... hmm...

ja bym pani dość dosadnie w cztery oczy powiedziała, że jak następnym razem będzie chciała uświadamiać moje dziecko w jakiejkolwiek kwestii niech się najpierw do mnie jako matki zgłosi i zapyta czy ja tego uświadomienia chce !!! bo jeśli nie... to wychowaniem religijnym zajme się sama... a do szkoły i stosownego proboszcza napisze pismo, ze z uwagi na brak komunikacji z nauczycielem i jego niekompetencje prosze o stosowną kontrole lub przeniesienie dziecka na etyke...

i w rozmowie z panią starałabym się być najgrozniejsza jak tylko potrafie i nie wolno się dać zagadac, ze to co ona mówi, to przeciez prawda, bo owszem - ale to my rodzice powinniśmy decydować kto, kiedy i jak im to powie