Witam !
Długo się zastanawiałem czy prowadzić dziennik ...
Rozważałem plusy i minusy , ale plusy zwyciężyły ...
Trochę historii ...
Kilka lat temu sprzedaliśmy mieszkanie i od małego dewelopera (a raczej firmy budowlanej) zamówiliśmy z ich oferty dom. Dom firma miała wybudować w ciągu kilku miesięcy i oddać nam do stanu deweloperskiego.
Mieliśmy wpływ na budowę , mogliśmy sami decydowowac , zmieniać i itd i mieliśmy pełny wpływ na budowę i kontrolę ..
Spodobała nam się okolica , bo było niedaleko miasta , a dojazd dobry , a oferta dewelopera też niezła i działeczka 1000m2.
Niedaleko lasy , jeziora , spokój i cisza ...
Czas upływał dom się zmieniał przez lata i nagle okazało sie że działka 1000m2 to jednak mało , bo zachciało nam się mieć sad , własne owoce i warzywa , sporo roślin , krzewów i zaczęło brakować miejsca
Co do domu to wiadomo "apetyt rośnie w miarę jedzenia" i niektóre rzeczy zaczęły nam przeszkadzać ...
Dodatkowo szybko obok naszego domu zaczęły pojawiać się nowe domy i ciągle nowe dochodziły i poczuliśmy się "osaczeni" ...
Oczywiście wiedzieliśny że domów bedzie coraz wiecej bo było to nowo powstające osiedle , ale okazało że sie rozrasta i rozrasta ...
Mamy dobrych sąsiadów więc nie mozemy narzekać ...
Z nudów zacząłem szukać innej działki , tak 3000m2. Chciałem aby graniczyła ona z lasem , była w cichej okolicy i było jak najmniej sąsiadów ...
Miałem spore wymagania a małe fundusze
Dodatkowo sobie przeglądałem projekty nowych domów i przypadkowo znalazłem projekt domu który baaaardzo mi sie spodobał.
Tyle że to były raczej takie jakby "marzenia" i ciekawość , bo nie było decyzji że kupujemy działkę i budujemy się , tym bardziej że obecnie mieszkamy w kilku letnim domu ...
Szukałem raczej z ciekawości w jakich cenach są działki i czy można coś ciekawego znależć ...
Przez długi czas nic ciekawgo nie znalazłem aż nagle przypadkowo trafiłem na ogłoszenie o sprzedaży działki 3000m2 niedaleko miejsca w którym obecnie mieszkamy. Cena była atrakcyjna , bo właścicielka kupowała mieszkanie i chciała szybko opchnąć działkę ...
Po rozmowie z żoną okazało się że żona też przychylnie patrzy na zakup nowej działki a jak pokazałem jej projekt domu jaki mi się podoba to też jej baaardzo sie spodobał ...
Pojechaliśmy zobaczyć działkę.
Nasze odczucia były mieszane ..
Działka pięknie położona (w lesie) , cisza , spokój , ale około 2km od głownej drogi i w lesie ...
Sąsiad najbiższy około 300m dalej z jednej strony i około 800m z drugiej strony.
Totalna dzicz , porośnięta sosnami samosiejkami ...
Okazało sie że możemy wybrac sobie jedną z pięciu działek ...
Nasze odczucia były mieszane i na początku zrezygnowaliśmy z zakupu , bo za duża dzicz , daleko od głównej drogi , teren zalesiony , brak mediów i itd , ale z drugiej strony ... takiego czegoś szukaliśmy ..
Ale po długich "burzach mózgów" zdecydowaliśmy że jednak kupimy tą działkę ...
Właścicielami działki staliśmy się w maju ...
Tak wyglądała działeczka ... (nasza działka zaczyna się tam gdzie drzewa) ...
Tak naprawdę większość działki to sosny samosiejki ...
Później po otrzyamniu pozwolenia na budowę otrzymaliśmy zgodę na wycinkę samosiejek i powoli nasza "dżungla" się przerzadziła ..
Na początek zakupiłem sobie piłę i sam zacząłem "formować" drzewa które miały pozostać.
Gleba jest tam piaszczysta i sosny dziko rosły i czesto byłu mocno powykrzywione niczym kosodrzewina , bardzo często też rosły bardzo blisko siebie i jedna przeszkadzała drugiej w poprawnym wzroście ...
Na początku były plany aby drewno zostawić dla siebie , ale z drugiej strony stwierdziłem że nie potrzebne jest mi drewno iglaste ...
Znalazłem z okolicy człowieka który zgodził się wykonac wycinkę w zamian za drewno ...
Po wycince przypadkowo niedaleko naszej działki zobaczyliśmy koparkę która utwardzała obok nas drogę.
Szybko zagadałem z kierowcą i okazało sie że mieszka obok i okazało się że koparka jest wyposażona w szczęki i udało sie namówić go aby nam powyrywał pieńki które zostały po wycince
Okazało sie że jest to rolnik który mieszka niedaleko nas i że ma syna który ma sprzęt rolniczy i ma glebogryzarkę
Kilka dni po wyrwaniu pieńków z korzeniami przyjechał syn i za pomocą glebogryzarki dołąconej do ciągnika przemielił nam ziemię na działce