Napisał
SzymonKc
Pisałem już o tym kilka postów wcześniej, rzeczywiście tak jest w instrukcji pomp, szkoda tylko, że bez dokładniejszego wyjaśnienia czym te tryby się różnią i jaka jest logika pracy instalacji w każdym z nich.
Wg mnie tryb proporcjonalny ma sens tylko przy doskonałym zrównoważeniu hydraulicznym instalacji i przy braku sterowania pogodowego temperaturą zasilania. Wyobraźmy sobie, że rozdział czynnika przy otwartych zaworach termostatycznych odbywa się w proporcjach adekwatnych do zapotrzebowania poszczególnych pomieszczeń, ale temperatura zasilania na kotle jest ustawiona kilka stopni wyżej niż wynika to z temperatury zewnętrznej i trochę za dużo ciepła idzie do wszystkich grzejników. Zawory na wszystkich grzejnikach zaczynają się przymykać, a pompa w trybie proporcjonalnym zmniejsza ciśnienie dynamiczne w instalacji i przepływ czynnika przez wszystkie grzejniki. Zawory stabilizują się w pozycji tylko lekko przymkniętej, opór przepływu jest stosunkowo niski, pompa pracuje na mniejszym przepływie i mniejszym ciśnieniu, zużywa mniej energii, to jest korzyść. Pracując w trybie stałego ciśnienia w tym przypadku zawory przymknęły by się trochę bardziej wymuszając taki sam przepływ czynnika co w trybie proporcjonalnym, ale ciśnienie dynamiczne w instalacji, opory przepływu i energia pobierana przez pompę, byłyby nieco wyższe.
A co się stanie jeżeli chociaż jeden z grzejników dostaje trochę mniej czynnika niż powinien, nawet przy w pełni otwartym zaworze termostatycznym, czyli nie ma idealnego zrównoważenia instalacji?
Jest to sytuacja bardzo częsta (po rozpaleniu kotła niektóre pomieszczenia nagrzewają się szybciej niż inne).
Jeżeli pompa jest "głupia" i pracuje na stałym biegu, to po rozgrzaniu się niektórych pomieszczeń i przymknięciu zaworów, coraz więcej czynnika zostaje skierowane na ten słabszy grzejnik, w końcu i on ma szanse się rozgrzać i może nawet jego zawór też będzie mógł zadziałać i się przymknąć.
Jeżeli pompa jest w trybie stałego ciśnienia to po przymknięciu zaworów w najcieplejszych pomieszczeniach zmniejszy ona przepływ czynnika w instalacji, ale nie zmniejszy przepływu przez grzejniki, na których zawory są w pełni otwarte. Jeżeli nie jest to jakieś rażące niezrównoważenie instalacji, to w końcu te słabsze grzejniki też się dogrzeją.
A jeżeli pompa jest w trybie proporcjonalnym to po rozgrzaniu się pierwszego pomieszczenia zaczyna zmniejszać przepływ czynnika przez grzejniki w całym budynku, nawet przez te, które mają w pełni otwarte zawory. Nagrzewanie wszystkich pomieszczeń będzie trwało jeszcze dłużej, a w niektórych może się nigdy nie udać.
Krótko mówiąc, stały bieg pompy jest najbardziej odporny na błędy regulacji hydraulicznej instalacji, ale po rozgrzaniu się budynku może powodować zbyt wysokie ciśnienie i zbyt duży przepływ przez grzejniki niekorzystnie położone (tak wg mnie jest u autora wątku).
Z kolei tryb proporcjonalny łatwo spowoduje niedogrzewanie niektórych pomieszczeń, pół biedy kiedy na kotle jest za wysoka temperatura zasilania, ale przy sterowaniu pogodowym z temperaturą zasilania "na styk" prawie na pewno część pomieszczeń dostanie za mało ciepła. To ma szansę dobrze działać tylko na świetnie wyregulowanych instalacjach bez sterowania pogodowego, albo z pogodówką ustawioną trochę wyżej niż potrzeba.
Natomiast tryb stałego ciśnienia nie powoduje wzajemnego zakłócania się grzejników, nawet jak wszystkie inne grzejniki się pozamykają, to ten jeden najsłabszy nie dostanie z tego powodu mniej czynnika, można go łatwo zidentyfikować i podregulować. Jest to tryb najbezpieczniejszy dla niezrównoważonych instalacji i najłatwiejszy do jej dobrego wyregulowania. I jak wszystko będzie już pięknie działać, to wtedy można ustawić tryb proporcjonalny, a na sam koniec pobawić się jeszcze temperaturą zasilania i krzywą grzewczą.
Autor wątku ewidentnie ma niezrównoważoną instalację i prawdopodobnie pompę ustawioną na stały bieg, przestawienie pompy w tryb stałego ciśnienia ułatwi mu regulację każdego grzejnika z osobna, przejście od razu w tryb proporcjonalny praktycznie mu ją uniemożliwi, bo jakikolwiek ruch dowolną kryzą zmienia przepływ na wszystkich grzejnikach w budynku i to w niekorzystną stronę. Bo na stałym biegu zdławienie najcieplejszego grzejnika powoduje, że te najzimniejsze stają się cieplejsze, a w trybie proporcjonalnym zdławienie najcieplejszego grzejnika powoduje, że te zbyt zimne stają się jeszcze zimniejsze (powodzenia i cierpliwości życzę w takiej regulacji).
Dlatego uważam, że dla większości realnych instalacji z termostatami, tryb stałego ciśnienia jest bardziej odporny na wszelkie błędy, a o te 3 Waty mniej na pompie w trybie proporcjonalnym to można sięgnąć dopiero jak wszystko jest perfekcyjnie wyregulowane. Ale przy sterowaniu pogodowym i tak wtedy lepiej pobawić się krzywą grzewczą, albo stopniowo obniżać ciśnienie na pompie niż przechodzić w tryb proporcjonalny. Po prostu w trybie stałego ciśnienia z krzywą grzewczą da się zejść niżej niż w proporcjonalnym, co w przypadku źródeł niskotemperaturowych może być korzystniejsze, przy kotle stałopalnym i/lub bez pogodówki można o ten tryb proporcjonalny zawalczyć, ale dopiero po dobrej regulacji instalacji.