Witam
Otóż historia jest taka, że jakiś czas temu kupiłem działkę położoną przy pewnej kępie drzew. Po kilku latach okazało się, że ta kępa drzew to jest stary cmentarz i urzędy nie wydają pozwolenia na budowę, ponieważ budynek musi być oddalony o 50m od cmentarza w przypadku gdy jest podciągnięty wodociąg. A przez te parę lat doczekałem się wodociągu, kanalizacji, prądu i obietnicy z gazowni. Więc gdy już się doczekałem mediów to nieboszczyki zaczęły wychodzić na powierzchnię
Ale sprawa z tym cmentarzem jest taka, że tam nie ma żadnych oznakowań, żadnego ogrodzenia, ani nawet żadnych grobów - poza jednym kawałkiem wytartej płyty o wymiarach 40cm x 40cm. Z tego co się dowiedziałem jest to cmentarz poniemiecki, a jeśli tak to najprawdopodobniej mija 70 lat od ostatniego pochówku.
Dowiedziałem się, że aby uzyskać pozwolenie na budowę ten cmentarz musi zostać zrekultywowany, co się wiąże z wykopaliskami archeologicznymi i przeniesieniem szczątków do zbiorowego grobu w innym miejscu.
Pytanie brzmi czy to jedyna ścieżka? Czy jest jakiś czas kiedy cmentarz przestaje być cmentarzem? Albo czy można go prościej zlikwidować? Czy taki istniejący cmentarz nie powinien być odpowiednio oznakowany? Dodam, że wcześniej uzyskałem pismo (chyba z wydziału geodezji), że działka przeznaczona jest pod zabudowę jednorodzinną.
pozdrawiam
w