Witam. Mam problem z nowym sąsiadem. Kiedyś Działka fioletowa i zielona należała do babci, potem po jej śmierci podzieliliśmy ją na zieloną (moją) i fioletową (brata). Granicą obu działek została rzeczka - należąca do państwa. Płot został postawiony na granicy rzeczki i działki zielonej. Jest w nim bramka (czerwona) którą wykorzystuję żeby dostać się do parku miejskiego, używając czerwonej ścieżki. Nie było problemu żeby korzystać z bramki dopóki właścicielem działki fioletowej był brat. Wykorzystywałem teren tej ścieżki żeby dostać się do parku, dbać o ścianę budynku (przedwojjenego) postawionego w granicy. Odkąd brat sprzedał działkę mam problem z sąsiadem. Uważa on teren fioletowej działki oraz teren rzeki za swój - czyli że niby działka sięga do płotu Czy nadal jest tak jak było kiedyś że teren między działką fioletową a zieloną - rzeczka - jest terenem ogólno destępnym, i nie ma on prawa mnie tam nie wpuścić, oraz nie ma prawa postawienia płotu na terenie rzeki, między swoją działką a parkiem?