Ale czego nie rozumiesz z tego co napisałem?
Zamiast ustalać jakieś bzdurne przepisy i płacić na urzędników sanepidu to bym po prostu zmienił prawo, że przedsiębiorca, który sprzeda coś co będzie skażone lub zepsute (i będzie to jego wina) to ma zapłacić karę osobie pokrzywdzonej. Czyli jak jakaś babcia będzie np. sprzedawać przed szkołą dla dzieci kanapki to może je przygotowywać w swojej kuchni, nikt nie będzie ją sprawdzać i kontrolować. Ale jak sprzeda dziecku coś zepsutego i dziecko dostanie sraczki, rozboli je brzuch itp. to zgłasza to lekarzowi i lekarz pobiera materiał do badania i zawiadamia np. sąd. Sąd na podstawie wyników badania zasądza odszkodowanie dla dziecka w takiej wysokości aby babcia już się tym nie zajmowała i była nauczka dla innych.
Uwierz mi, że "bat" ekonomiczny będzie skuteczniejszy od wymogów sanepidowskich. Chodzi o to aby maksymalnie zredukować biurokrację (etaty urzędników, którzy nie wytwarzają żadnego dobra, kosztują i na dodatek przeszkadzają ludziom) i pozwolić rozwijać małe biznesy. Kilka postów wyżej był przykład małego browaru - nie mógł powstać ze względu na wymagania sanepidu (zbyt wysokie koszty) a ja bym takiego przedsiębiorcy pozwolił działać, tylko on musiałby wziąć odpowiedzialność finansową a nawet karną za to co sprzedaje.
Podobnie urzędy pracy, podobno kosztują 4mld zł i jakoś w znalezieniu pracy mało komu pomogli. Zlikwidować.
Wszystko bym likwidował jak leci, zostawiłbym powiedzmy 100tyś urzędników (teraz jest ich około 800tyś). Kiedyś gdy nie było komputerów (a jeden komputer śmiało może zastąpić kilku ludzi) urzędników było dużo mniej niż teraz.
Np. aby państwo oddało mi moje pieniądze, które płacę w podatkach - jako dotacje z programu czyste powietrze to musiałem 6 razy tam jeździć, uważam, że przynajmniej 4 razy w ogóle niepotrzebnie, że można by to było pominąć, ale wszystko tak jest zrobione aby urzędnik miał co robić. Więc najpierw zatrudnia się urzędnika skarbówki, które zabiera mi pieniądze, potem zatrudnia się urzędnika urzędu ochrony środowiska, który każde mi do siebie jeździć 6 razy (truje powietrze, tracę czas, ponoszę koszty paliwa) aby mi zwrócił kasę, którą zabrał ten pierwszy urzędnik
Problem w tym, że z tej kasy oboje sobie biorą pensję
Tak to teraz wygląda, dlatego czym mniej urzędników tym lepiej. Czym więcej ludzi będzie pracować i wytwarzać jakieś dobra tym lepiej.