Napisał
Greengaz
Dla mnie, jako zwolennik, jesteś tak samo śmieszny, jak ja dla ciebie.
Temat ekonomii posiadania kominka nie był kontynuowany. Stanęło na tym, że warto jak ktoś ma drewno darmo lub półdarmo. Szerszej analizy zabrakło, gdy przeszlismy do liczb.
Podobnie temat przegrzewania, ekologii/sozologii gdzie argumentacja sprowadza się do "a inni smrodzą więcej", zasadności ogrzewania/dogrzewania kominkiem w nowobudowanych, oszczędnych domach i podobne.
Powtórzę po raz n-ty. Jedynym argumentem do mnie trafiającym jest posiadanie dla przyjemności popatrzenia na ogień kilka, kilkanaście razy w roku i jeśli inwestora stać, ma taką przemożną wolę niech wstawia do salonu. Ważne by miał świadomość co robi.
Doświadczenie moje uczy, że takiej świadomości nie ma i przeważa owczy pęd - dom bez kominka? Wcześniej, czy później okazuje się w 80% /?/ jest wykorzystywany kilka dni w roku.
Powtórzę po raz n-ty. Nikt z moich znajomych, a mam ich trochę, po pierwszych fascynacjach, nie rozpala kominka codziennie, w każdy weekend. Co najwyżej kilka dni w roku. Nie maja potrzeby dogrzewania, codziennego patrzenia na ogień, nie mają czasu na dodatkowe sprzątanie, rozpalanie, mycie szyby, wybieranie popiołu lub po prostu im się nie chce. Może mam skrzywiony ogląd świata i takich a nie innych znajomych, że nie interesuje ich wyszukiwanie sadów do wycinki, zwożenie pniaków i łupanie dla zdrowia, dmuchanie na rozpałkę, wcześniejszego o kilka lat malowanie chałupy.