Oczekiwanie, że kilkuletnie, zdrowe dzieci (już pomijając dorosłych) mają nosić maseczki na świeżym powietrzu - bo mogą nasmarkać na chodnik!!! - gdy jednocześnie samemu codziennie się prowadzi swoje dzieci do przedszkola - nie ma NIC wspólnego z wzajemnym szacunkiem. Najpierw niech ta osoba swoim dzieciom w przedszkolu (zamknięte pomieszczenia) założy maseczkę na cały pobyt…
Oczekiwanie, że dzieci mają siedzieć zamknięte w swoich domach/ mieszkaniach, pozbawione normalnej edukacji oraz normalnych, fizycznych (a nie wirtualnych) kontaktów ze swoimi rówieśnikami, gdy emeryt wciąż wychodzi do pracy (“bo chce”) - nie ma NIC wspólnego z wzajemnym szacunkiem.
Bądźmy konsekwentni i poważni. Boisz się? Zacznij “zaciskanie zębów i przeczekanie” od siebie - nie od innych. A już na pewno nie od dzieci.