Znam Twoją historię, może nie jakoś ze szczegółami, ale mniej więcej wiem co się wydarzyło. Nie pisz proszę, że jesteś skończony, przez takie myślenie można wpaść w głęboką depresję, z której, bez pomocnej dłoni życzliwych ludzi, ciężko będzie się wydostać. Współczuję Ci całej zaistniałej sytuacji, ale jeśli tylko ma się szczere intencje oraz wiarę, że na pewno będzie lepiej to absolutnie zawsze można wyjść na prostą.
Dziękuję za wszystkie wskazówki. W środę będę na budowie, to wszystko posprawdzam i dam znać jak to wszystko wygląda. Tymi zarysowaniami na razie szczególnie się nie przejmuję, bo skrzydło jeździ płynnie (jeszcze). Bardziej martwi mnie, że prawdopodobnie drzwi są nieszczelne. Napisz jeszcze proszę, czy prowadnice i/lub rolki można wymienić w miarę bezinwazyjnie ?