dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 2
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 27
  1. #1
    SYMPATYK FORUM (min. 10) Avatar Lygi
    Zarejestrowany
    Jul 2010
    Posty
    50
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    7

    Domyślnie Nasz 140-sto letni dom i jego druga młodość. Dziennik remontu.

    WITAM WSZYSTKICH
    Chciałem się tu na łamach tego forum podzielić naszymi przeżyciami z misji przywracania życia i drugiej młodości domowi naszych marzeń. 140 letniemu staruszkowi który powoli chylił się ku upadkowi. Tytuł działu brzmi - dziennik budowy, a my zaczynamy remont ale bardziej adekwatnego działu nie znalazłem więc może przejdzie to tutaj ?

    Zatem oto dziennik naszej misji.

    PROLOG
    Od dawien dawna szukaliśmy miejsca a na tej ziemi który moglibyśmy nazwać swoim domem. Szukaliśmy domu zgodnego z naszą naturą i upodobaniami. Starego domu z duszą i własną historią, takiego do remontu któremu mógłbym nadać ostateczny charakter .
    Po wieloletnich poszukiwaniach, przetrząsaniu ogłoszeń, internetu i oglądaniu wielu domów znaleźliśmy w końcu dom w którym ja zakochałem się od pierwszego wejrzenia .

    OPIS DOMOSTWA CZYLI PRZYNUDNAWE "OPISY PRZYRODY "
    A znależliśmy dom wolnostojący wybudowany w 19 wieku w roku 1871 na lekkim pagórku, ceglany i tynkowany, na planie prostokąta, z wysokim parterem i z poddaszem użytkowym. Z dachem dwuspadowym, naczółkowym, krytym dachówką.

    Dom ten miał elewacje frontową symetryczna, siedmioosiowa, bezporządkowa, z cokołem licowanym granitem, wyżej boniowaną z szerokimi opaskami na narożach, zwieńczona gzymsem konsolowym. Okna sutereny prostokątne, w płaskich opaskach tynkowych, okna wysokiego parteru i portal prostokątne, zamknięte łukiem odcinkowym, obwiedzione wąską, profilowaną opaską, w prostokątnych płycinach z rozetkami w górnych narożach; parapety okien wsparte na konsolkach.
    Za to elewacja szczytowa czteroosiowa, na wysokim cokole, z boniowaniem, w partii szczytu posiadajaca dwa okna w ozdobnych obramieniach z kanelowanymi pseudopilastrami w ościeżach i pełnymi łukami oraz z dwoma małymi okienkami w bocznych partiach szczytu.
    W domu tym pokoje były częściowo w amfiladzie w liczbie siedmiu w tym były 4 pokoje duże, dwie sienie, kuchnia i łazienka.
    Pod całością domu znajdowała się piwnica z ośmioma pomieszczeniami różnej wielkości. W piwnicy znajdował się piec C.O. (w miarę nowy) z hydrofornią oraz piecem chlebowym opalanym drewnem, a na poddaszu zaś odnalazłem dwie małe wędzarnie.


    widok od frontu


    widok z boku


    widok z tyłu


    plan ogólny domu


    rzut 3D rozmieszczenia pomieszczeń w domostwie


    STAN NA DZIŚ - CZYLI PATRZCIE I PŁACZCIE
    Choć to żaden pałac czy dworek, ale na pewno dom w miare okazały i na tle innych domów w okolicy wyróżniający się dość bogatą sztukaterią. Urzekła mnie zwłaszcza symetryczność elewacji frontowej nadająca domu pewną surową majestatyczność.
    Niestety ząb czasu i brak gruntowych czy choćby nawet bieżących remontów i napraw mocno naruszył substancje domostwa.
    Z zewnątrz widać było odpadający tynk i kruszejące sztukaterie. Rozeschła i poniszczona stolarka drzwiowa i okienna z łuszczącą się z nich farbą. Pokruszone i rozpadające się schody wejściowe oraz brak balustrad. Zacieki na narożnych ścianach spowodowane przez uszkodzone rynny dopełniały obrazu całości.
    Wewnątrz obawy budziły popękane tynki na sufitach które wskazywały na to że coś niedobrego dzieje się belkami stropowymi. Tynk miejscami bardzo słaby, sypiący się i odłażący od ścian. Schody na piętro spróchniałe. Wszędzie straszyła jeszcze przedwojenna aluminiowa instalacja elektryczna w bawełnianej osnowie i ołowianych rurkach i instalacja C.O. z lat 70 tych oparta na żeliwnych grzejnikach i wszechobecnych wielkośrednicowych rurkach stalowych.
    Mój największy niepokój budziły ponad stu trzydziesto letnie belki konstrukcji dachowej. Lecz stwierdziłem że choć są powierzchniowo spróchniałe to jednak nadal rdzeń mają mocny i trochę jeszcze jak mam nadzieję wytrzymają. Pokrycie dachowe za to mocne i szczelne i nie widać by belki stropowe się jakoś uginały.
    Mając świadomość ogromu pracy jaka trzeba włożyć w ten dom i ograniczeń (szczególnie finansowych ) podjeliśmy jakże odważną i ryzykowną decyzje o zakupie tego domostwa.


    kuchnia


    łazienka


    salon


    salon, widok na okna


    hol


    wyjście z holu do kuchni


    WALKA O MIEĆ ALBO NIE MIEĆ - CZYLI BANK VS. MY !
    Podpisawszy przedwstępną umowe kupna z sprzedającym zaczęliśmy się ubiegać o kredyt.
    Kredyt ten miał pokrywać 100% kosztów zakupu domu + koszta remontu zatem nie było go łatwo zdobyć. Po poszukiwaniach zdecydowaliśmy się wziąć kredyt w banku w którym mam z żoną konto gdyż zapowiadało się na to że tam będziemy mieli największe szanse na jego przyznanie.
    Po zgromadzeniu tej całej masy zaświadczeń i innych dokumentów które są potrzebne do udzielenia kredytu i złożeniu ich w banku zostało nam tylko oczekiwać na decyzje banku. Decyzja miała zapaść w ciągu tygodnia jednak po upływie tego czasu nadal nic nie było wiadomo. Minoł kolejny tydzień i kolejny i nic. Po prostu okres urlopowy i większość analityków wyjechała na wakacje i nie miał kto rozpatrzyć naszego wniosku. Pozostało tylko dalej czekać w napięciu na wynik. W końcu na krótko przed upływem ważności umowy przed wstępnej zadzwoniła pani z banku i poinformowała nas że nasza zdolność kredytowa jest za mała i nie możemy dostać kredytu w żądanej przez nas kwocie i wniosek został w całości odrzucony.
    Chcieliśmy się dowiedzieć dlaczego skoro nie możemy dostać kredytu w TEJ kwocie to czemu nie został nam zaproponowany np. kredyt w kwocie niższej tylko został od razu cały wniosek odrzucony. Okazało się że w momencie gdy wypełnialiśmy wniosek nie funkcjonował jeszcze dokument który pozwalał na proponowanie przez bank obniżenie kwoty kredytu ale choć teraz ten dokument już istniej to dla nas jest już za późno bo dokumenty wróciły do oddziału banku z adnotacją „wniosek odrzucony” i musimy zaczynać cała procedurę od początku.
    Postanowiliśmy się ni poddawać. Poprosiliśmy sprzedającego o przedłużenie umowy przed wstępnej i gdy dostaliśmy zgodę na to ponownie złożyliśmy wniosek o kredyt. Pozostało się tylko zdecydować czy aby mieć pewność iż tym razem kredyt zostanie nam udzielony wnioskować o mniejszą kwotę czy podnieść naszą zdolność kredytową. A może jedno i drugie?
    Postanowiliśmy iż kwoty kredytu nie zmienimy ale za to polikwidowałem karty kredytowe by stać się bardziej wiarygodny w oczach banku. Pozostało znowu czekać na znak od banku.
    No i doczekaliśmy się. Tym razem ku naszemu wielkiemu szczęściu decyzja była pozytywna.
    Mieliśmy zielone światło do rozpoczęcia remontu domu.


    drzwi do salonu


    kuchnia - inny widok


    łazienka -inny widok


    przyszła jadalnia



    CASTING - CZYLI FACHOWCÓW SZUKAĆ CZAS ZACZĄĆ
    Zaczeliśmy od dania ogłoszenia w lokalnej gazecie o poszukiwaniu firmy do remontu domu. Zaczeły się zjawiać po koleii różne firmy. Widać było zróżnicowane podejście do klienta i do pracy. Niektóre firmy na prośbę zrobienia wstępnego kosztorysu rzucały na stół swoje cenniki (tyle i tyle za metr kwadratowy szpachlowania itd.) sugerując że sami możemy sobie wszystko wyliczyć. (Pomimo że wszystkie pomiary podawaliśmy już zrobione na tacy). Niektóre znowu firmy zaczynały od tego że musimy im zapewnić transport, rusztowania itp. Rozpiętość cenowa za robociznę była olbrzymia.
    W sumie dzwoniło ok. 20 firm zgłosiło się do „kastingu” 12 firm z czego wybraliśmy firmę z Torunia która co prawda nie była najtańsza oferujących się firm, ale jej szef zrobił na nas najlepsze wrażenie pod względem fachowości podejścia do tematu, a poza tym wcześniejsze ich zlecania były bardzo duże (remont szpitala wojewódzkiego itp.) co też robi wrażenie no i oferowali sześć osób na budowie.



    Zatem mieliśmy dom, firmę i pieniądze zatem czas zacząć remont.
    Ale o tym juz w nastepnym odcinku.
    Ostatnio edytowane przez Lygi ; 26-11-2010 o 22:06

  2. #2
    SYMPATYK FORUM (min. 10) Avatar Lygi
    Zarejestrowany
    Jul 2010
    Posty
    50
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    7

    Domyślnie 2


    piec chlebowy w piwnicy


    piec C.O.






    pomieszczenie piwniczne



    zrujnowana hydrofornia




    schody i podłoga - wyżłobione od chodzenia cegły



    ponoc kiedys pomieszczenia dla służby w suterynie
    Ostatnio edytowane przez Lygi ; 23-11-2010 o 00:46

  3. #3

    Domyślnie

    -

    Czy tutaj komentarze ?

    Piękny dom , cieszę się, że postanowiliście go ocalić .

    -

  4. #4
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar Lilianette
    Zarejestrowany
    Nov 2010
    Skąd
    świętokrzyskie
    Posty
    226

    Domyślnie

    No piękny dom, stary i piękny. Gratuluję pomysłu, żeby go kupić. Będę śledzić i trzymam kciuki za remont.

  5. #5
    Lider FORUM (min. 2800) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar e-mól
    Zarejestrowany
    May 2009
    Posty
    2.940

    Domyślnie

    Pokażcie koniecznie inspiracje, jak go widzicie oczyma wyobraźni po zakończeniu remontu, super wyzwanie, GRATULUJĘ.
    Oczywiście pytanie z natury delikatnych, ale może nie dla Was dlatego pytam jaką kwotę zamierzacie przeznaczyć na remont takiej posiadłości?

    Trzymam kciuki.
    ..w beże nie wierzę...

    ni to ni owo...

  6. #6

    Domyślnie

    Powodzenia, materiał wyjściowy - ekstra

  7. #7

    Domyślnie

    -

    Czekam na ciąg dalszy .

    -

  8. #8

    Domyślnie

    -

    Na dole jak jest piec chlebowy można otworzyć pizza place i remont sam się spłaci

    -

  9. #9
    SYMPATYK FORUM (min. 10) Avatar Lygi
    Zarejestrowany
    Jul 2010
    Posty
    50
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    7

    Domyślnie 3

    Po oczyszczeniu domu ze wszystkich mebli i innych sprzętów pozostawionych przez byłych właścicieli najpierw zająłem się stolarką okienną.
    Niestety zakup nowych okien drewnianych ze względu finansowych był niemożliwy, a okna PCV nie wchodziły w grę bo nie wpisywały by się w kontekst klimatu domostwa toteż pozostało zająć się renowacją tych okien i drzwi które zastaliśmy w domu. Okna nie były w najgorszym stanie jak na swój wiek. Zwłaszcza te wewnętrzne ,bo okna zewnętrzne wymagają trochę więcej pracy. Ogólnie to okna wymagały drobnych napraw czyli podklejania, szpachlowania i powtórnego malowania. Naprawy zapowiadały się też przy drzwiach. Gdzieniegdzie tam gdzie są ubytki lub drewno jest w fatalnym stanie będzie trzeba robić wstawki z nowego drewna.
    Zacząłem od zdjęcia wszystkich drzwi z framug i demontażu zewnętrznych starych kutych zamków (co ciekawe do większości tych zamków zachowały się oryginalne klucze) Zdjąłem też pierwszą warstwę okien. Na szczęście znalazłem firmę zajmująca się renowacją antyków która zgodziła się zdjąć farbę z drzwi i okien poprzez ługowanie.
    Myśl że miałbym ręcznie zdejmować ileś tam warstw farby z 11 sztuk drzwi i 10 kompletów okien napawała mnie przerażeniem. A tak po kąpieli w żrącej zasadzie problem starej farby będe miał definitywnie z głowy.

    Zatem pierwsza warstwa okien i drzwi pojechały się wykąpać z ługu a ja zająłem się instalacjami.
    Znalazłem elektryka który zgodził wykonać mi instalacje i naszkicowałem mu ogólny projekt instalacji (gdzie mają być gniazdka, punkty świetlne ,włączniki, ile i jakie mają być obwody i jakie maja być zabezpieczenia na tych obwodach ) elektryk zasugerował mi bezpieczniki przeciwprzepięciowe która mają mnie chronić przed wyładowaniami. Choć drogie to trochę to się zgodziłem bo lepiej dmuchać na zimno niż żałować ze się nie wydało tych paru setek. Fajne było też to że elektryk prawie wszędzie w pokojach gdzie były dwa wejścia zamontował dwa włączniki do świateł przy każdych drzwiach.
    Elektryk wziął się do roboty i ja też. Postanowiłem korzystając z tej okazji ze wszystkie ściany będą na nowo szpachlowane itp. ukryć w ścianach wszelkie przewody które w przyszłości być mogą być mi potrzebne. A tych kabli i kabelków okazało się całkiem sporo.
    Zatem ścianach i pod sufitem (Jako że przewidywałem podwieszany sufit łatwiej było żeby przewody biegły przede wszystkim pod sufitem a w ściany przewody wchodziły tylko tam gdzie to konieczne) chciałem przeprowadzić przewody audio do kina domowego, wideo do projektora, antenowe, do telewizji satelitarnej, do monitoringu, do alarmu i domofonu.


    Instalacja w salonie pod kino domowe






    instalacja pod domofon, alarm itp. w holu


    instalacja pod stacje pogody


    instalacja antenowa


    instalacja pod projektor.

    Moim extra waganckim pomysłem była instalacja stacji pogodowej.
    Kupiłem rozbudowaną stacje pogodowa którą można podłączyć do komputera i wyświetlać wyniki czujników oraz statystyki na ekranie komputera. Wymyśliłem żeby komputer przeznaczony do obsługi tej stacji pogodowej podłączyć do monitorów zainstalowanych w holu oraz w gabinecie.
    Monitory do obsługi monitoringu też miały być zainstalowane w holu oraz w gabinecie. Co do monitoringu to postanowiłem zainstalować cztery kamery. Jedną na zewnątrz na froncie budynku by pokazywał kto stoi pod drzwiami lub oknami, jedną na zewnątrz od podwórka oraz dwie w środku w salonie i gabinecie gdzie jest zgromadzony najbardziej cenne rzeczy. Zapis z kamer ma być przekazywany za pośrednictwem internetu wprost na serwer dzięki czemu po kradzieży rejestratora nadal można sprawdzić zapis z tych kamer no i można sprawdzać co się dzieje w domu z dowolnego miejsca na świecie będąc np. na urlopie .


    instalacja pod monitory w holu.


    tu zbiegają się przewody instalacji monitoringu, stacji pogody itp.

    Najwięcej kłopotów sprawiło mi przeciągniecie przewodów od monitorów komputerowych. Wtyczki są duże i trzeba sporych otworów by przeciągnąć je przez ścianę no i nie można ich ciąć. Trzeba je łączyć za pomocą przelotek.
    Instalacje elektryczną w piwnicy i strychu zostawiłem do wykonania na później.

    Błogosławieństwem okazałą ie bruzdownica do robienie rowków pod przewody w ścianie oraz odkurzacz przemysłowy. Bruzdownice kupiłem specjalnie na ta okazje ale to była taka tania bruzdownica i okazał się za słaba. Praca nią była naprawdę irytująca. Tarcze co chwile się zatrzymywały w ścianie . Na szczęście elektryk mi pożyczył swoją profesjonalna bruzdownice i wszystko szło gładko. Do bruzdownicy musi być odkurzacz bo inaczej utonie się w pyle. Na szczęście elektryk pożyczył mi i odkurzacz.
    Ostatnio edytowane przez Lygi ; 24-11-2010 o 15:12

  10. #10
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Zochna
    Zarejestrowany
    Sep 2004
    Skąd
    3miasto
    Posty
    5.879

    Domyślnie

    ech , no pięknie.
    zazdroszczę i.. współczuję
    ale bardziej zazdroszczę

    a w jakich okolicach to cudo ?
    Wegetarianie nie jedzą wprawdzie zwierząt, ale zjadają im pożywienie ...

  11. #11

    Domyślnie

    -

    Na dole piec chlebowy i pizza , na górze kino !

    Chopie , ty to masz zmysł organizacyjny


    -

  12. #12

    Domyślnie

    -

    Super, że ostała się stolarka .




    Wobec tego jaka pogoda w pięknym domu ?

    -

  13. #13
    SYMPATYK FORUM (min. 10)
    zielony bob

    Zarejestrowany
    Sep 2010
    Skąd
    zachodniopomorskie
    Posty
    19

    Domyślnie

    zycze powodzenia i wytrwalosci.

    mozesz cos podpowiedzec na temat systemu monitoringu?
    pozdrawiam

  14. #14
    SYMPATYK FORUM (min. 10) Avatar Lygi
    Zarejestrowany
    Jul 2010
    Posty
    50
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    7

    Domyślnie odpowiedzi

    - Co do monitoringu to oparty ma być na czterech kamerach podłączonych do karty VCR zainstalowanej w komputerze z oprogramowaniem do jej obsługi stwarzającym możliwość dzielenia ekrany na części i przesyłania kadrów w ustalonych interwałach czasowych na serwer via interent. Czyli typowe standardowe najbardziej proste rozwiązanie. Wszystko do kupienia na allegro.



    - To "cudo" jest w Lubuskim niedaleko granicy pol-niem w takiej małej miejscowości która w sumie nie dawno awansowała na miano miasta.

    - Jak go widzę oczami wyobraźni po jego skończeniu ? Pragnę połączyć w tym domu tradycje i nowoczesność w taki sposób by z na pierwszy rzut oka przebijała tradycja i dom swym wyglądem i wystrojem nawiązywał do swego wieku ale pod powloką rustykalności była skrzętnie ukryta nowoczesność która ma ułatwiać i uprzyjemniać życie. Cały ten plan jest ograniczony określonymi ramami finansowymi przez co niestety będę musiał iść na sporo kompromisów ale mam nadzieje nie zepsuć klimatu jakie roztaczają wokół siebie stare domostwa.

    - Jeśli chodzi o komentarze to są mile widziane. Mam nadzieje ze może coś czasami podpowiecie lub zainspirujecie. Stworzyłem osoby wątek do komentowania dziennika bo zauważyłem że taki jest zwyczaj tu panuje, ale jak dla mnie można je umieszczać także tutaj

    - co do kosztów remontu to zapewne skończy się na sumie która by pozwalała wybudować nowy dom. to znaczy wraz z kosztami zakupu i kosztami kredytu to będzie ok 500 tys.
    Ostatnio edytowane przez Lygi ; 26-11-2010 o 22:11

  15. #15
    SYMPATYK FORUM (min. 10) Avatar Lygi
    Zarejestrowany
    Jul 2010
    Posty
    50
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    7

    Domyślnie 5

    Drzwi i pierwsza warstwa okien wróciła z ługowania. Efekt jest zdumiewający ! Zero farby na drewnie i metalu! Wszystko dokładnie oczyszczone. Niestety firma zajmująca się tym się nie popisała i szkodziła w transporcie parę drzwi. Wszystko przewodziła busem zwalone jedno na drugie na płask przez co na świeżo oczyszczonym drewnie w wielu miejscach potworzyły się głębokie rysy zrobione przez klamki i inne wystające metalowe części z innych drzwi leżących nad lub pod. Doszło nawed do tego ze jedna płycina z drzwi całkiem się wyłamała. A o szybach już nie wspomnę. 80% pobite. Niestety nie było mnie przy tym jak to przywieżli ale odwiozłem te połamane drzwi z powrotem do nich do naprawy. Szef wmawiał mi że to nie ich wina i to wszystko jest naturalnymi efektami ubocznymi procesu ługowania. To prawda że ługowanie ma efekty uboczne w postaci osłabienia konstrukcji drzwi czy okna (ług wyżera tez klej, kit itp) ale nikt mi nie powie że głębokie rysy na płycinach powstały podczas ługowania. Szef firmy był na tyle bezczelny że zażyczył sobie opłaty za wstawienie z powrotem płyciny w uszkodzonych drzwiach.


    Skrzydło drzwi frontowych po ługowaniu

    Teraz do ługowania pojechała druga warstwa okien a ja musiałem jakoś zabezpieczyć te okna i drzwi które wróciły z ługowania bo pozbawione farby ochronnej nie mogłem wystawić na deszcze itp a musiałem je na razie z powrotem zawiesić na swoich miejscach (po ponownym osadzeniu nowych szyb) gdzie będą czekały na renowacje.

    Przy okazji zrobiłem dokumentacje fotograficzną na potrzeby przyszłej renowacji elewacji.



















    Nie chce teraz nawet o tym myśleć ile będzie mnie kosztowała renowacja tej elewacji
    Ostatnio edytowane przez Lygi ; 25-11-2010 o 20:58

  16. #16

    Domyślnie

    -

    Osobny wątek do komentarzy nie pokazuje się .

    Możemy ci kibicować - podpowiadać nie ma co bo kierunek jest słuszny - stary dom z klimatem , ale nowoczesny .

    I o to chodzi, o to chodzi .


    Stolarka przepiękna . Szkoda, że facet od ługowania nie przyłożył się .



    Widziałam dom bardzo bogatych Amerykanów , z pochodzenia Włochów , którzy ściągali z Włoch stary piec chlebowy i zamontowali go sobie w kuchni .




    -
    Ostatnio edytowane przez barakuda1 ; 25-11-2010 o 21:09

  17. #17
    SYMPATYK FORUM (min. 10)
    zielony bob

    Zarejestrowany
    Sep 2010
    Skąd
    zachodniopomorskie
    Posty
    19

    Domyślnie

    co do elewacji, to na "trzezwo" mozesz tego spokojnie nie przyjac
    sam mam "maly" poniemiecki budynek na wsi, nie z tak bardzo skomplikowana elewacja, tj bez kwiatkow tych lokow pod dachem i tak bylo liczone jak za srebro

    ja mam pytanie co do dachowki. bedziesz przekladal (zdejmowal, czyscil i na dach) czy cos innego wymyslisz?

    pozdrawiam

  18. #18

    Domyślnie

    -

    Proszę o nas nie zapominać .............nareszcie jakiś ładny dom .

    -

  19. #19
    SYMPATYK FORUM (min. 10) Avatar Lygi
    Zarejestrowany
    Jul 2010
    Posty
    50
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    7

    Domyślnie 6

    Ekipa remontowa na dobre zaczęła się rozkręcać. Zaczęli skromnie od 3 osób zamiast obiecywanych sześciu ale reszta miała dojechać. Ważne że prace trwają.
    SUFITY
    Zaczęło się od sufitów który należało zrobić podwieszany (szybciej, trwalej i lepiej niż zbijać stary sufit i kłaść nowy tynk.) i tu pierwszy zgrzyt. Fachowcy postanowili profile przykręcać bezpośrednio do sufitu poziomując je za pomocą kawałków drewna wkładanych pomiędzy profile a sufit. Zaprotestowałam i wymusiłem by profile były mocowane jak sztuka budowlana nakazuje, czyli na specjalnie przeznaczonych ku temu wieszakach mocowanych do sufitu. Szef firmy obiecał mi ze wzmocni mi ten stary tynk na suficie by się nie sypał na ten podwieszany w przyszłości i nawet zakupił całe wielkie pudło takich „grzybków” jak do mocowania styropianu. Ale potem się okazało że tego nie zrobił i całe to pudło zostało mi na pamiątkę. No i jeszcze jeden babol. W salonie, tam gdzie sufity ma największa powierzchnie płyty zostały zamocowane zamiast na „zakładkę” to tak że cztery rogi płyty schodziły ze sobą. Niestety nie zwróciłem na to uwagi , dopiero kolega mi to pokazał ten błąd ale już było za późno. Mam tylko nadzieje ze sufit nie zacznie pękać z tego powodu


    mocowanie profili bezpośrednio do sufitów, nie podobało mi się to


    mocowanie płyt K-G rogami na styk - też nie fajnie


    FRAMUGI
    Zatem sufity się robiły a ja w tym czasie postanowiłem spróbować swych sił przy czyszczeniu futryn. Uff... Przez te 140 lat nazbierało się tyle warstw farby że wyszła z tego całkiem gruba powłoka. Na dodatek farba była z tego rodzaju co się klei i zapycha wszystko. Próbowałem najpierw opalarką , potem chemicznie. szczotkami drucianymi i krążkami ściernym na wiertarce oraz sposobami kombinowanymi. Efekty mizerne. Postanowiłem być bezkompromisowy i użyć struga elektrycznego. Zatem wewnętrzną cześć framugi najpierw przejechałem owym strugiem zdejmując ze 2 mm drewna i farby a potem wyrównałem to za pomocą olbrzymiej szlifierki kontowej ze ściernicą listkową. (najpierw grubość 40, potem 60,80,120) Nie było łatwo. Szlifierka byłą ciężka i trzeba było szybko nią poruszać żeby nie zrobić wyżłobień. (Małą szlifierką wyżłobienia byłyby pewne) Gorzej było z opaskami framug bo tam ze względu na frezy nie można było użyć struga czy szlifierki. Wszystko trzeba było robić ręcznie Najpierw trzeba było zgrubnie zdjąć farbę przy pomocy opalarki oraz skrobaka, potem to posmarować chemią do usuwania powłok malarskich (te sklepowe to byłą strata pieniędzy bo nic nie dawały, musiałem kupić bardzo mocny specyfik przeznaczony dla ludzi zawodowo zajmujących się renowacją mebli) zdjąć ten żel przy pomocy końcówki drucianej na wiertarkę z miękkiego drutu (chyba mosiądz), potem raz jeszcze chemia, usuwanie resztek farby z rowków rylcami i na koniec wata stalowa rozmiar 2 i 00. Efekt był zadowalający choć nie idealny, żałuje że nie rozebrałem tych framug i nie oddałem do ługowania jak drzwi i okna ale obawiałem się że nie będę potrafi w umiejętny sposób rozebrać tego a potem złożyć (Zawiasy to przechodzące przez opaski i mocowane w belkach osadzonych w ścianach kawały kutego żelaza. )
    Zrobiłem dwie futryny i sobie odpuściłem. Powierzyłem te trudne zadanie wyczyszczenia opasek mojej żonie jako że miała cierpliwość do tego i wiedziałem że sobie z tym poradzi . Sam zajmę się wewnętrznymi częściami framug w końcowym etapie remontu.


    częściowo wyczyszczona framuga



    Teraz zająłem się demontażem schodów które były kompletnie spróchniałe i nie nadawały się już do renowacji.


    tyle zostało po schodach


    po usunięciu schodów zostało odsłonięte wejście do piwnicy
    Ostatnio edytowane przez Lygi ; 27-11-2010 o 22:53

  20. #20

    Domyślnie

    przepięknie.
    W sprawie dachówki. Kiedyś miałam okazję pomagać pewnemu architektowi z Francji przy odnawianiu domu w Polsce - hobbystycznie. Długo wyłuszczał swoje racje dotyczące dachu - w każdym razie myliśmy dachówki w zimnej wodzie z płynem do mycia naczyń (wiem że był jakiś powód tej zimnej wody) i dekarze je ułożyli. widziałam je ostatnio. Wyglądały naprawdę dobrze i myślę że poleżą jeszcze. A oszczędność spora

Strona 1 z 2

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony