Dziś moje 6-letnie dziecię wyszło z płaczem ze szkoły, bo pani od religi powiedziała im, że mikołaja nie ma, a prezenty w nocy podrzucają rodzice. Gdybym ją dziś spotkała to pewnie skończyłoby się na potwornej awanturze. Jednak na spokojnie załatwię to jutro. Tak sobie tłumaczę, że na spokojnie....mam ją pobić czy co?!