O, to się rozbijasz po świecie. Mi się nie chce. Mam tyle atrakcji w ciągu roku, że urlop stanowczo wolę stacjonarny, choć z rowerami i na pewno "sportowy". Ale za granicę? Myślałam. I znowu- co z psem, co z tatą, pakowania,. załatwić noclegi, zaplanować, fuj... Jeszcze jakby tak, jak Agdusie, w ciemno z namiotem, to bym mogła. Ale w sumie nie chce mi się.