Dzień dobry,
wynajmuje mieszkanie i pierwszy raz mam ogrzewanie gazowe.
Wróciłem z wojska po długim czasie i w mieszkaniu było dziś 13.3.. dziewczyna nie wiedziała jak wszystko ustawić i grzała sobie farelkami i grzejnikami elektrycznymi.
Mam piecyk jak na zdjęciu, do tego jak widać wpięty sterownik (?) plus taki panel do regulacji. Dodam, ze jest też założone ogrzewanie podłogowe prądem, ale to chyba jest osobno - sa do tego takie małe panele na scianach.
Generalnie dwa razy próbowałem uruchomić grzejniki. Za pierwszym razem na samym piecu przełączyłem po prostu z palemki na bałwanka. Faktycznie zaczęło grzać, ale jeden włączony kaloryfer w ciągu 2h ściągnął tyle gazu, co zużywamy normalnie przez ponad tydzień.
Dziś spróbowałem znowu, starałem się coś tam poustawiać, tak samo temperature na panelu. W mieszkaniu cały czas było jakieś 15-16c. Po ustawieniach na panelu pokazywał max te 18.
Piec cały czas "chodzi" słychać jego prace i temperatura pokazuje zazwyczaj 60c.
Natomiast dzisiaj znów tylko tym razem przy włączonych 4 kaloryferach - poszło tyle gazu co w pół miesiąca.
Wydaje mi się, że coś jest nie tak. Chciałbym prosić o pomoc jak to ogarnąć i ustawić bo po prostu nie miałem z tym styczności i nie do końca to rozumiem. Załączam zdjęcia.
Pomóżcie wyjść z tych 13,5c w domu