Witam wszystkich !
Pękła mi ściana fundamentowa. Mały domek, parterowy z poddaszem użytkowym. Teren wykopu glina i drobny wapień płytkowy. Materiał wybrany do spodu ławy, później ręcznie kilofem wybranie pod chudziaka 10-15cm (chudziak B25, mała różnica w cenie z B15). Ława lana do szalunku 60cm x 30cm i 50cm x 30cm, zbrojona czterema prętami fi-12 i strzemiona fi-6 co 25 cm, zawibrowana. Bloczki porządne B20, zaprawa 3 do 1 plus plastyfikator.
Pęknięcie nastąpiło w dwóch miejscach, jedno przemurowałem na nowo i nie ma śladu. Drugie identyczne, bardzo cienkie, ciężko wsadzić paznokieć. Pęknięcie idzie od ławy, fuga-bloczek-fuga-bloczek. Dodam tylko, że ława pod pęknięciami jest calutka. Docelowo ściana miała być wysoka na 8 warstw bloczków, gdzieś około 112 cm. Skończyłem murować 6-tą warstwę. Kierownik budowy mówi żeby stawiać wieniec 25x25. Poniżej wklejam zdjęcie.
Czy takie pęknięcia są groźne?? Czy po wylaniu wieńca można dalej stawiać budynek??? Czy możliwe, że są to pęknięcia temperaturowe (wszystkie ściany podczas upału nie są osłonięte od słońca).