Ewakuacja do schronów w Drawsku P. lub do MRU? Najlepiej daleko, do tunelu Sv. Rok.
Dostępne w wersji mobilnej
Misterhajt - na wypadek wojny to jednak nie ma jak kopciuch na wszytsko.
Dostępne w wersji mobilnej
Dostępne w wersji mobilnej
Ale kopciuch potrzebuje prądu 24h/dobę + drugi agregat awaryjny, a zapotrzebowanie na benzynę też drastycznie wzrośnie - także jedną zimę można by jakoś ogarnąć
Sprawa jest taka, że jasnowidze przewidują wielką powódź, a wtedy potrzebne będą dwie kozy. Jedna do ogrzewania, a druga też w salonie, żeby mleko dawała![]()
Dostępne w wersji mobilnej
kopciuch teściów działał zupełnie bez prądu.
Teraz mają na ekogroszek i podajnkiem, więc jest prąd.
Dostępne w wersji mobilnej
Dostępne w wersji mobilnej
Dostępne w wersji mobilnej
Po fakcie to już trudna sprawa. I Kosztowna. Można by nawieść ziemi. Ale to zawsze zależy od indywidualnego przypadku. Czasami się po prostu nie opłaca taka operacjaTo tak jakbym w innej lokalizacji chciał zmienić grzejniki na ogrzewanie podłogowe. Dało by się tylko musiałbym zerwać podłogi dębowe. Wiec sobie odpuściłem.
Dziennik budowy na forum MURATORA z komentarzami
![]()
Jeśli chcesz widzieć FOTKI musisz skorzystać z FIREFOX.
Dostępne w wersji mobilnej
Witajcie,mieszkamy już 1,5 roku w domu którym połowa rzeczy jest zrobiona przeze mnie.Stres związany z budową domu sprawił że nie wszystko jest takie jak bym chciał,nie wszystko przewidziałem i przemyślałem np: Na tą chwile uważam że dom dla 3osób( LK518 ) mógłby być mniejszy .Szczególnie ta myśl pojawiała sie kiedy dane prace robiłem sam np.130m2 powierzchni sufitu poddasza.Za błąd uważam okna dachowe dwuszybowe-skrapla sie na nich woda przy dużych mrozach.Taras i schody zew. zrobiłybym drugi raz z kostki.Ogrzewanie parter-podłogówka a poddasze grzejniki i problemem było ustawienie podobnych temp. między górą i dołem.Tynki chciałem tradycyjne cementowo-wapienne a że miałem tynkarza partacza to musiałem sam wszystkie ściany równać gipsem i gładzią.Teraz zleciłbym firmie całe gipsowe.Balkon też mamfaktycznie to dodatkowy koszt ,(teraz suszy sie na nim pranie) aż tak bardzo mi nie przeszkadza.Dodatkowy komin do podłaczenia kominka tylko szpeci salon. Jak mi sie coś przypomni to dopisze...
Ostatnio edytowane przez darkob ; 10-05-2018 o 10:19 Powód: bład
Dostępne w wersji mobilnej
Dostępne w wersji mobilnej
Masz racje ,staram sie poddasza za bardzo nie wietrzyć bo na piętrze mam zawsze 1,5 st. zimniej niż na dole i bede musiał zwiekszyć ilość żeberek w grzejnikach i poprawić wentylacje(w projekcie ,co dziwne w ogóle nie ma jej zaznaczonej na poddaszu).Przy oknach dachowych są orginalnie takie zasówane otwory wentylacyjne i nawet to nie pomaga ,dodatkowo jak one są otwarte to przy tych otworach są krople wody.
Ostatnio edytowane przez darkob ; 10-05-2018 o 11:29
Dostępne w wersji mobilnej
Dostępne w wersji mobilnej
Dostępne w wersji mobilnej
Wprowadziłem się do mojego domu 6 lat temu. Moją budowę wspominam bardzo przyjemnie: współpracowałem z rzetelnymi wykonawcami, miałem przemyślany projekt (indywidualny). Moje błędy wynikały głównie z tego, że przyjąłem na wiarę to, co mówili wszyscy znajomi. I dlatego:
- Od razu odrzuciłem ogrzewanie pompą ciepłą i mam piec na ekogroszek. Po prostu wszyscy mówili, że to jest tak droga i bezsensowna sprawa, że nawet tego nie weryfikowałem. Dopiero po budowie do mnie dotarło, że koszt budowy kotłowni (10 m2), komina i koszt samego pieca wyniósłby mniej więcej tyle, co np. powietrzna pompa ciepła. Piec na ekogroszek nie wymaga jakiegoś wielkiego zaangażowania, no, ale z czasem zrobiłem się nieco bardziej leniwy
- Wykonałbym OZC. 8 lat temu nie zdawałem sobie sprawy jak ważne jest policzenie zapotrzebowania na ciepło. Nie zdawałem sobie też sprawy jak często w projektach (także indywidualnych!) różne wyliczenia są zrobione "na pałę"...
Poza tym:
- Lepiej rozplanowałbym automatyczne podlewanie ogrodowe. W tej chwili część trawnika dostaje nieco za dużo wody, a część - za mało. Natomiast sam system jest rewelacyjny i nie wyobrażam sobie ręcznego podlewania
- Siatka na krety! Nawet nie wiecie jak może zdenerwować 5 kopczyków z rana na ślicznej trawie. Co ciekawe siatkę na krety mam, ale... za nisko i kret (nornica?) wchodzi NAD nią...
- Zadbałbym o drogę dojazdową. Droga ("polna") jest współdzielona między 22 właścicieli działek, a przy niej mieszkają tylko 3 rodziny. Zadbałbym o to, aby każdy z nas płacił np. 10 złotych miesięcznie do wspólnej puli. Po kilka latach zrobiłaby z tego kwota wystarczająca do zrobienia porządnej drogi.
Uważam, że najważniejsze podczas budowy jest znalezienie i nawiązanie współpracy z rzetelnymi wykonawcami, projektantami i kierownikiem budowy. To powinni być eksperci, którzy będą nam służyli swoją wiedzą i wsparciem (tak, tak!). Rolą budujących nie jest przecież znać się na wszystkim...
Ostatnio edytowane przez Sławomir Zając ; 12-05-2018 o 19:36 Powód: literówki
"Jak się wybudować i nie zwariować"
Dostępne w wersji mobilnej
Ostatnio edytowane przez Tomaszs131 ; 13-05-2018 o 11:29 Powód: Korekta cytowanego linku postu.
Dostępne w wersji mobilnej
Wracając do tematu tematuJa zdecydowanie zamieniłabym strony świata jeśli chodzi o ustawienie naszej sypialni vs. sypialnie potencjalnych potomków. Aktualnie nasza sypialnia to najfajniejszy pokój w domu(poza salonem) z oknem od Zachodu. W przypadku, gdyby przytrafiły nam się dzieci, to będą miały pokoje od Wschodu- jest w nich nieco ciemno niestety. Nam światło słoneczne w sypialni bardzo do szczęścia potrzebne nie jest, dzieciom pewnie by się przydało.
![]()
http://forum.muratordom.pl/showthrea...k-na-Komarowie Dziennik budowy
http://forum.muratordom.pl/showthrea...66#post7473966 Komentarze
Dostępne w wersji mobilnej
Bepo, pociesze cię że latem pokój z oknem na zachód potrafi być wieczorem bardzo ciepły, wręcz za ciepły - oczywiście roleta rozwiązuje problem, ale wtedy jest ciemniej.
Ja jako dzieciak miałem pokój od wschodu, i do południa było fajnie jasno, natomiast u rodziców od zachodu było bardzo ciemno i ponuro do tej 13....
Najlepiej było by obracać dom w zależności od pory roku![]()
Dostępne w wersji mobilnej
Nie napisałem przecież, że to prosteAle warto dążyć do tego, aby współpracować z rzetelnymi osobami, a nie z cwaniakami, wykorzystywaczami i partaczami, prawda? A zasady są proste - nie brać nigdy w ciemno osób z polecenia, zawsze sprawdzać jakość poprzednich prac, kontaktować się z osobami, które już korzystały z danej ekipy itp. W Polsce jest wielu świetnych fachowców tylko czasami trzeba poświęcić nieco czasu, aby ich znaleźć.
Owszem, trzeba coś wiedzieć o budowie domu - nikt tak dobrze nie zadba o nasze pieniądze, jak my sami.Natomiast znać się na budowie domu (od strony technicznej) ma kierownik budowy, a nie my i to on powinien kontrolować wykonawcę/wykonawców. I owszem, można zdobyć wiedzę czytając fora, magazyny i przeróżne książki (ha, sam to robię - nawet kupiłem z ciekawości "Sekrety tworzenia murowanych domów bez błędów"), ale i tak kluczem do udanej budowy jest właśnie projektant (i co za tym idzie dobry projekt), kierownik budowy i wykonawcy. No, ale żeby nie odchodzić od wątku to przyszło mi jeszcze coś do głowy.
Gdybym budował dla siebie drugi dom to:
- Jeżeli wybrałbym projekt "gotowy" to dałbym go do adaptacji projektantowi, który przeliczyłby całą konstrukcję i zapronował zmiany (odchudzenie zbrojenia, likwidacja niektórych podciągów itp.). Zbyt często projektanci adaptujący po prostu biorą projekt gotowy i "wrysowują" go w działkę bez żadnych zmian :/ Przy projekcie indywidualnym szukałbym projektanta-konstruktora lub zespołu złożonego z architekta i konstruktora, którzy wspólnie pracowaliby nad projektem. Projektant mojego obecnego domu był OK, ale dom mam bardzo prosty (ot "stodoła")
- Wybudowałbym dom możliwie zbliżony do pasywnego i zamontowałbym wentylację mechaniczną z rekuperacją.
I chyba tyle...
"Jak się wybudować i nie zwariować"
Dostępne w wersji mobilnej
Dawanie gotowca do przeliczenia konstrukcji podraża samą adaptację. Innymi słowy ktoś kto kupuje gotowca chcąc zaoszczędzić płaci to samo lub więcej jak przy projekcie indywidualnym. A to drugie zdanie - no chyba taka wola klienta? Ktoś przychodzi z gotowcem, prosi o wrysowanie - proszę bardzo, albo nie wyślę konstruktorowi do przeliczenia, proszę się nie martwić zapłacę za to ze swojej kieszeni.
Tego też nie rozumiem. Architekt wypracowuje z klientem koncepcję, jeżeli pojawia się coś niestandardowego i nie wie jak wykonać konsultuje się z konstruktorem, z którym współpracuje on lub wskazanym przez klienta. Po koncepcji, rysowanie, przesłanie do branżystów, w tym konstruktora. Nie musi być żadnego zespołu pracującego w jednym miejscu. Ostatnie zdanie mistrzJaki dom chciałeś? Stodołę? No to masz to co chciałeś/
Dostępne w wersji mobilnej
[QUOTE=Sławomir Zając;7662440]Nie napisałem przecież, że to prosteAle warto dążyć do tego, aby współpracować z rzetelnymi osobami, a nie z cwaniakami, wykorzystywaczami i partaczami, prawda? A zasady są proste - nie brać nigdy w ciemno osób z polecenia, zawsze sprawdzać jakość poprzednich prac, kontaktować się z osobami, które już korzystały z danej ekipy itp. W Polsce jest wielu świetnych fachowców tylko czasami trzeba poświęcić nieco czasu, aby ich znaleźć.
Bieżących prac, gdyż ta sama firma robiąc wcześniej nie będzie mieć już w składzie Mietka, Wacka i Andrzeja, tylko nowych.
Jakość tego co dana firma robiła rok wcześniej mogła się pogorszyć.
Dostępne w wersji mobilnej