dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 34
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 671

Temat: granice......

  1. #1
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar daggulka
    Zarejestrowany
    May 2006
    Posty
    15.932
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    319

    Domyślnie granice......

    Jak daleko macie ustawione granice w kontekście wścibstwa rodziców?
    Jestem dorosłą raczej charakterną babą i staram się sobie jakoś z mamusią radzić- raz lepiej raz gorzej .... ponieważ mam mamusię wścibską ... mamusię apodyktyczną, mamusię nadkontrolną....
    Mamusia nie mieszka z nami dzięki bogu , nie jest też osobą złośliwą ...to co robi robi raczej z troski ...ale co za dużo to i świnia nie zje .

    Tak więc chciałam upewnic się , że nie jestem przewrażliwiona

    Sytuacja wygląda następująco: życia łatwego mamusia ze mną nie miała ...raczej jestem kobietą otwartą, niegdyś bardzo towarzyską i lubiącą imprezki....miałam swoje przejścia , związki mniej i bardziej udane .... i zawsze mamusia mniej lub bardziej starała się mieć na mnie jakiś wpływ ... im bardziej ona naciskała tym bardziej ja się obwarowywałam .

    No i tak jest do dziś ... mam jeszcze brata, ale od zarania dziejów arogancko potrafi ją spławić więc się od niego odczepiła i przyczepiła do mnie .

    I jest tak, że jeśli wszystko jest po jej myśli to jest superhiperekstra ( i ilość telefonów ogranicza się do jednego na 2 dni) , jeśli natomiast wyciągnie z moich córek , że umówiłam się gdzieś w pubie z koleżanką i poszalałyśmy , lub pokłóciłam się z mężem, lub w pracy coś nie tak ... jestem bombardowana z każdej strony telefonami , wizytami , umoralniającymi gadkami.... stara się wywrzeć na mnie taki wpływ , żebym nie robiła rzeczy które jej się nie podobają.
    Najlepiej żebym siedziała w chacie , prała, sprzątała , gotowała, pachniała i codziennie mężowi dwała żeby ona miała czyste sumienie i święty spokój.
    To się tak ładnie nazywa "zaburzone relacje matki z córką" ... w praktyce to jest masakra .

    Tak więc jestem własnie po powaznej kłótni kiedy to rzuciłam słuchawką kiedy próbowała mnie umoralnić bo wyszłam z kumpelą w piątek do pubu i trochę przydługo poszalałyśmy ....co zresztą "wyciągnęła" od mojej starszej córy . Oczywiście było wcześniej wszystko z moim szanownym uzgodnione, z dzieciakami posiedział i wontów nie miał .

    Co ja mam z tą babą zrobić?
    Macie takie problemy?
    kto szuka ..... ten znajdzie ......

  2. #2
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Nefer
    Zarejestrowany
    Dec 2005
    Posty
    35.721
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2772

    Domyślnie

    Znam. Niestety u mnie skończyło sie brakiem kontaktów od lat... chyba 6 ? I w końcu oddycham pełną piersią.
    Prawda jest taka, że to nie moja wina, że mam takiego a nie innego ojca ( u mnie to ojciec jest problemem) a moja mama wybrała.
    Dzieci mają kontakt z nimi. Ja nie i w końcu jestem wolnym człowiekiem.
    A historia jakby moja ...
    Dziennik
    Kołmentarze,
    Nalewki - nowe hobby
    Suma inteligencji na świecie jest stała, ale liczba ludności ciągle rośnie.

  3. #3
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar daggulka
    Zarejestrowany
    May 2006
    Posty
    15.932
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    319

    Domyślnie

    Nefer...no właśnie ....kuźwa...ja naprawdę wszystkiego próbowałam .... nawet przyznam się pracowałam nad sobą na terapii w kontekście tych zaburzonych relacji ...ale zawziętość i chęć walki o swoją prywatność jest u mnie tak duża, że nic niestety z tego nie wyszło .
    kto szuka ..... ten znajdzie ......

  4. #4
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Nefer
    Zarejestrowany
    Dec 2005
    Posty
    35.721
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2772

    Domyślnie

    Starałam się. Społecznie jesteśmy nauczeni, że rodzice to rodzice i zawsze należy im sie szacunek.
    Wiele lat walczyłam ze sobą, jako dobra córka, wybaczałam, gięłam kark, przepraszałam za to czego nie zrobiłam. Aż pewnego dnia powiedziałam dość.
    Długo - i chyba nigdy do końca - starałam się tak naprawdę sama przed sobą usprawiedliwić.
    Teraz już wiem : nie jestem własnością moich rodziców. Żadne dziecko nie jest. I wymaga takiego samego szacunku.
    To toksyczny układ, który wysysał ze mnie wszystkie siły.
    W lutym tego roku mój ojciec w rozmowie z moją teściową stwierdził, że i tak nigdy nie uda mi sie tego domu zbudować. Gdybym nadal tolerowała jego zachowanie rzeczywiście nie udałoby się. Jestem pewna.
    Dlatego 6 lat temu powiedziałam dość. Płakałam po nocach, bo było mi z tym źle. Teraz wiem, że zrobiłam dobrze kończąc ten chory układ ciągłej oceny i krytyki każdego kroku., Jedno dziecko - źle. Drugie dziecko - źle. Praca - źle. Siedzenie w domu z dziećmi - źle. W końcu usłyszałam, że "chyba trzeba mi zabrać prawa rodzicielskie" ( powodem było własnie zdjęte pranie z balkonu leżace na wersalce).
    Nie daj się zniszczyć. Nie daj zniszczyć życia swojej rodziny. Nie daj sie zatruć złością, zawiścią i ograniczaniem wolności wyborów - nie masz 10 lat. Koniec.
    Dziennik
    Kołmentarze,
    Nalewki - nowe hobby
    Suma inteligencji na świecie jest stała, ale liczba ludności ciągle rośnie.

  5. #5
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar daggulka
    Zarejestrowany
    May 2006
    Posty
    15.932
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    319

    Domyślnie

    No własnie ... to bardzo trudne wybory.
    Tato jest w porządku, choć po tyloletnim związku z mamą też trochę tak jak ona myśli .... pomógł nam przy budowie tego domu ...i finansowo i fizycznie ....dopingował nas , pomagał rozwiązywać problemy.
    I tak boję się , czy to nie było aby na tej zasadzie "bo my Wam pomagamy , to mamy prawo do kontroli" .

    Tylko że mam 34 lata, mam prawo wyjść z koleżanką na piwo jeśli z mężem mam to uzgodnione i nikomu nic do tego .

    Powiem tak ...na podstawie analizy mojego życia mogę stwierdzić, ze miałam wiele złych wyborów i niechlubnych postępków ... ale oni nie potrafią zrozumieć , że to są moje wybory , moje postępki - że jestem już dorosła i mogę ze swoim życiem zrobić co zechcę ....chę się rozwieść to się rozwodzę, chcę wyjść na piwo to wychodzę, chcę mieć ognisko na środku salonu to mam ....bo to jest MOJE ŻYCIE.
    kto szuka ..... ten znajdzie ......

  6. #6
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar daggulka
    Zarejestrowany
    May 2006
    Posty
    15.932
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    319

    Domyślnie

    jest więcej "ludziów" z takim problemem? jak sobie poradziliście?
    kto szuka ..... ten znajdzie ......

  7. #7
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
    retrofood

    Zarejestrowany
    Jun 2006
    Posty
    17.508

    Domyślnie

    fajne.
    ja tez mam problemy z matką. Ciągle się boi, że zostanę alkoholikiem. I każde spożycie alkoholu, to moja wina. Nawet jak szwagier przyjedzie raz na rok i posiedzimy wieczór, to tez mam potem kazanie, czy nie zdaję sobie sprawy, że to może prowadzić do alkoholizmu.
    Tylko, że mię pięćdziesiątka juz kawałek temu jak minęła, a mamula ma lat... prawie 80!!!
    I ostatnio, jak się dowiedziała, że była u mnie impreza, to zadzwoniła, zaczęła mnie opieprzać i rzuciła słuchawką. Więc ja przestałem dzwonić. przez dwa miesiące (mieszka niecałe 30 km ode mnie). no, skoro nie chce ze mną rozmawiać... to się nie narzucam!

    A powodem (prawdopodobnym) jej alergii jest to, że kilka lat po ich ślubie ojciec zaczął pić solidnie. Pił parę lat. Do dziś nie znam przyczyny. Potem przestał pić zupełnie i parę lat nie pił. Ale chyba nie był alkoholikiem, bo w czasach, kiedy już ja piłem, to on już delikatnie spożywał, bawił się wtedy swietnie i zupełnie nie miał "ciągot"alkoholika do przedłużania picia, czy też innych zachowań tego typu, a broń Boże jakichś szkodliwych. Po prostu czasem coś wypił i to wszystko. Nigdy nie leczył kaca klinem, bo i po prawdzie pewnie kaca nie miał, bo pijał mało. Ja piłem więcej.
    Wypijmy zatem, wypijmy do dna
    Za pokręconą nić DNA



    Tu była reklama...

  8. #8
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar daggulka
    Zarejestrowany
    May 2006
    Posty
    15.932
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    319

    Domyślnie

    Hm ... a ponoć relacje matka-syn są dużo łatwiejsze niż matka-córka ...choć nie wiem od kogo to wyszło , bo jak obserwuję relacje mojej mamy z moim bratem to też wesoło nie jest

    najgorsze są takie skrajności: "albo wiem i kontroluję wszystko i jest super albo nie i jest całkiem do d...."
    kto szuka ..... ten znajdzie ......

  9. #9

    Domyślnie

    Nie narzekaj bo nie masz źle. U mnie jest znacznie gorzej

    TO znaczy u mojej siostry, która z założenia jest i miała być gorsza - gorzej wykształcona, bez ambicji etc. Więc uwierzyła. A potem ośmieliła się po rozwodzie związać z człowiekiem którego mama nie polubiła. I zaczęło się piekło. Oszczędzę wam szczegółów, w każdym razie nie zanosi się na to, żeby siostra kiedykolwiek z mamą jeszcze porozmawiała, dzieci mojej siostry trochę żałują że nie mają już dziadków (oczywiście dziadkowie żyją i mają się dobrze) ale w sumie się cieszą bo przez dziadków trochę nerwów było ...

    Boże, czy my też będziemy takimi toksycznymi matkami ...
    Kiedyś przeczytałam że tak naprawdę spokój i harmonię w życiu osiągamy jak wybaczymy swoim rodzicom ...

    Najlepiej zrobić drastyczne posunięcie - żeby mama się obraziła. Jak przemyśli to wróci, jak nie to trudno. Twój spokój jest tego wart.
    Brutalne.
    Możesz jej wysłać książkę "Matka z córką" - taki dialog dwóch kobiet o relacjach kobiet w rodzinie - (Matka z córką. Rozmowy intymne. Korpolewska Katarzyna, Kuydowicz Magdalena). Daje do myślenia, polecam.

  10. #10
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
    retrofood

    Zarejestrowany
    Jun 2006
    Posty
    17.508

    Domyślnie

    Cytat Napisał BK
    Najlepiej zrobić drastyczne posunięcie - żeby mama się obraziła. Jak przemyśli to wróci, jak nie to trudno. Twój spokój jest tego wart.
    Brutalne.
    A ja się z tym zgadzam. nie jeden raz uprzedzałem i tłumaczyłem: miałaś 20 lat na to, aby mnie wychować. Po 50-tce to już mnie nie wychowuj, włącz se Radio M. albo co innego i przestań mi d..ę zawracać moimi zachowaniami. Wolę posłuchać co ci dolega, co trzeba zrobić, ewentualnie kto co powiedział. Rozmowa o mnie jest jałowa, bo jestem zamknięty na twoje słowa. Po prostu. Po prostu zbyt dużo w zyciu straciłem, kiedy cie słuchałem i koniec.
    Ale nie pomaga. Ja oczywiście nie noszę urazy, bo to już nie te lata i w kazdej chwili, gdyby była potrzeba, gotów jestem pomóc, Ale gdy matka łamie porozumienie, to niech se radzi sama, skoro jeszcze chce mną rządzić.

    PS. Do mnie już nigdy nie przyjedzie. Zapowiedziała to parę lat temu, kiedy przyjechała i kolejny raz próbowała mi ustawić rodzinę. Dostała wtedy zupę i radę, aby zajęła się łyżką i nie wpieprzała się w nie swoje sprawy.
    Do dzisiaj się gniewa na moją żonę, ze nie wzięła ją w obronę, jak ja byłem tak grubiański wobec niej.
    Wypijmy zatem, wypijmy do dna
    Za pokręconą nić DNA



    Tu była reklama...

  11. #11
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar daggulka
    Zarejestrowany
    May 2006
    Posty
    15.932
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    319

    Domyślnie

    u mnie też po rozwodzie nie zaakceptowali nowego partnera...ale z czasem przekonali się do niego i teraz mają super kontakt ...ale jakie szopki były przedtem to tylko my wiemy

    to jest tak , że moi rodzice chyba przyjmą wszystko a potem po czasie wszystko wybaczą ...ale to raczej dlatego, żeby nie stracić kontaktu z wnukami
    czyli po sajgonie przychodzi obraza, a potem stopniowy powrót do według nich "normalności" ...małymi kroczkami
    tylko że ja mam już powoli dość...czuję się jak nastolatka którą rodzice na każdym kroku kontrolują ...faktycznie jak to ujęła Nefer ...duszę się
    kto szuka ..... ten znajdzie ......

  12. #12
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) ENCYKLOPEDIA LINKÓW Avatar cieszynianka
    Zarejestrowany
    Mar 2008
    Posty
    13.035

    Domyślnie

    Też coś wiem na ten temat z autopsji
    Wydaje mi się, że jest taki gatunek rodzica, który uważa, że zawsze ma monopol na wiedzę, rację i władzę. A, że dziecko jego już jest "wiekowe", to nie ma żadnego znaczenia.
    "... przecież ja tylko chcę Twojego dobra" - chyba też znacie ten tekst
    Z biegiem czasu nauczyłam się radzić sobie z tym. W większości przypadków udaje mi się zachować stoicki spokój i nie dać się wyprowadzić z równowagi i znacznie rzadziej zdarzają się "eksplozje".
    W pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że mimo wszystkich uciążliwości w codziennych kontaktach, kiedyś będzie mi ich brakować. Mimo, że bywają toksyczni, kochają mnie i w taki sposób to wyrażają (niestety).
    Pomogła mi książka "I ty możesz w życiu wybierać". W skrócie - jeśli nie mogę zmienić sytuacji, faktów, które mnie "uwierają ", jedyne co mogę zrobić, to zmienić swoje podejście do tego. Jest to długa i trudna droga, ale innej nie znalazłam

  13. #13
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Nefer
    Zarejestrowany
    Dec 2005
    Posty
    35.721
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2772

    Domyślnie

    Jesłi każdy mój krok przysparzał kłopotów moim rodzicom to teraz ich uwolniłam również.
    Już nie muszą dzwonić 3 razy jak mój mąż wyjeżdża :
    - pierwszy raz ok. 17.00 żeby się przekonać, ze pracując do 17.00 nie można na 17.00 dojechać do domu. A to oznacza, ze dzieci (17 i 15 lat) są niedopilnowane.
    - drugi raz ok. 20.00 sprawdzić czy dzieci dostały kolację
    - trzecu raz ok. 22.00 sprawdzić czy jestem w domu. Tak jakbym kiedykolwiek dzieci zostawiła same wieczorem

    Uwolniłam ich. Już nie mają kłopotu. Teraz mogą spokojnie przeżywać swoje rozczarowanie moją postawą co dokładnie pasuje do mojego wizerunku, ktory tworzyli od dnia moich urodzin.
    Tylko to oni mnie wychowali na taką sukę... to doprawdy porażka...

    Wiem ,jestem złośliwa, ale postanowiłam się tak samo nie wpychać tam, gdzie sprawiam same kłopoty..


    Widzisz Cieszynianko, ja nie byłamw stanie dłużej akceptować. Dlatego, że zaczęło to poważnie dotykac mojej rodziny. A na to nie pozwolę. O ile sobie może gębę mną wycierać mój ojcieć o tyle moim mężem- nie.
    Sorry. Wymiękłam.

    I nie jestem taką matką.
    Nawet jeśli moje dzieci popełniają błedy to wiedzą dwie rzeczy:
    - zawsze je kocham ( bez zwględu na kaliber uczynku)
    - same poniosą konsekwencje swoich czynów

    Dlatego moje dzieci nie uciekają z domu na 3 m-ce..
    Dziennik
    Kołmentarze,
    Nalewki - nowe hobby
    Suma inteligencji na świecie jest stała, ale liczba ludności ciągle rośnie.

  14. #14

    Domyślnie

    Najgorzej jak rodzice posuwają się do terroru emocjonalnego - zobacz co robisz jak mnie nie słuchasz. Ojciec ma raka i jest chory na serce to przez ciebie/twoją siostrę/ tego chama/ etc. (niepotrzebne skreślić).

    I opowiadanie całej rodzinie, manipulowanie faktami, których nikt nie ma siły odkręcać. To jest najgorsze.

    Albo posługiwanie się dziećmi żeby dopiec synowej / córce.

    dagulka - twoi rodzice nie przekraczają pewnych norm, więc masz szansę żeby to uzdrowić. Powiedz to prosto z mostu i już.
    Ja tak zrobiłam z teściową. Dla niej i tak jestem podła więc jedna podłość mniej czy więcej nie robi mi różnicy
    Nauczyłam się pyskować pani teściowej i nie żałuję. Przez kilkanaście lat udało się ustawić tak relacje żeby się nie rozwieść przez mamusię


    A od mamusi własnej wyprowadziłam się bardzo dawno i starałam się rzadko odwiedzać.

    daggulka - poradzisz sobie pewnie z problemem ale zastanów się czy dla dzieci (córki?) nie zaczynasz być toksyczna- bo ja z przerażeniem odkrywam że niestety powielam błędy mojej mamy (niektóre na szczęście tylko) - czeka mnie dużo pracy.
    No ale jest to stara rodzinna tradycja (prababcię podejrzewam o ADHD - poważnie! są dorosłe osoby z ADHD, jedną z tych które się przyznały jest aktorka J Szczepkowska - może i nasze mamusie? to by wiele tłumaczyło)

  15. #15
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar daggulka
    Zarejestrowany
    May 2006
    Posty
    15.932
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    319

    Domyślnie

    Nefer .... z tym dzwonieniem mam to samo
    Natomiast nie jest tak, że są ze mnie niezadowoleni cały czas ...w zasadzie im chodzi tylko albo aż o jedno .... żebym nigdy nigdzie nie wychodziła i siedziała w domu (np. w celu odreagowania ze znajomymi). A jeśli już to ostatecznie ze swoim mężem.
    Kuźwa...to nie jest chore?
    kto szuka ..... ten znajdzie ......

  16. #16

    Domyślnie

    Tak sobie myślę że to efekt takiego myślenia że jesteśmy po to żeby wychowywać dzieci a potem wnuki. Jak nam tego odmawiają, a jesteśmy na emeryturze to musimy sobie coś wymyślić. Może wroga?
    A powinni czytać, rozmawiać, rozwijać zainteresowania, może jeździć jeśli nie po świecie to po Polsce. CHoćby na spacery.
    ale w Polsce tak się ludzi wychowuje - twoje życie mam sens jeśli żyjesz dla dzieci/rodziny/ mamy/ taty etc. a nie dla siebie samego.

  17. #17
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Nefer
    Zarejestrowany
    Dec 2005
    Posty
    35.721
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2772

    Domyślnie

    Nie wiem czy również macie zaszczepione w mózgu powiedzienie : "tyle dla Ciebie poświęciłam "
    JA mam.
    Ja nic nie poświęciłam dla moich dzieci Chciałam je mieć, mam i nie cierpiałam z tego powodu ani jednej minuty.
    Moja mama zmarnowała całe życie..
    Ale za to w 30-te urodziny składając mi życzenia wydusiła z siebie :"A jednak jakoś Ci się udało w życiu - nie spodziewałam się". Nie chciała być wredna - wyrwało jej się.
    A ponadto mówimy o ludziach na wysokim poziomie, z wyższym wykształceniem, ktorzy zawsze publicznie twierdzili, "że dla dzieci wszystko ..."
    Widocznie "wszystko" robi źla na głowę
    Dziennik
    Kołmentarze,
    Nalewki - nowe hobby
    Suma inteligencji na świecie jest stała, ale liczba ludności ciągle rośnie.

  18. #18
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE
    rrmi

    Zarejestrowany
    Apr 2005
    Posty
    18.501

    Domyślnie .


  19. #19
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
    retrofood

    Zarejestrowany
    Jun 2006
    Posty
    17.508

    Domyślnie

    Cytat Napisał Nefer
    Nie wiem czy również macie zaszczepione w mózgu powiedzienie : "tyle dla Ciebie poświęciłam "
    JA mam.
    Ja nic nie poświęciłam dla moich dzieci Chciałam je mieć, mam i nie cierpiałam z tego powodu ani jednej minuty.
    Moja mama zmarnowała całe życie..
    Ale za to w 30-te urodziny składając mi życzenia wydusiła z siebie :"A jednak jakoś Ci się udało w życiu - nie spodziewałam się". Nie chciała być wredna - wyrwało jej się.
    A ponadto mówimy o ludziach na wysokim poziomie, z wyższym wykształceniem, ktorzy zawsze publicznie twierdzili, "że dla dzieci wszystko ..."
    Widocznie "wszystko" robi źla na głowę
    kurna, ale jednak w urodziny składała ci zyczenia...
    mnie w 30-te nikt nie składał życzeń z mojej rodziny... (no, nie chodzi tu o żonę i dzieci)
    Wypijmy zatem, wypijmy do dna
    Za pokręconą nić DNA



    Tu była reklama...

  20. #20
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar daggulka
    Zarejestrowany
    May 2006
    Posty
    15.932
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    319

    Domyślnie

    Ja znów od jutra zaczynam po raz kolejny walkę o swoje .... skoro zaś jesteśmy obrażone , to teraz będzie mi łatwiej przez jakiś czas odzywać się służbowo , a co za tym idzie powiedzieć "nie będę z Tobą o tym rozmawiała o tym bo nie chcę".
    Tylko na jak długo? Już mnie to męczy - nie mam siły codzień walczyć jak lew o swoją prywatność..
    Wczoraj potraktowała mnie przez telefon jak jakąś zdzirę która 5 razy w tygodniu wychodzi do pubu żeby dawać d... i ma na boku jakiegos fagasa ...tego było dla mnie za wiele . A nawet gdyby tak było (choć nie jest -wychodzę z koleżankami niezmiernie rzadko z braku czasu) to i tak nic im do tego....moje życie, moje decyzje.

    Tylko ... fajnie się mówi, ale jak to zrobić żeby zrobić raz a porządnie i do tego nie stracić rodziców jak Nefer .
    kto szuka ..... ten znajdzie ......

Strona 1 z 34

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony