Witajcie,
jakiś czas temu popełniłem TUTAJ - klik w link post na temat mojej aktualnej sytuacji drenażu w oczyszczalni ekologicznej. W skrócie - 7 lat używania (od roku przeze mnie), woda stoi w kominku napowietrzającym. Idąc za radą tam mi daną, poszukałem fachowca z okolicy i zaprosiłem go wczoraj w moje skromne progi (człowiek polecony z trzech niezależnych miejsc).
Ustalenia są takie:
- osadnik jaki jest taki jest, jak to nazwał spec "my na to mówimy nie oczyszczalnie a rozsączalnie" - no ale ostatecznie ja do niego jakieś tam zaufanie mam, wyciągałem z niego już zawartość, nie zapadł się, produkcja Hydret-Wobet więc to chyba nie najtańszy allegro-podobny twór. Jednak woda w ostatniej komorze klarowna nie jest. Nigdy nie była - ergo należy spodziewać się kolmatowania.
- drenaż jest najprawdopodobniej za mały, a wręcz padło stwiedzenie że to chyba tylko jedna rura poprowadzona na okrętkę między drzewami, które wyglądają na starsze niż owa instalacja
- ze względu na to iż jest (jeszcze) miejsce na nowy drenaż to lepiej "g*wna" dosłownie i w przenośni nie tykać, poza tym próba przekopania tego co jest i wymiany (poza efektami zapachowymi) jest trudna do wykonania ze względu na drzewa i brak miejsca na wykopy w basenie o wymiarach 3,5 x 10m
No i teraz następują trzy propozycje specjalisty:
1) robimy nowy, porządny drenaż, w basenie 3,5x10m, trzy nitki, 20 ton kruszywa, geowłóknina itp. standard. ALE! Proszę Pana przy tym osadniku co Pan ma w ziemii daję temu żywotność maks 15 lat. Koszt - około 4 500 zł. Zaleta - tanio. Wada - pociągnie maks 15 lat (tak to ocenia ekspert)
2) wyciągamy aktualny osadnik i zastępujemy go biologiczną oczyszczalnią HABA biostar wiro, w dwóch możliwych wariantach rozsączania:
- drenaż tradycyjny - koszt około 12 000 zł - Zaleta - ma ciągnąć długie lata, Wada - drogo
- drenaż z basenem z kory (to się chyba nazywa pochłaniacz roślinny) - około 10 000 zł. Zaleta - taniej niż drenaż, Wada - woda z bakteriami, a dzieci małe w domu.
3) w tym roku robimy drenaż, a za rok/dwa/ maks trzy podmieniamy osadnik na biologiczną oczyszczalnię - koszt w tym roku 4500 zł, koszt w przyszłości w zależności od tego na co się zdecydujemy i jakie są ceny na rynku. Zaleta - rozkładam sobie inwestycję w czasie, Wada - drenaż w takim układzie będzie posadowiony niżej, niż gdyby od razu wykonywać instalację z punktu 2, a ponoć im płyciej posadowiony, tym lepiej.
W związku z tym pytania:
1) czy warto zamieniać aktualną technologię beztlenową na tlenową? Nie jestem z Greenpeace, dla własnej satysfakcji nie będę dążył do doskonałości w zamienianiu ścieków w wodę źródlaną. Chcę mieć tylko pewne rozwiązanie, bez obaw że w wigilię mi ściek wybije pod prysznicem.
2) jak wygląda awaryjność sterowania tych wszystkich pompek w oczyszczalniach biologicznych?
3) problem na który zwrócił uwagę monter - woda w pochłaniaczu roślinnym może zawierać choćby bakterie Coli - mamy w domu aktualnie niespełna dwuletnie i niespełna dwumiesięczne dziecko - czy nawet odgrodzenie tego pochłaniacza wysokim płotem nie sprawi, że będziemy siedzieć na bombie biologicznej dla naszych dzieci?
4) Licząc że sam drenaż podziała 15 lat, a koszt jego wykonania jest dwukrotnie mniejszy niż zmiana technologii, to czy nie lepiej pozostać przy tym co jest na 15 lat, po 15 latach wykonać jeszcze raz tę samą robotę (wtedy już wykopać rury i położyć nowe, bo innego miejsca już nie znajdę). Mam 30 lat pracy (pewnie tyle sam osadnik nie pociągnie) ale czy zmiana technologii na tlenową, całe sterowanie i automatyka są w stanie tyle pociągnąć bezawaryjnie? Wtedy koszt inwestycji by się "wyrównał" i okres eksploatacji również.
5) Specjalista zakłada, że przy wykonaniu drenażu pod aktualne rozwiązanie, rury zeszłyby na 1,3m pod ziemię, przy rozwiązaniu ze zmianą technologi na około 0,8m. Przy rozwiązaniu 3, gdy narazie zostajemy przy starej technologii, a potem przechodzimy na nową, głębszy drenaż może być ponoć mniej efektywny i nie dawać 100% korzyści. Czy to faktycznie ma duże znaczenie?
6) Najważniejsze - jak oceniacie to rozwiązanie HABA BIOSTAR WIRO? Ponoć to nowa technologia (a jak nowe to niepewne?), próbowałem trochę tutaj poczytać i w sumie to chyba mercedes to nie jest.
Co byście poradzili? Zaznaczam, że aspekt finansowy jest tutaj dość ważny - w tym roku poniesienie kosztu najdroższego rozwiązania wciąga rodzinne finanse w rejony gdzie zaczyna się już pewien dyskomfort . Nie jest to nie do przejścia i jeśli powiecie "wchodź w to, nie ma nic lepszego, działać Ci to będzie 50 lat a z kominka napowietrzającego będziesz mógł wodę pić" to się zdecyduję.