dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 2
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 39
  1. #1
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Dom kliników - Aleksandra

    Jakieś dwa lata temu zapadła decyzja, że koniec z mieszkaniem w blokach. Całe dotychczasowe życie spędzone w wielkiej płycie blokowiska miejskiego dało się we znaki. Zapragnęliśmy z żoną czegoś własnego. Po spisaniu cech jakie powinien spełniać nasz domek i jego lokalizacja okazało się, że nie będzie to łatwa droga.

    Najpierw chcieliśmy kupić gotowy domek, aby nie przechodzić przez proces budowania. Niestety ponad 6 miesięcy poszukiwań nie przyniosły skutku. Pragnęliśmy nabyć domek o dość prostej bryle z całym piętrem bez skosów. Poszukiwania były mało owocne.

    Z obawami podjęliśmy decyzje o budowie własnego kąta.

    Ja mógłbym mieszkać i w środku lasu. Żonka postawiła na bardziej praktyczne aspekty lokalizacji. Musiało być to zatem w granicach miasta, ale na jego obrzeżach, tam gdzie występuje komunikacja miejska, szkoła, sklep, a jest jednocześnie blisko terenów leśnych.


    Czas na projekt


    Zaczęliśmy jednak najpierw od wybrania projektu a potem dopiero poszukiwania działki do niej. Nieco na opak ale wiedzieliśmy jak ma mniej więcej nasz dom wyglądać.

    Po przejrzeniu ogromnej ilości projektów pasującym nam okazał się projekt Willa Aleksandra z Archonu.






    http://archon.pl/gotowe-projekty-domow/willa-aleksandra/m4715c3bd1cda6


    Ostateczne stanęło jednak na tym, że projekt wykonaliśmy indywidualny na badzie Aleksandy, gdyż zakupiony gotowy wymagałby zbyt wiele przeróbek.

    O wielkich przygodach z architektem jak i walką o PNB nie będę się rozpisywał. Ogólnie rzecz biorąc już na etapie rocznych przebojów z urzędami i architektem chciałem się poddać


    Działka

    Sądziliśmy, że znalezienie działki nie będzie jakimś wielkim problemem. Działka to działka. Wszędzie ich pełno... Nie mogliśmy się bardziej pomylić. Każda działka którą oglądaliśmy miała jakiś feler. A to na terenie zalewowym, a to prądu nie podłączą przez najbliższe kilka lat lub nie ma ustalonej służebności, brak drogi dojazdowej i jej w planach, zadłużonej działce. O kitach i wciskaniu ciemnoty przez biura pośrednictwa wspominać nie będę.

    W końcu zupełnie przypadkiem udało się nam znaleźć działkę która ma niemal wszystko czego potrzebowaliśmy. Odpowiednią szerokość, regularny kształt, sąsiadów, wszystkie media przy drodze, drogę dojazdową, szkolę, las, komunikację itd. Jak wiadomo nie ma działek idealnych. Jednak to, że działka umiejscowiona była na niewielkim spadku. Pomiędzy jedną krawędzią a drugą działki spadek wynosił około 80 cm... do przeżycia. Do tego jeszcze teren w MPZP objęty tzw. ochroną archeologa. Koszt tylko nieznacznie przekraczał nasz budżet przeznaczony na ten cel. Staliśmy się posiadaczem działki


    Formalności


    To była jak do tej pory najgorsza przeprawa z papierami jaką w życiu miałem. Niekompetencja na każdym kroku. Przez cały czas udowadnianie, że nie jest się koniem.

    Oczywiście bez zaświadczenia na którym jest napisanie "Stwierdza się, że Pan Xiński nie jest uznany za zwierzę zwane koniem". Projektant też nie do końca stanął na wysokości zadania. Co chwilę wynikały jakieś błędy projektowe, które studiując projekt dzień po dniu noc w noc wyłapywałem.

    Ostatecznie nasz projekt wraz z dokumentacją jaką trzeba było dostarczyć do urzędu przyjął miano Encyklopedii i wyglądał tak:

    Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	projekt-okladka.jpg
Wyświetleń:	103
Rozmiar:	46,2 KB
ID:	127724

    Budowa miała rozpocząć się jeszcze w roku 2011. Wszystkie kwestie urzędowe prowadził nasz architekt na mocy upoważnień. To był błąd... Przez niego budowa w roku 2011 nie ruszyła, a ja nauczyłem się, że także w tych sprawach jak nie zrobisz czegoś sam to nikt tego nie zrobi odpowiednio dobrze.

    W następnych postach przelecę nieco do przodu, gdyż budowa oficjalnie ruszyła 16.04.2012 i muszę nadgonić co nieco nie tracąc na opisach najważniejszych kwestii.

    3 posty dziennika przeniesione z formy blogowej która mi nie odpowiadała na ową klasyczną

  2. #2
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie

    Projekt indywidualny - oparty na Aleksandra z Archonu

    Poniżej to jak będzie wyglądał (a przynajmniej powinien) nasz domek.
    Dach miał mieć pierwotnie 22 stopnie ale Plan Zagospodarowania wymusił na nas 30 stopni












  3. #3
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie

    Archeolog

    Zanim rozpoczęliśmy jakiekolwiek roboty ziemne trzeba było zaprosić na naszą działkę archeologa. Nasza działka znajduje się na terenie objętym ochroną Konserwatora Zabytków z racji, że w tym rejonie dawno dawno temu występowała osada. Nieopodal naszej działki okazało się ze w tym samym czasie znaleziono ceramikę, więc sprawę trzeba było załatwić w sposób normalny... Przyjechała koparka, zdjęła delikatnie humus i przez pół dnia archeolog ze specjalistycznym sprzętem badał, kopał, fotografował. Nic nie znalazł. Odetchnęliśmy z ulgą.


    Geodeta, koparkowy









    Kontrola inwestora czy ekipa nie ucięła nam żadnego pomieszczenia. Znajomemu geodeta skrócił podczas wytyczania garaż o 1m





    Chudziak pod ławy fundamentowe






    Szalunki pod ławy



    Zbrojenie ław





    Swoją drogą muszę wymazać swój numer telefonu z tablicy informacyjnej. Napastować mnie zaczęli różni handlarze, przedstawiciele objeżdżający różne budowy.

  4. #4
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie

    Wylewanie ław fundamentowych

    No i się zaczęło prawdziwe budowanie. Uśmiech na twarzy nieziemski O krok bliżej do spełnienia marzeń.















    Ławy można uznać za zalane. Do tego było kilka ładnych dni częstego podlewania, a grzało słońce niemiłosiernie., więc co chwila z pracy trzeba było się urywać.

  5. #5
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie

    Bloczki fundamentowe - Problem z materiałem

    Przyjechały bloczki fundamentowe. Zapłaciłem niemałą kwotę, gdyż lipy na fundamencie być nie może. Budynek musi mieć solidna podstawę. Akurat tak się stało się byłem przy rozładunku bloczków. Z daleka wszystko pięknie, ładnie... Z bliska to już nie bardzo. Bloczki ewidentnie skopane po całości. Wg. mnie źle zawibrowane w formie. Nie powinny takie w ogóle wyjechać.

    Telefon do hurtowni, że chyba im się budowy pomyliły. Wysyłałem zdjęcia i następnego dnia miałem już transport na budowie który zabrał stare bloczki praktycznie wszystkie i przywiózł inne, gdzie nie było ani jednej sztuki do której mógłbym się przyczepić. Hurtownia wyszła w z twarząi dorzuciła jeszcze 2 palety na zapas w ramach przeprosin. W sam raz będzie pod schody wejściowe.

    Teraz już wiem dlaczego pierwsze pytanie jakie zadają w składach to czy buduje dla siebie czy na sprzedaż.

    Poniżej kilka fot bloczków "deweloperskich"












    Izolacja pozioma ław fundamentowych

    Do izolacji poziomych ław fundamentowych podszedłem poważnie. Na tyle na ile mój zasób wiedzy na to pozwalał . 2 raz Izohan WM (nie pamiętam czy dobrze symbol zapamiętałem - w każdym bądź razie do lekkich izolacji przeciwwilgociowych) + gruba papa zgrzewalna na grubej osnowie. Jakby nie patrzeć jest to element do którego się już nigdy nie wróci. Wykonawca na mnie jak na wariata... cóż... Przy 15cm XPSa też będzie marudzić...





  6. #6
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie

    Bloczki fundamentowe - "Mury" pną się do góry

    Nasz kochany architekt nie przewidział jednej rzeczy mimo, że miał mapkę... Nie uwzględnił skrajnych rzędnych terenu, przez co trzeba było kombinować z obniżaniem poziomu garażu i kotłowni względem innych części domu. W przeciwnym wypadku podłogę garażu miałbym na wysokości 75 cm ponad poziomem drogi.. czołg musiałbym sobie kupić żeby tam wjechać.

    Wszystko się wydaje taaaakie małe. Na szczęście chyba każdy inwestor przez to przechodził













  7. #7
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie

    Izolacja przeciwwilgociowa - fundamenty

    Z racji, że przed budową wykonaliśmy badania gruntu i poziomu wód wyszło na to, że nie potrzebujemy izolacji przeciw-wodnej, a jedynie przeciw-wilgociową. Wykonawca najchętniej raz maznąłbym Dysperbitem byleby było czarno i po sprawie. Poczytałem trochę i wychodzi na to, że Dysperbit to żadna izolacja przeciw-wodna i pozostawiony sam sobie dość szybko ulegnie degradacji.

    Zastosowaliśmy Izohan Dysperbit jako warstwa gruntująca i 2 warstwy IZOHAN WL jako zabezpieczenie przeciw-wodne typu lekkiego.

    DYSPERBIT - GRUNT




    IZOHAN WL - Izolacja przeciwwodna typu lekkiego




    STYRODUR XPS URSA 12 cm klejona na IZOHAN WM

    Może się nie znam... ale drugi raz bym nie kupił tego XPSa. Pierwsza i ostatnia płyta w paczce zawsze wygięta w lekki łuk przez co idealnie nie przylegała i trzeba było kombinować aby wszystko ładnie się wpasowało w zamki. Do tego więcej mazidła trzeba było dać aby wszystko było równo. Do tego posmarowaliśmy jeszcze wszystkie spoiny pionowe.

    Na to wszystko poszła folia kubełkowa.















    Dylatacja chudziaka













    No i na sam koniec nasz jebutny podciąg.

    Ostatnio edytowane przez klinik ; 02-08-2012 o 15:29

  8. #8
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Protherm Profi Dryfix - CZY TAKI IDEALNY?

    Protherm Profi Dryfix - CZY TAKI IDEALNY?

    Zdecydowaliśmy się na wznoszenie ścian z Porothermu w systemie Dryfix. Chcieliśmy budować z Ederu na klej, ale ceny w naszym regionie były zabójstwem, więc temat odpuściłem i pozostałem przy Dryfixie.

    Pierwszy transport... JEST HURRRA! i chwila potem załamka... To za to G zapłaciłem tyle pieniędzy?

    Zgłosiliśmy reklamację do Wienenbergera.

    W odpowiedzi:

    1. Otarcia pojedynczych pustaków powstały podczas transportu i rozładunku na co producent nie ma żadnego wpływu;
    2. Dopuszczalny i akceptowalny przez producenta poziom jakości (AQL) dla badań cech zewnętrznych partii wyrobów jest ustalony na poziomie 6,5% (Księga Jakości ZKP);
    3. Nie stwierdzono pęknięć zewnętrznych przechodzących przez całą wysokość pustaka – tylko takie nie są dopuszczalne. Nie stwierdziłem też żadnych innych wad wykraczających poza dopuszczalne warunki brzegowe i w ilości jak opisano w p.2



    To, że rozładunek się przyczynił do powstania pęknięć to ok, ale część z pustaków to się rozpadała w rękach a wyglądała na całe, a w środku głębokie na niemal całą wysokość pustaków pęknięcia. Do tego wymiary.... Tak jak wysokość jest w miarę ok to na szerokość już nie jest tak wesoło. Poniżej kilka zdjęć tego jakże pięknie wychwalanego pod niebiosa produktu jaki jest Porotherm Profi Dryfix.... Miałem 3 transporty po ok. 20 palet. Pierwszy to absolutna żenada. Następne już lepsze, lecz rozmiary pustaków na szerokość pięknie sobie skaczą.

    Zatem przewoźnik twierdzi, że 3% uszkodzeń jest dopuszczalne i sobie mogę składać reklamacje, a Wienenberger zwala wszystko na transport. Spychologia stosowana....

    Nie wiem czy jest sens walczyć czy z ceramiką po prostu tak jest, że te 3% należy przyjąć na straty.

    Łącznie z 1,5 palety by się zebrało czyli ilość oscylująca wokół 3%.

















    Ostatnio edytowane przez klinik ; 03-08-2012 o 14:39

  9. #9
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Elewacja drewniana mi się marzy....

    Od dawien dawna chodzi mi po głowie częściowa elewacja drewniana. Drobny akcent który nadaje charaktery całemu budynkowi... Przeszukując internet okazuje się, że sprawa elewacji drewnianej nie jest wcale taka prosta i znaleźć speca który wie jak to zrobić żeby służyło na lata nie jest prosto.

    U mnie poszukiwania czas zacząć... Najbardziej podobają mi się elewacje które sprawiają wrażenie zamontowanej grubej litej deski.






  10. #10
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Mury mury pną się do góry - Dryfix daje radę

    Pierwszą warstwę pustaków ceramicznych postanowiliśmy zasypać perlitem... Niby prosta sprawa, wsypać ziarenka perlitu za pomocą jakiegoś magicznego "zsypu". Niestety wiało... przez jakieś 3 dni... Wszędzie perlit, działka pokryta "śniegiem", a ekipa łzy w oczach i tylko słuchać k**** je***y perlit.

    W zdjęciach z realizacji niektórych forumowiczów pojawiało się takie rozwiązanie, lecz przynajmniej troszkę trzeba było zgłębić po co jak i dlaczego.
    Trafiłem na ciekawy artykuł:

    Wykorzystanie pustaków szczelinowych wypełnionych ekspandowanym perlitem/


    Mury pną się do góry.

    System Dryfix umożliwia szybkie wznoszenie ścian i jest to dziecinnie łatwe. Niestety niektórzy robotnicy podchodzą do tematu "pianki" jako zła które wymyślił sobie inwestor, który naczytał się muratora. Najgorsze było nauczenie prostych zasad stawiania w tym systemie, które dla niektórych były zbyt skomplikowane. Osoba ta już na całe szczęście nie pracuje w mojej ekipie z czego jestem zadowolony.

    Wkurza mnie tylko fakt, że trzeba piankować spoiny pionowe klasyczną pianką i nie wygląda to zbyt pięknie. Okazało się, że chłopaki dla mojego dobra pustaki dzielili na całe i połówki i nie docinali idealnie pod wymagany rozmiar aby nie było odpadów...

    Nasz inspektor nadzoru jednak czuwa i chłopaki dostali niezły opierdol i co nieco musieli rozebrać, a odpady przełknę szybciej niż wielkie szczeliny wypełnione pianką PU.












    Ostatnio edytowane przez klinik ; 06-02-2013 o 20:05

  11. #11
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Nadproża parteru

    Mury mury pną się do góry... Przyszedł czas na nadproża... Szkoda, że lane...Projekt niestety tego wymaga. Chętnie bym wszędzie zamontował nadproża prefabrykowane Wienenbergera, ale w niektórych oknach nie dały by rady przenieść obciążeń... Na piętro pójdą już same prefabrykowane. Będzie szybciej i zdecydowanie schludniej.

















    Ostatnio edytowane przez klinik ; 06-02-2013 o 20:09

  12. #12
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Filigran - strop parteru

    W projekcie mam klasyczny monolityczny strop żelbetowy 20 cm... Długo kalkulowałem czy wybrać tradycyjną metodę czy też pójść w Filigran.

    Koszty robocizny całego stropu, pełnego deskowania, cześć stali na dolne zbrojenie do tego dość skomplikowany układ do odeskowania spowodował,że filigran wyszedł minimalnie drożej. Do tego doszedł czas... zaoszczędziłem go całkiem sporo.

    Dodać jednak muszę, że stal na zbrojenie górne i dolne udało mi się kupić w dobrych pieniądzach. W przypadku cen standardowych oferowanych w hurtowniach już tak różowo by nie było.

    Na 150m2 parteru ułożenie płyt zajęło niecałe 4 godziny wraz z rozstawieniem i złożeniem dźwigu.. Gdyby płyty były bardziej przyjaźnie poukładane na tirze to zajęłoby to 2,5 godziny.

    Kolejny strop to też będzie filigran...























  13. #13
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Zalanie stropu parteru

    W końcu po 2 tygodniach deszczowej pogody i wielu przerw w pracy udało się zazbroić strop i go zalać.


















  14. #14
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Ściany piętra...

    Strop parteru odczekał sobie 14 dni zanim podjęto jakiekolwiek dalsze prace. Wykonawcy nie za bardzo się podobało zarządzenie kierownika i inspektora...Najchętniej by weszli po kilku dniach...

    Piętro...Szybko poszło. Tym razem już całe piętro w nadprożach prefabrykowanych.

















  15. #15
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Przygotowanie pod filigran piętra

    Przygotowanie pod filigran piętra.

    Ściany piętra poszły w ekspresowym tempie. Przyszedł czas na filigran. Chłopaki szybko uwinęli się ze słupami i wszystko ładnie wypoziomowali. Tak jak na piętrze filigran nie będzie oparty bezpośrednio na ścianach tylko na 3 cm poduszce z betonu.









  16. #16
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Poważny błąd konstruktora - domek by się złożył....

    Przez wszystkie kondygnacje aż po antresolę prowadzi "dziura".

    Za zgodą autora i konstruktora został na parterze skrócony słup. Konstruktor firmy wykonującej Filigran dostał wszelkie rysunki, rewizje, obliczenia itd. Miał zatem pełną świadomość, że na piętrze w spornym miejscu jest ściana nośna i na krawędzi otworu słupek z cegły pełnej.

    Nazwijmy konstruktora "Wesoły Romek co prawie rozp******ił domek", nie wiem czy w ferworze konstruowania marketu czy innego budynku komercyjnego podszedł do tematu chyba po łebkach i zapomniało mu się, że ma ścianę nośną.

    Na szczęście kierownik budowy i inspektor nadzoru zachowali czujność i od razu wychwycili, że coś nie gra w projekcie stropu. Wstrzymano zatem budowę na kilka dni, aby wyjaśnić sprawę. Projektant stropu na początku rżnął głupa nie wiedząc o co chodzi. Twierdząc, że wszystko jest ok, wyzywając przy tym inspektora i kierownika budowy od debili i kretynów... Pech chciał, że mój inspektor nadzoru jest dobry kolegą szefa tej firmy. Wiec szybki telefon do prezesa. Po godzinie telefon od Wesołego Romka. Z agresywnego i butnego typa nagle zrobił się łagodny baranek.

    Pięknie przeprosił i przyznał się do błędu który mógł nas sporo kosztować lub wręcz złożenie się naszej inwestycji jak domku z kart. Musieliśmy teraz znaleźć rozwiązanie w jaki sposób sprawić, aby ściana pozostała na miejscu a dom się nie zawalił.

    Po nowych obliczeniach wyszło, że strop utrzyma słupek z cegły pełnej z dużym zapasem pod warunkiem, że słupek i ściana na szerokości otworu drzwiowego staną się ścianami działowymi. Wykombinowane zostało ostatecznie tak, że fragment ten nie będzie stykał się ze stropem piętra i zachowany zostanie minimalny dystans 3cm.


    Poniżej rysunek który mam nadzieję zobrazuje problem z którym się borykałem.



  17. #17
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Filigran strop pietra i zbrojenie

    Przyszedł czas na strop piętra. Po przygodzie z konstruktorem stropu liczę, że już więcej niespodzianek nie będzie. Mój stres związany z budową z dnia na dzień rośnie i nie wiem jaki będzie jego poziom przy finiszu. A coś czuję, że to nie koniec niespodzianek na budowie. Prawa Murphiego coś się na mnie uwzięły chyba...


















  18. #18
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie Projekt wnętrza

    Projekt wnętrza... przekonałem się, że nie jest wcale tak prosto znaleźć kogoś kompetentnego i kreatywnego. Małżonka upierała się, aby była to firma z okolic. Mi było to zupełnie obojętne. Do czasu...

    Dla naszej pani projektant czasoprzestrzeń nie istnieje a dane słowo jest tylko zlepkiem słów. Całość ciągnęła się w nieskończoność. Ostatecznie po ponad 2 miesiącach braku jakichkolwiek oznak życia i wcześniejszych kilku bojach wszystko trwało chyba z pół roku. Efekt.... do końca nie to czego oczekiwaliśmy. Oceńcie zresztą sami.

    Umowę zerwaliśmy, gdyż ciągnięcie tego nie miało żadnego sensu. Poniżej kilka wizualizacji parteru.





















    Teraz szukamy innego biura które podejdzie zdecydowanie bardziej poważnie do tematu. Póki co padło na biuro projektowe www.jio.pl ze stolicy. Bardzo podobają się nam ich realizacji i co ważne na swojej stornie większość realizacji to realne zdjęcia a nie tylko wizualizacje. Cenowo to już nie tak wesoło. To zupełnie inna liga.. Chytry dwa razy traci... No i wyszło, że nie ma co oszczędzać.

  19. #19
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar klinik
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Posty
    114
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    41

    Domyślnie

    Od jakiegoś czasu szef ekipy budowlanej pojawia się tylko po to by przywieźć chłopaków i wieczorem ich odebrać... Na budowie nie ma majstra który zarządza ludźmi. Nikt nikogo nie słucha a prace odkąd szef nie przebywa na budowie idą jak krew z nosa, o jakiejkolwiek dokładności można zatem zapomnieć...

    Do tego jest coraz większy syf na budowie. Dbanie o materiał inwestora w ogóle nie istnieje. Jak nie ich to mają w dupie. Zostawiona paleta zaprawy murarskiej bez przykrycia, rozwalony płot pozostały tak przez 3 dni zapraszając każdego przechodzącego obok do swobodnych przechadzek. Już mnie cholera bierze. Ile można mówić... Przecież jak idą do kibla to nie trzeba im mówić, że mają się podetrzeć... Oczywiście o swoje dbają.. Jakże by inaczej...
    Moje podirytowanie z dnia na dzień rosło i rosło.... A praca szła coraz gorzej, była coraz mniej dokładna a liczba puszek na budowie coraz większa....

    Po interwencji u szefa wymyślili sobie nowy sposób. Na przerwę śniadaniową chadzali do pobliskiego lasu gdzie w spokoju przez 20 minut mogli się napić... Ekipa miała być w 100% nie pijącą... Nie pijąca to ona może była ale dla inwestora który przyjeżdza raz na 2-3 dni. Ja byłem 2-3 razy dziennie.

    Dodatkowo zacząłem mieć podejrzenia co do swojego Inspektora Nadzoru Inwestorskiego, który miał sprawować pieczę nad budową abym oszczędził sobie nerwów. Szef ekipy miał wszystkie jego telefony wyraźnie w głębokim poważaniu, tak samo jak ekipa... Coś mi się zaczęło zdawać, że nasz inspektor nadzoru jest po prostu dogadany z wykonawcą. Było później kilka scen które świadczyły o tym ze Inspektor nie działa w moim interesie tylko w interesie świętego spokoju Wykonawcy. Niestety zebrałem wszystkie fakty do kupy zbyt późno.

    Zatem pijąca ekipa bez majstra sprawiała, że ciśnienie we mnie rosło i rosło. Na Inspektora nie można było liczyć i nie spełniał on swojej funkcji tak jakbym tego chciał. W sumie to Inspektor nigdy jeszcze nie przywiózł ze sobą żadnego sprzętu pomiarowego...

    Czas hardcorową przygodę zacząć...

    Strop zalany.... oczywiście krzywo... szalunki wywaliło... więc musieli kuć... jak pokuli to i przy okazji porotherm na tym ucierpiał... Przy zdejmowaniu szalunków ze stropu piętra zrzucali je na dół... Ucierpiało na tym kilka sztuk XPS ocieplającego fundamenty... Do rachunku trzeba dopisać kolejne straty.

    Jak skuli już beton z wybitych szalunków to widoczne elementy zbrojenia zakryli... gotową zaprawą cementowo-wapienną do której jeszcze dorzucali piachu. Nie dość, że to nie będzie trzymać to jeszcze będzie żarło stal. Ciśnienie skacze do poziomu prawie maksymalnego... Trzeba walnąć extra spazminę aby nie przenosić gniewu do pracy i domu, chociaż jest to bardzo ciężkie i nie zawsze dało się zapanować nad emocjami.

    Potem już było tylko gorzej.

    Kilka fotek...

    Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	119kuciestropu.jpg
Wyświetleń:	366
Rozmiar:	71,5 KB
ID:	138408

    Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	120xps.jpg
Wyświetleń:	371
Rozmiar:	76,7 KB
ID:	138409

    Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	121xps.jpg
Wyświetleń:	342
Rozmiar:	76,8 KB
ID:	138411


    A tutaj mamy płot przez 3 dni bez siatki...

    Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	122plot.jpg
Wyświetleń:	333
Rozmiar:	81,8 KB
ID:	138412

    Pięknie leżąca w ulewne dni paleta zaprawy... Zrobił się z tego piękny kamień.

    Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	123zaprawa.jpg
Wyświetleń:	339
Rozmiar:	61,1 KB
ID:	138413



    Kolejny wywalony szalunek... skuty kawałek wieńca i wystające zbrojenie... Bez komentarz... A próba wypełnienia ubytków zaprawą cementowo wapienną to już był szczyt.... głupoty.


  20. #20
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania
    kubul

    Zarejestrowany
    Oct 2012
    Skąd
    Szczecin
    Kod pocztowy
    71-777
    Posty
    1

    Domyślnie

    Witam,
    Też buduję podobny dom na bazie aleskandry ale całkowicie zaprojektowany od nowa. Nie mam takich problemów z wykonawcami chociaż dach miał być skończony latem a dopiero stoi więźba. Myślę że możemy się wymienić doświadzceniami. Jak będa mógł w czymś pomóc to chętnie ([email protected]). Pozdrawiam

Strona 1 z 2

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony