Cytat Napisał giman Zobacz post
A w tych gotowych ścianach keramzytobetonowych wszystko w fabryce powstaje to chyba te instalacje są na jakimś projekcie co do centymetra opisane, czy jednak nie dają takiego?
Powiem z własnego doświadczenia. Przed budową generalny wykonawca zwykle proponuje gotowy projekt instalacji. Ale to tylko propozycja, zmienić można wszystko. I tak, analizuje się każdą ścianę po kolei i dostosowuje do swoich potrzeb, tak właściwie to na tym etapie decydowaliśmy o konkretnym położeniu wszystkich sprzętów i mebli parteru. Także to opcja raczej dla tych wiedzących czego chcą. Projekt idzie do wykonawcy ścian, w fabryce zalewają masą peszle w ścianach. Na placu budowy przeciągane są kable, montowana w rynienkach reszta instalacji. W gotowym domku zmienialiśmy niewiele, gdy było trzeba ścianę z keramzytu można bruzdować ale po pierwsze ściany są cienkie - nie wszystko konstrukcyjnie jest możliwe. A po drugie po co psuć ładną gładką ścianę ?

I do użytkownika, który uważa że keramzyt to jakiś syf napchany w ściany. Akurat keramzyt w tym wszystkim jest najzdrowszy, radziłabym poczytać z czego jest cement, beton (hasła: popiół lotny, żużel hutniczy itp. ). W domach szkieletowych hasło impregnat, tworzywo membran Nie ma zupełnie ekologicznej i idealnej budowy domu, a nawet gdyby taka istniała to wypełniamy te domy płytami laminowanymi i przedmiotami z plastiku. Niestety, do jaskiń nie wrócimy

I żeby to nie był taki zupełnie W kwestii pytania w wątku - wszystko zależy od stylu życia. Dla ludzi którzy w domu tylko śpią, a w tygodniu stołują się i żyją "na mieście"- mieszkanie blisko centrum to dużo lepsza opcja. Plus ewentualny domek rekreacyjny/działkowy na czas wychowywania dzieci. Dla osób pracujących zdalnie, rodzin z dziećmi, wielopokoleniowych, gdzie przynajmniej jeden dorosły stale jest w domu - domek z niewielką działką to najlepsze rozwiązanie. Bardzo uwidoczniła to epidemia. Jeszcze wiosną dusiliśmy się (dosłownie) w mieszkaniu, dzieci żyły niczym więźniowie z wybiegiem na niewielkim balkonie. Mieszkania są za małe na stałe przebywanie w nich całych rodzin, mało miejsca na zapas żywności, brak komfortu przy gotowaniu, brak prywatności. Teraz mieszkamy w domku (stale wykańczamy) i nikt nikomu w drogę nie wchodzi, w przypadku kwarantanny niewiele się zmieni, dzieci nawet w deszczu biegają w kaloszach na podwórku a po dwóch minutach są w ciepłym domku Rozwijają się lepiej - ruch plus przyroda na wyciągnięcie ręki, uczą się dużo więcej z doświadczenia niż w betonowej dżungli. A w salonie i jadalni w końcu jest miejsce żeby posiedzieć z rodziną, bez uczucia że okupuje się czyjąś prywatną przestrzeń.
Ale to wszystko przy założeniu że z podwórka i udogodnień domu chcemy korzystać. Znam kilka rodzin z "kostką" w mieście, dla których działka to zbędny obowiązek, nikt z niej nie korzysta, większość domu stoi nieużytkowana i tylko się kurzy, a remonty ze względu na dużą powierzchnię i starzejącą się infrastrukturę są katorgą.