Witam,
Ten ostatni miesiąc to palili moi rodzice, narzekając na ten piec co niemiara. Od 3 dni mieszkam w domu i miałem czas przyobserwować jak działa ten piec, moje nowe spostrzeżenia (uwzględniając wasze poprzedni uwagi):
- jak załaduje piec, rozgrzewam go na górnej komorze, potem po wyłączeniu wentylatora przechodze w dolną komore. Piec zaczyna się wzbudzać (huczy). Pilnuje aby sie wzbudził. I ... super grzeje pięknie. W chacie ciepło, bufor 800 l ładuje dość szybko 3-4h . Twierdze to na podstawie wyliczeń ze od 30 st do 70 to około 50 kwh. Z jednego kg brykietu mam około 5 kwh - ładuje 20 kg.
- postępujac tak, piec nie strzela, nie dymi w kotłowni. Pewnie musze nauczyć sie jak go wzbudzać
bez stresu strzelania - bo strzela jak przełączam z górnej komory na dolną.
- pytanie: po jakimś czasie (2-3h) piec przestaje huczeć a po otwarciu mam sam żar - tak z te 20 cm. Czy to już czas żeby dorzucić kolejną porcję drewna, jesli chce ładować dalej bufor ? ...czy czekać aż też cały żar sie wypali ... mam wrażenie ze jak jest sam żar to już nie generuje tego gazu, przez to nie chuczy
- temeprature piec trzyma cały czas około 80 stopni.
- mój największy ból - nie mam suchego drewna żeby sprawdzić jak pali sie nie na brykiecie
- mój dostawca pieca twierdzi, że w trakcie działania wentylator wyciągowy w żadnym wypadku nie może chodzić. Mówi, że wtedy piec dużo pali i jest nie efektywny. Może to też oznaczać, że nie ma ciągu.
- z ciągiem to racja, mam za mały, czy założenie strażaka coś da ?
ps przez te strzelanie nabrałem szacunku do niego
--
pozdrawaim
tf.