o w morde
ku mojemu pocieszeniu to problemow z wlascicielem studia to ja nie mam, tylko jego pracownicy to
jeden sie stara a drugi ma wywalone..
u mnie rowniez sporo rzeczy poszlo do poprawek, na sile wciskano mi jakis plastik laczacy 2 cokoly, gdzie mowilam, ze nie chce takich "cudakow" miec u siebie, kazalam zdemontowac i wywalic to g**no.
o tym ze plyta w srodku jest peknieta-odpuscilam, ale krzywo zamontowana blende miedzy kawiarka a blatem kazalam poprawic
3 razy mowilam zeby poprawiono otwor na gniazdko do zmywarki i jak jest? anoo tak
maz kazal zostawic to w spokoju i sam wytnie..
mysle o drzwiach od spizarki, bo maja delikatne rysy - da sie je wypolerowac na pewno, ale niech to oni zrobia a nie my sami, tylko ze nie wiem co z tym malym odpryskiem? widac, ze starano sie go "zamaskowac"
drzwi sa szer 80cm i tak mysle, ze chyba to podaruje, bo i tak je porysuje wchodzac/wychodzac do tej spizarki...
Taka moja mala
uwaga na wyciecia otworu w cokole... bo po otworzeniu zmywarki, moze byc tak
(na szczescie juz poprawione)
niestety nie jestesmy na miejscu i te nasze uwagi zglaszamy dopiero wtedy kiedy jestesmy w PL..
Jeszcze po ostatnich poprawkach zobaczylam takie cudo
nie zglosilam tego w kwietniu, bo nie mialam sily, psychika moja juz siadla, zaczynam sie obwiniac, ze czepiam sie o pierdoly..ale czy to sa pierdoly?
zamawiajac fronty lakierowane oczekuje ze beda one wykonane tak dobrze, ze po zamontowaniu kuchni nie bede musiala ich reklamowac, a tu niespodzianka za niespodzianka
w dodatku czekanie na kazdy front 5-6tyg.. nie wazne czy to jeden czy szesc.
Poki co, to "glowny szef" jeszcze przy nas nie odbieral prac kuchni, mam nadzieje, ze tego lata w koncu przyjedzie.