Cześć, mam mały problem, chociaż jeszcze nie wiem czy się sam nie nakręcam niepotrzebnie. W ostatnich dniach wylewałem strop monolit z betonu B25 z dodatkami zimowymi, grubość płyty 18 i 14cm. W dzień wylewania był lekki mrozik taki w okolicach 0 do -2. Pierwsza noc to był mróz w okolicach -4, betoniarnia, kierownik budowy jak i ekipa zapewniali mnie, że nic złego betonowi się nie stanie. Po pierwszej nocy pojechałem z rana było jeszcze -3/4, beton był już twardy, nigdzie nie było żadnego pęknięcia. Kolejnego dnia, mróz w nocy był mniejszy, a w dzień już na plusie 1 i właśnie pojechałem na działkę jak już było to 1 na plusie, wszedłem na strop, rys nadal nigdzie nie było, ale wydawał mi się, jakby wierzchnia warstwa była mniej twarda niż po tej pierwszej nocy i jest lekko taka, nie wiem jak to określić "piaszczysto sucha", można w wierzchniej warstwie podeszwą trzeć i zostaje ślad. Nie wiem czy to jakiś problem, czy po prostu wytrąciło się z betonu to całe mleczko cementowe i pierwszego dnia było zamarznięte a teraz rozmarzło dlatego jest miększe. Proszę o poradę, czy to coś złego czy nie, że się tak zrobiło.