nasz pierwszy strop
*******************************************
mały update z ostatniego tygodnia - prace idą powoli z uwagi na zawirowania w firmie, ale jednak do przodu
nie obyło się bez kolejnej wpadki z przejściem do kotłowni (pierwsza wpadka, gdy wujas się zagolopował i trzeba byłu skuwać 2 rzędy bloczków) - teraz dla odmiany trzeba było skuć belkę, którą mąż wylał na wysokości 1,9m zamiast 2,1m - pocieszam go, że w sumie i tak dobrze, że to teraz zauważył
pogoda nie najgorsza, może więc uda się skończyć zbrojenie i zalać strop przed pojawieniem się nowego członka rodziny