dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 13 z 17
Pokaż wyniki od 241 do 260 z 333
  1. #241
    Guest

    Domyślnie

    U mnie kotka niestety się nie zaadoptowała . Przestraszyła się na śmierć dzieci. Była bardzo łagodna, w momentach, kiedy dzieci nie było dawała się głaskać, mruczała. Ale na widok dzieci kot robił się sztywny i wciskał się w najmniejszą możliwą dziurę. Nie chciała jeść, z godziny na godzinę coraz bardziej kota nie było . Porozumiałam się z kobietą, od której ją wzięliśmy i zdecydowaliśmy, że wróci do niej
    Koteczka miała jakieś 3 lata, została znaleziona jako dorosły zwierzak. Chyba jednak w naszym przypadku adopcja dorosłego kota była błędem - może kiedyś jakieś dzieci coś jej zrobiły?
    Do tego u opiekunki mieszkała w maleńkiej łazience (nie toleruje innych kotów), u nas nagle zrobiło się 220m przestrzeni życiowej...
    U nas jest czwórka rozrabiających dzieci - czy wogóle koty taki dom zaakceptują? Już sama jestem skołowana Nie chciałabym kolejnego falstartu

  2. #242

    Domyślnie

    Tak sobie mysle - ale to tylko moje zdanie - ze moze najlepiej byloby wziac dwa male kotki, moze rodzenstwo... Ja sie wlasnie na taki krok zdecydowalam 12 lat temu i ani chwili nie zalowalam (mimo strasznych pieniedzy, jakie musialam placic za pensjonaty przy okazji wyjazdow... ).

    Uwaga dzieci nie koncentrowalaby sie na jednym zwierzaku, tylko rozkladala na dwa, kotki moze pewniej by sie czuly majac wlasne towarzystwo... a male bez przejsc moze faktycznie lepiej by sie zaadaptowaly do sytuacji...
    Ewa

  3. #243

    Domyślnie

    Cytat Napisał baba_budowniczy
    Koteczka miała jakieś 3 lata, została znaleziona jako dorosły zwierzak. Chyba jednak w naszym przypadku adopcja dorosłego kota była błędem - może kiedyś jakieś dzieci coś jej zrobiły?
    ....................
    U nas jest czwórka rozrabiających dzieci - czy wogóle koty taki dom zaakceptują? Już sama jestem skołowana Nie chciałabym kolejnego falstartu
    Bywają koty kompletnie bezstresowe - moj czarny mambos jest tego przykładem - to kot, który został przez jakiś dobrych ludzi znaleziony na ulicy w lecie zeszłego roku. Był w nyle jakim stanie i chory - trafił do lecznicy, gdzie spędził ponad 2 miesiące. Potem zdecydowałam, że zabiorę go do domu - Mambos jest kotem, który niee widzi prawie wcale - i kot wszedł do domu - co prawda bez dzieci ale z dwoma innymi kotami i trzema duzymi psami i po 15 minutach zachowywał się tak jakby mieszkal z nami całe zycie. Po 2 miesiącach raze z nami przeprowadził się do mojej mamy - gdzie jest jeszcze ciaśniej - bo są jeszcze koty mojej mamy i tak jak przy przeprowadzce do mnie po 15 minut zachowywał się jakby mieszkał tutaj od początku swojego życia. Zdarzają się takie koty - ale moim zdaniem takiego kota można dobrać tylko wlaśnie dorosłego.

    Kot to jednak indywidualista - zdarzały mi się adopcje kociąt, ktore choć wychowane przy dzieciach dzii przestawały akceptwac w wieku kilku miesięcy.
    Przy małych kociętach bardzo cięzko jest przewdzieć do końca - czy wyrośnie na kota miziastego, czy na takiego chodzącego własnymi ściezkami i wychowanie w wielu przypadkach nie pomaga - to znaczy w tym samym domu mogą od maleńkości wychowac się koty o zupełnie innych charakterach. Przykładem tego są moje dwie kocice - obie u mnie od maleńkości, obie początkowo dorakmiane strzykawką, odchowane jakby nie było prawie na "mojej piersi" - jedna jest bardzo psia w zachowaniach - lubi być tam gdzie ja, lubi sie bawić i pieścić, druga jest niedotykalska - w ciągu dnia w zasadzie nie można jej złapać i nigdy nie podchodzi do mnie, przychodzi się miziać tylko jak już idę spać i wtedy wymaga żeby ją dopieszczać.

    To tak na przywitanie bo ja też się chętnie zapisze z Mambosem ( czarny jak smoła i Lilunią ( nie całkiem czarna bo troszkę Dymna - ale na zdjęciach wychodzi czarna )

  4. #244
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) Avatar stukpuk
    Zarejestrowany
    Nov 2006
    Skąd
    Słupsk
    Posty
    16.523
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    409

    Domyślnie



    Czarno to widzę

  5. #245

    Domyślnie

    Witam wszystkich miłośników kotów, nie tylko czarnych.
    Chętnie dołącze do tego zacnego grona, sama jestem właścicielką czarnej jak smoła kocicy o wszysko mówiącym imieniu czarna.Do niedawna mieszkał z nami jeszcze jeden kocurek również o wszystko mówiącym imieniu biały. Ale imię to chyba okazało się pechowe i musieliśmy go uśpić bo zachorował na białaczkę. W przypadku kotów to nieuleczalne ale za to można temu zapobiec i zaszczepić kota. Ja niestety dowiedziałam się o tej szczepionce dopiero po fakcie i bardzo nad tym ubolewam . Takrze wszyscy młośnicy koteczków - pamiętajcie o szczepionce przeciw białaczce bo nie każdy weterynarz o tym powie a potem może być za późno- a kot jak zachoruje straszliweie się męczy poprostu opada z sił, a uśpić tez nie jest łatwo- aż serce się kraja.
    Na szczęście została jeszcze czarna która po paru dniach apatii związanej z brakiem kompana wróciła do normy i znowu jest milusia i daje się czasem we znaki zwłaszcza teraz kiedy ma ruję!!!!!!!!!!
    Pozdrawiam

  6. #246

    Domyślnie

    a jedem z mojej bandy czarnych kotów - Mefik - uroczyście złapał jego pierwszą mysz w domu Ale była zabawa. Biedny Mefi nie wiedział co ma zrobić z tą myszą, ale instynkt kazał mu łapać i trzymać w zębach Potem to tylko pozostało latać z myszą w zębach za swoją Panią, która z nieznanych przyczyn z poskiem uciekała po całym domu
    Pozdrawiam,
    Nadia

  7. #247

    Domyślnie

    Takie zachowanie jest podobnież wyrazem wdziędzczności ze strony kota za opiekę?

  8. #248

    Domyślnie

    Cytat Napisał UJO
    Takie zachowanie jest podobnież wyrazem wdziędzczności ze strony kota za opiekę?
    Wiem, docieniam ale co mam zrobić jak widok rozszarpanej myszy w pysku nie bardzo mnie cieszy
    Pozdrawiam,
    Nadia

  9. #249

    Domyślnie

    Wierzę, ale cóz zrobić trzeba zacisnąc zęby, kotek uważa że to najpiękniejsze co może Ci ofiarować.
    Z drugiej strony dobrze że ta mysz nie żyje, bo ja znam tkie koty które w ramach"dziękuję" przynoszą do domu żywe mysz albo co gorsze ptaki a potem puszczają i rozpoczynają fascynującą pogoń oczywiście nie patrząc gdzie , po czym czy po kim biegają

  10. #250

    Domyślnie

    mój Gizmo wychodząc latem na dwór na swoje krótkie spacery wokół domu prawie za każdym razem upodobał sobie przynoszenie koników polnych w różnych wielkościach - obowiązkowo zawsze żywych. Stawiał toto przede mną czekając nie wiem na co (broń boże wyrzucić na dwór bo i tak rwał jak strzała żeby przynieść ponownie) - a następnie łapką się zabawiał przestawiając je na różne strony.

  11. #251
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... ŻĄDŁO FORUM Avatar JoShi
    Zarejestrowany
    Mar 2004
    Skąd
    mazowieckie
    Posty
    9.894
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    184

    Domyślnie

    Cytat Napisał Sebastiano
    Stawiał toto przede mną czekając nie wiem na co
    Jak to nie wiadomo ? Wiadomo ! Na głaski czekał.
    Na świecie nie ma innych zjawisk, poza zjawiskami fizycznymi...
    Dziennik na forum :: Dziennik ze zdjęciami :: blog

  12. #252

    Domyślnie

    oj nie na głaski - na to on ma inne pomysły żeby go głaskać. Ale był dumny, że upolował

  13. #253

    Domyślnie

    Pewnie na jakieś oznaki rozpierajacej Was dumy z tak wielkiego wyczynu pupilka

  14. #254

    Domyślnie

    Na poczatku mojego pobytu w Anglii (rany, jak to dawno bylo! )pracowalam u cholernie bogatej rodziny na wsi. Rodzina miala kocice pod tytulem Sheba. Ktoregos dnia Sheba zaczela sie bardzo dziwnie zachowywac - biegala za mna i wydawala poddenerwowane wysokie piski. Wygladalo na to, ze chciala, zebym zaraz z nia gdzies poszla. No to niepewnie poszlam - z duma zaprowadzila mnie do upolowanej (skutecznie upolowanej, nie bylo co ratowac ) myszy, ale byla tak podniecona, ze prawie tanczyla! Oczywiscie poglaskalam kocice, po czym z duzym obrzydzeniem jak nie widziala pozbylam sie zewloka... Nie wiem, czy w ramach zemsty czy kwestia charakteru przerasowionego zwierzaka, ale za to rypnela mnie niedlugo potem zebem w nos... trzymalam ja na rekach i glaskalam, mruczala jak silniczek, po czym jak sie nie odchyli, jak kobra - i lup! Mialam niezle slady kielkow na nosie przez kilka dni...

    Moja kocica przynosi do domu jaszczurki... na szczescie zywe, tyle ze musze je potem ganiac...
    Ewa

  15. #255

    Domyślnie

    ja sie troche obawiam o los sojej kocicy bo cale swoje życie mieszka w bloku na 4 piętrze w zwiazku z czym nie wychodzi na dwór ( poza jednym skokiem z tegoż pietra- przeżyła i nic się jej nie stalo może tylko lekki szok ) a tu niedługo przyjdzie jej się przeprowadzic na wieś

  16. #256

    Domyślnie

    Moja kocica ma 12 lat. Do tej pory byla kotem mieszkaniowym - mieszkalismy przy ruchliwej drodze, gdzie zginelo kilka kotow sasiadow. Od zeszlego lata stala sie kotem "wychodzacym" - bardzo sobie to chwali (czy chwalila, w tej chwili zimujemy w Warszawie), schudla, nabrala wigoru, zlapala kleszcza, a jakze... Nie bylo zadnych klopotow, nie wypuszczala sie poza teren ogrodu - ale naokolo sa pola, wiec moze nic jej tam na razie nie zainteresowalo. Natomiast moj 6-letni syn bardzo sie denerwuje, ze kocica sie zgubi! Jak nastawal zmierzch, ciagnal nas, zebysmy szukali Kary - bo inaczej czarnego kota w ciemnosci nie znajdziemy!!!
    Ewa

  17. #257
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... Avatar sylvia1
    Zarejestrowany
    Oct 2004
    Posty
    5.914
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    215

    Domyślnie

    to ja sie też dopisuję...
    koty dwa jeden:

    i druga:


    a tu oba (zdjęcia sprzed 2 mies)


    Ewcia odezwij się co? bo dziś na spotkaniu grodziskim bardzo się wszyscy o Was martwili...

  18. #258

    Domyślnie

    Ja z tym wychodzeniem to bardziej się boje że jakis pies zrobi z niej czarną plamę niż tego że się zgubi. Bo to moje kocisko to taki tchurzze jak wychodziłam z nia do weterynarza, to po przekroczeniu progu mieszkania chowała mi się w rękaw żeby przypadkiem jej nikt nie widział no i żeby ona niczego nie widziała, więc przypuszczam że nie będzie urządzała spacerków za dalekich. Ale zaobserwowałam w okolicy naszego przyszłego miejsca zamieszkania sporą ilośc psów, które nie wygladają na przyjaźnie nastawione do kotów.

  19. #259
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar suire
    Zarejestrowany
    Nov 2006
    Posty
    218
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    26

    Domyślnie

    Zajrzałam tu przypadkiem,a z radościa chce dołączyć do klubu.
    Nasza kotka ma 8 lat ma na imię Kropka.To kolejna pra...wnuczka kotki,którą znalazłam bedąc dzieckiem.
    To dachowiec z manierami dworskimi.Bardzo wybredna,jesli chodzi o posiłki.Dzieci toleruje,ale żeby sie bawić to juz przesada.Kiedy mój Adaś(2 l) za bardzo ja głaszcze to zabiera swe puszyste futerko,machnie mu ogonem po twarzy i znika wysoko na szafie.
    Chciałabym żeby urodziła jeszcze tak piękne kociątka jak ona.Miała juz córkę,ale niestety kicia nie pożyła długo.Potracona przez samochód juz w nowym domu


    Pozdrawiam suire.
    komentarze
    dziennik

  20. #260

    Domyślnie

    Ja tez sie chce pochwalic moja czarna kotka. Kotke wzielam od sasiada, ma 6 miesiecy, na imie Bronislawa, tylko nie potrafie zdjec wklejac, ale mowie wam - jest cudowna

Strona 13 z 17

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony