Niekorzystne rozwiązanie. Rok temu z ciekawości zrobiłem sobie tabelkę z COP - porównanie dla CWU +50*C a CO z niższą temp.
Im wyższą temp. wody trzeba zagrzać to COP bardziej spada.
Czyli idzie więcej prądu, a zysk jest mniejszy.
Praca cykliczna dla kompresora też skróci jego żywotność.
W ubiegłym roku grzałem głównie w dzień na +22*C w domu i w nocy tylko podtrzymanie by nie spadło poniżej +20*C wg histerezy termostatu pokojowego.
Gdy w połowie nocy przy -5*C kompresor startował to wpierw P.C. próbowała go rozgrzać wodą z C.O. ale woda była wychłodzona do temp. domu +21*C. Więc P.C. uruchamiała grzałkę by przyśpieszyć rozruch instalacji.
W C.O. mam około 200-250 Litrów wody i w poprzednią zimę grzejąc głównie w dzień przy zerze stopni woda osiągała +38*C i dobrze to wpływało na szybkość i skuteczność defrostu.
Obecnie grzejąc całodobowo miedzy +21,5*C a +22*C w domu.
P.C. osiąga wodę przy zerze na dworze na poziomie +34*C. Przy ok.250 Litrach wody ta temp. jest za niska i w godzinach porannych tak mi wygląda że defrost robi na raty.
Miałem podbicie temp. o +2*C w okolicy zera, wczoraj podniosłem podbicie do +4*C. Obecnie P.C. grzeje wodę +36 do +37*C wg krzywej przy zerze stopni i chyba poprawił się defrost.