Po samym wirowaniu i rozwieszeniu to niby nie są pogniecione? Mam pralkosuszarkę od wiosny. Gniecenie wynika z tego, że po pierwsze suszenie jest kondensacyjne, po drugie bęben jest znacznie mniejszy niż w klasycznej suszarce. Jak się załaduje mało rzeczy, to prawie nie gniecie. Z pewnością pranie po suszeniu, czy nawet podsuszeniu (tzw. suszenie do szafy), jest znacznie przyjemniejsze (mięciutkie) niż tylko odwirowane i wysuszone na "sznurku". No i dzięki temu doświadczeniu, które od początku tak było zaplanowane aby to przetestować, wiem, że w nowym domu będzie pralkosuszarka i suszarka, a nie pralka i suszarka. Pralkosuszarka jest fajna, bo można wieczorem (albo przed dłuższym wyjściem) wrzucić, a rano (czy po powrocie) mieć uprane i suche rzeczy. Przy oddzielnym urządzeniu się tak nie da, bo trzeba jednak przeładować.
Swoją drogą przez przypadek wpadłem na ciekawy patent, jak się do suszarki zapakuje z praniem gąbkę, najlepiej taką z szorstkim badziewiem -> https://archiwum.allegro.pl/oferta/t...344917054.html to zbiera z prania wszystkie kłaki.