Napisał
Kaizen
Tylko w trybie sprostowania, bo widzę, że nie rozumiesz.
Uważam, że każdy człowiek jest egoistą. Jeżeli ktoś poświęca życie dla/za kogoś - to tylko dlatego, że dostaje w jego subiektywnym odczuciu za to większą nagrodę, niż zapłata. Czy to Maksymilian Maria Kolbe, czy to terrorysta-samobójca.
Dla mnie nagrodą za to, że moje dzieci nie będą miały traumy, ani ja też jej mieć nie będę z powodu przyczynienia się do śmierci dziadków jest to, że będą w życiu szczęśliwsze co i mnie uszczęśliwia.
Jeżeli nawet jakimś sposobem, pomimo zachowania wszelkich zasad ostrożności moje dzieci zaniosą do przedszkola covid (spodziewam się raczej, że szybciej przyniosą stamtąd - tego najbardziej się obawiam), to postaram się, żeby nigdy o tym się nie dowiedziały. W przypadku śmierci dziadków, pewnie wcześniej czy później będą o tym wiedziały, że się do niej przyczyniły.
Jeżeli ktoś przychodzi do przedszkola (czy to nauczyciel, czy kucharka, czy babcia przyprowadzająca dziecko czy ktokolwiek) - wiedzą, czym ryzykują. Ich decyzja, ich odpowiedzialność. CHCĄCEMU NIE DZIEJE SIĘ KRZYWDA. Ale nawet nie to jest najważniejsze - ważne, że ja ani moje dzieci nie mają na to wpływu. Więc nasze sumienia pozostają czyste.
Jeżeli moje dziecko zagorączkuje i będę o tym wiedział to posyłając je do przedszkola obciążę swoje sumienie. Więc oczywiste jest, że w swoim egoizmie tego nie zrobię (obecnie nie puszczę wtedy również drugiego dziecka do innego przedszkola, sam zostanę w domu i żonę będę namawiał do tego samego - ale jej nie zmuszę). Nawet, jeżeli osoby pojawiające się w przedszkolu są pogodzone z ryzykiem - to na pewno tylko z tym niezbędnym. A za takie uważam sytuację, gdy rodzice posyłają do przedszkola dzieci gdy w domu nikt nie wykazuje objawów, gdy wychodząc między ludzi zakładają maski, trzymają gdy tylko się da dystans, myją i dezynfekują ręce i unikają wszelkiego innego ryzyka.
Nie wiem, do czego zmierzasz.
Uważasz, że nie powinienem posyłać dzieci do przedszkola, a posyłać do dziadków - daruj sobie. Dbaj o siebie, swoje dzieci, swoją i ich traumę.
Nie narzucam Ci swojego sumienia, swojej hierarchii wartości, nie namawiam, żebyś stosowała moje. Chcącemu nie dzieje się krzywda (tak długo, jak nie koliduje to z interesem innego człowieka) Liczę na wzajemność.