No to wygląda ewidentnie dalej na problem z przepływem przez kocioł. Proste rzeczy odkręcone na maksa - więc szybciej powinna wracać gorąca woda na powrocie. A skoro nie wraca... To trzeba szukać przyczyny za małych przepływów. Sprawdź, nawet, jak już sprawdzałeś:
- czy pompa w kotle działa. Często się zapieka przez lato - jak działa podłogówka, to napędza trochę pompa od podłogi, jak nie działa to może cos grawitacyjnie rusza się. A może się już rozsypała przez siłowanie się z pompą podlogówki.
- odpowietrzenie grzejników i reszty instalacji
- wszelkie zawory (włącznie z tymi na belkach) - czy otwarte a zwrotne ze strzałką we właściwą stronę. Sprawdź też, przyłącza grzejników - niektóre maja tam też zawór i możliwość kryzowania.
- filtry - czy czyste i drożne
- ciśnienie w układzie
Jak szybko, po włączeniu kotła, wzrasta temperatura na wejściu do poszczególnych grzejników przy wyłączonej pompie do podłogówki? Czy/jak (o ile i po jakim czasie) wzrasta temperatura na powrocie do kotła?
Gdyby brał całość z kotła (z lewej rury), to gdzie zniknie woda z powrotu? Nie może tak działać. Nie wpuści do podłogi więcej wody, niż z niej wypuści. Żeby się zbilansowało, to ilość wody pobranej z zasilania do podłogi musi być równa tej, która góra pójdzie do kotła. Więc gdyby faktycznie nic nie pobrał z powrotu, to 100% wody poszłoby na powrót - a nie w podłogę.
Co do przepuszczania gorącej wody przez zawór - zawór będzie schładzany trochę woda z powrotu i w tym miejscu temperatura może utrzymać się zadana - ale przez drastycznie rożne przepływy już trochę wyżej rura będzie gorąca. A może po prostu zawór nie potrafi się całkiem zamknąć i od strony gorącej przepływy wymusza pompa z kotła (ssąc i tłocząc), a od strony zimnej, przy wyłączonej pompie od podłogówki, przepływy są znikome. Ale znowu - wtedy gorąca woda powinna szybko wrócić do kotła. Trzeba szukać przyczyny, czemu nie wraca.