Sam wiem, że bardzo popularne jest kształcenie humanistów, bo takie studia łatwiej skończyć. Szkoda mi również tych którym na Zarządzaniu wpajano, że będą dyrektorami - tylko, że jak się okazuje, żeby być dyrektorem to najpierw trzeba nauczyć się jakiegoś zawodu. O tym jednak profesorowie nie wspominają.
Studia na Marketingu i Zarządzaniu to nic innego jak przedłużenie ogólniaka. Masz po nich bardzo szeroką wiedzę o wszystkim, czyli o niczym.
Z drugiej strony jak sobie spojrzę na swoich profesorów z politechniki. Z całym szacunkiem ale 70% z tych Panów to czyści teoretycy. Bez bladego wyobrażenia o tym o czym uczą. Bez praktyki. Rysują na tablicy macierzową postać maszyny elektrycznej i lepią studentom banie. Bo niby nic student nie wie. Gdy jednak staną przed urządzeniem, które odbiega trochę wyglądem od tego z laboratorium, często nie wiedzą jak do niego podejść. Trudno, że nasz kraj kształci teoretyków, a "praktyki się odbywa".