witam serdecznie, nazywam sie Łukasz i dobijam do 30stki. Podzielić się z Wami chciałem doświadczeniami z remontu i przebudowy starego domu z lat 50. Po babci odziedziczyłem stary dom ze szlaki z lat 50. Odpowiadała mi jego lokalizacja (kilkadziesiąt km od Krakowa). Postanowiłem go wyremontować na nową modłe. Oczywiście jestem laikiem w temacie i jak to często bywa- zacząłem od złej strony wszystko. Dom prezentował się tak:
Trochę już po pierwszych pracach.
Nie będę się rozpisywał na temat ekip budowlanych bo to temat rzeka i znaleść dobrą to naprawdę jest sztuka. Dziś wiele rzeczy zrobił bym całkiem inaczej. Remont zacząłem od wzmocnień narożnych, rozkopałem fundamenty, zaizolowałem je, konstruktor sprawdził czy nie ma wilgoci i czy wogole sie dom nadaje do remontu. Wzmocnienia podlałem betonowymi stopami.
wtedy jeszcze liczyłem, że ten remont pochłonie mniej jak budowa nowego...eh...