Jako, że moja obecna PV nie wyrabia, muszę rozbudować całość konstrukcji - i na razie wydaje mi się, że najoptymalniejsze będzie skonstruowanie wiaty nad balkonem.
Ogólnie chciałbym tam przykręcić 4 panele po 600-660W na jakimś mikrofalowniku. O ile marka paneli mi obojętna, to polskie sklepy zostały opanowane przez Hoymilesa i enphase - na serio nie ma nic ciekawszego, że wszędzie to pchają? Wolałbym mieć od razu transmiter wi-fi wbudowany w mikrofalownik, i nie doczepiać dodatkowych urządzeń.
Jako, że zadaszenie nad balkonem tak czy inaczej muszę zbudować - jaką konstrukcję byście proponowali?
Poprzednio miałem drewniane słupy docięte do kształtu krokwii na bazie słupów telefonicznych - nasączone jakimś pachnidłem w stylu podkładów, ale w miarę się trzymały. Teraz na szerokości 5m. będzie ciężar paneli (powiedzmy 120kg), blachy trapezowej (gdzieś 80kg) i zimą śniegu (dajmy na to 250kg)
Ponownie szukać drewna, czy próbować z profili stalowcyh coś spawać?
No i ostatnie pytanie - maksymalne nachylenie wiaty względem południa jakie będę w stanie osiągnąć to 7-8°. Czyli produkcja głównie latem - czy byłby sens stawiać na dachu trójkąty 15°, licząc, że coś skapnie zimą? 25 metrów od domu mam las sosnowy, więc słońce w południe wyłania się dopiero w połowie lutego i w listopadzie całkiem chowa za lasem.
Tu taki prosty rysunek, gdzie zamontowałbym te cztery panele:
Słońce włączone na południe - około 13:20 jest pod kątem prostym do ścian domu.
P.S. Nie zależy mi na autokonsumpcji, jedynie na zbieraniu prądu do zbilansowania w rozliczeniu rocznym.