Ony wegiel był na zwałach a nie na hałdach i tylko w telewizorii. Ilości podane w tekstach, występowały tylko na papierach w ministerstwach głupich kroków, chociaż średnio rozgarnięty absolwent szkoły powszechnej jest w stanie oszacować co pokazywano na ekranie. Odbiorcy obrazków łykają wszystko bezrefleksyjnie, głównie z braku rozumu i chęci jego używania nawet jeśli mają śladowe ilości...