Dostępne w wersji mobilnej
Dostępne w wersji mobilnej
Znalazłem w końcu czas, by odebrać CD EABS. Okładka chyba z papieru pakowego czy raczej cienkiej tekturki.Ekologia?
Pierwszy utwór i lekki opad szczęki. Rap i jazz? Rozumiem, eksperyment ale jakoś mi się to nie komponuje. Siedzę i słucham.
Andrzej Friszke:
Tyle historia. Warto się ku niej zwracać, by wyciągać wnioski. Na przykład gdy jedna partia jest ważniejsza od instytucji państwa, a stanowisko partyjne jest ważniejsze niż stanowiska państwowe. Wódz partii może wszystko, a partia zrobi wszystko, żeby on był zadowolony. Można mieć wolną ekonomię, a w kategoriach narracji o tym, kto zasługuje na miano obywatela i prawdziwego Polaka, cofnąć się w przeszłość.
Dostępne w wersji mobilnej
Andrzej Friszke:
Tyle historia. Warto się ku niej zwracać, by wyciągać wnioski. Na przykład gdy jedna partia jest ważniejsza od instytucji państwa, a stanowisko partyjne jest ważniejsze niż stanowiska państwowe. Wódz partii może wszystko, a partia zrobi wszystko, żeby on był zadowolony. Można mieć wolną ekonomię, a w kategoriach narracji o tym, kto zasługuje na miano obywatela i prawdziwego Polaka, cofnąć się w przeszłość.
Dostępne w wersji mobilnej
Dzisiaj dotarła smutna wiadomość. Yach Paszkiewicz nie żyje. Jego teledyski oglądaliśmy tu przy okazji prezentacji m.in Westona i Knade.
Miałem okazje Go poznać i pogadać parę razy. Było to dawno temu kiedy mieszkałem w Brombergu a o teledyskach jeszcze nie było mowy. Te małe formy traktował bardzo poważnie i bardzo też kochał muzykę. Jego obrazy były charakterystyczne, przywodziły na myśl mistrzów surrealizmu i utrzymane były w konwencji czarno-białych zdjęć Eisensteina, Bunuela i Dali.
Dostępne w wersji mobilnej
Gdyby pieniądze umiały mówić, mówiłyby: "do widzenia".
Dostępne w wersji mobilnej
Facet stworzył podobno ponad 400 "teledysków"! Dość specyficznie prowadził kamerę, mogło to sprawiać wrażenie chaosu a jego plany, nawet te w plenerze były jakieś takie "ciasne". Ale efekt końcowy zawsze był ciekawy, poza tym potrafił oddać "myśl" utworu, który rejestrował. Niezwykły talent. R.I.P. Yachu
Gdyby pieniądze umiały mówić, mówiłyby: "do widzenia".
Dostępne w wersji mobilnej
EABS, Repetitions... Świetna płyta, krótko mówiąc. Must have dla każdego miłośnika jazzu. Nawet ten rap z pierwszego utworu da się strawić.Jedyne co, to może pod koniec robi się troszkę monotonna. Duet sax + trąbka brzmi świetnie. Bardzo spójna wizja. W sumie każdy z muzyków jest dokładnie tam gdzie powinien i wnosi tyle ile powinien. Z Urbaniakiem włącznie
Nie wypowiadam się co do nawiązań do Komedy, bo za mało na ten temat wiem. Nie ma to jednak, moim zdaniem znaczenia. Świetna muzyka i tyle. Często będę do niej wracał. Jednak jest jeden haczyk, Trzeba tego słuchać na dobrym sprzęcie i w dobrej jakości ale ten warunek jest dla mnie kluczowy, niezależnie od tego czego słucham.
Cos jeszcze. Do płyty dołączona jest broszurka opisującą poszczególne utwory, jak i filmy z których oryginały pochodzą. Po angielsku. Tłumaczenie z polskiego. Jednak, choć pozornie bezbłędne przyprawia o lekki ból zębów. Ktoś przetłumaczył dosłownie polski tekst, nie zadając sobie trudu by, w sporej części zmienić na angielski szyk zdań jak i kolejność oraz znaczenie wyrazów. Tłumacz się nie popisał. Trochę bez sensu, jako, że ma to być, zdaje się płyta na rynek światowy a nie polski.
Andrzej Friszke:
Tyle historia. Warto się ku niej zwracać, by wyciągać wnioski. Na przykład gdy jedna partia jest ważniejsza od instytucji państwa, a stanowisko partyjne jest ważniejsze niż stanowiska państwowe. Wódz partii może wszystko, a partia zrobi wszystko, żeby on był zadowolony. Można mieć wolną ekonomię, a w kategoriach narracji o tym, kto zasługuje na miano obywatela i prawdziwego Polaka, cofnąć się w przeszłość.
Dostępne w wersji mobilnej
Dostępne w wersji mobilnej
Uf! Kamień mi z serca spadł, że nie 10/10.
A poważnie mówiąc, to szczerze Wam zazdroszczę tego zauroczenia.
Zacząłem słuchać i odczuwam jakiś dziwny dyskomfort. Ale ja zawsze miałem dziwaczny żołądek, zwłaszcza na mieszane w jednym garnku smaki i śledź z tortem nigdy mi jakoś nie służył.
Dostępne w wersji mobilnej
Śledź z tortem.Pasuje jak ulał ale, efekt jest zadziwiająco spójny, i co tu mówić ciekawy. Ze śledziem chyba, by się nie udało. Nie wypowiadałem się o Komedowych konotacjach, bo... uważam, że akurat sztywne trzymanie się schematów jest najsłabszą strona tej płyty. Pod koniec, jak pisałem ma się wrażenie monotonii i i wymuszonego klimatu. Takie chyba jednak było założenie ale, jako całość jest trochę ciężko strawne.
Ostatnio edytowane przez perm ; 15-12-2017 o 18:20
Andrzej Friszke:
Tyle historia. Warto się ku niej zwracać, by wyciągać wnioski. Na przykład gdy jedna partia jest ważniejsza od instytucji państwa, a stanowisko partyjne jest ważniejsze niż stanowiska państwowe. Wódz partii może wszystko, a partia zrobi wszystko, żeby on był zadowolony. Można mieć wolną ekonomię, a w kategoriach narracji o tym, kto zasługuje na miano obywatela i prawdziwego Polaka, cofnąć się w przeszłość.
Dostępne w wersji mobilnej
To chyba sprawa dosyć indywidualna. Myślę, że płyta może się podobać wielu słuchaczom, do którego to grona ja się niestety nie zaliczam.
Może mi przejdzie kiedyś a jak nie, to nikt się z tego powodu przecież nie pochlasta a i twórcy nie popełnią z rozpaczy sepuku.
Nie przebrnąłem przez całość, być może taki okres teraz mam i wolę inne smaki.
Bardziej mi odpowiada gdy w muzyce artyści łączą konwencje lub wynikają one z naturalnego ( organicznego że tak powiem ) poszukiwania i jest to dobrze ze sobą przegryzione. Tu mi tego trochę brakuje i nie chciałbym być niesprawiedliwy dla twórców , lecz mam wrażenie jakby ktoś wziął niezłe składniki i poszedł na żywiołowy eksperyment. Bo mieszanina jest zazwyczaj ryzykowna roztwór czy związek może natomiast dać niezły efekt.
Równie dobrze, to może ja jestem za stary i zgorzkniały malkontent , który nigdy nie posłodzi cukrem szlachetnego wina wytrawnego jakim jest dla mnie Komeda.
Niefortunne porównanie , bo hip hop cukrem przecież nie jest a w mieszaniu podobno nie ma nic złego, pod warunkiem.. no właśnie.
Dostępne w wersji mobilnej
Myślę, że EABS nie oglądali kompilacji tysiąca goli jakie objawiły się na rynku taniego VHS w latach 90. Po 20 dostawałeś mdłości. Coś podobnego ma tu miejsce. Nie mniej wystarczy to podzielić, wsłuchać się w każdy kawałek. Niekoniecznie jednym sprintem. Jak na razie bardzo mi się podoba.. Trąbka... Sax tenorowy... Kto się w to jeszcze bawi?
Andrzej Friszke:
Tyle historia. Warto się ku niej zwracać, by wyciągać wnioski. Na przykład gdy jedna partia jest ważniejsza od instytucji państwa, a stanowisko partyjne jest ważniejsze niż stanowiska państwowe. Wódz partii może wszystko, a partia zrobi wszystko, żeby on był zadowolony. Można mieć wolną ekonomię, a w kategoriach narracji o tym, kto zasługuje na miano obywatela i prawdziwego Polaka, cofnąć się w przeszłość.
Dostępne w wersji mobilnej
Tak dla odprężenia. O muzyce ciężko tu mówić ale jako zjawisko...
Andrzej Friszke:
Tyle historia. Warto się ku niej zwracać, by wyciągać wnioski. Na przykład gdy jedna partia jest ważniejsza od instytucji państwa, a stanowisko partyjne jest ważniejsze niż stanowiska państwowe. Wódz partii może wszystko, a partia zrobi wszystko, żeby on był zadowolony. Można mieć wolną ekonomię, a w kategoriach narracji o tym, kto zasługuje na miano obywatela i prawdziwego Polaka, cofnąć się w przeszłość.
Dostępne w wersji mobilnej
Dostępne w wersji mobilnej
Dostępne w wersji mobilnej
A tu coś dla tych, co maja za niskie ciśnienie. Żeby nie było, to też o Christmas.
Andrzej Friszke:
Tyle historia. Warto się ku niej zwracać, by wyciągać wnioski. Na przykład gdy jedna partia jest ważniejsza od instytucji państwa, a stanowisko partyjne jest ważniejsze niż stanowiska państwowe. Wódz partii może wszystko, a partia zrobi wszystko, żeby on był zadowolony. Można mieć wolną ekonomię, a w kategoriach narracji o tym, kto zasługuje na miano obywatela i prawdziwego Polaka, cofnąć się w przeszłość.
Dostępne w wersji mobilnej
Robin Armstrong i spółka nasłuchali się dobrego progresywnego rocka. Właściwie to trudno mówić o spółce, skoro Cosmograf to od 2008 roku sam Armstrong plus wynajęty pałker i ewentualnie basista. Ostatnia płyta to takie melancholijne skrzyżowanie Procol Harum z Pink Floyd i... Marillion. Osobiście nie jestem wielkim fanem neo progresji, ale ta płyta mnie urzekła spokojem, a właściwie mrocznością i melancholią. Płyta wydana została we wrześniu i jej klimat to właśnie taki jesienny akurat na dziś. Mimo wszystko polecam.
Gdyby pieniądze umiały mówić, mówiłyby: "do widzenia".
Dostępne w wersji mobilnej
Andrzej Friszke:
Tyle historia. Warto się ku niej zwracać, by wyciągać wnioski. Na przykład gdy jedna partia jest ważniejsza od instytucji państwa, a stanowisko partyjne jest ważniejsze niż stanowiska państwowe. Wódz partii może wszystko, a partia zrobi wszystko, żeby on był zadowolony. Można mieć wolną ekonomię, a w kategoriach narracji o tym, kto zasługuje na miano obywatela i prawdziwego Polaka, cofnąć się w przeszłość.
Dostępne w wersji mobilnej
Dostępne w wersji mobilnej