Nie chodzi mi o moje podwórko. Oczywiście absolutnie nie chcę się z kłócić, ale dyskusja z Tobą jest bardzo ciekawa. Otóż na czym opieram swoje przekonania, że wielki kryzys i tym podobne to jedno wielkie oszustwo. Z kryzysem mamy do czynienia odkąd tylko pamiętam. Najpierw kryzysy były za komuny, potem przez "przemiany" potem, pod koniec lat 90-tych zwolniła u nas gospodarka, bo był kryzys światowy, od kilku lat już słyszę, że formuła 1 chyba się skończy, bo jest kryzys. Co prawda zeszły rok był rzeczywiście jakiś lepszy, ale to pewnie wynik końcówki rozpędu, jaki gospodarka nabrała za przedniego rządu (a nabrała bo tamten rząd do gospodarki się nie wtrącał, więc nie miał jak zepsuć). Sytuacja teraz rzeczywiście jest gorsza kapkę, ale to jest wynikiem tego, że politycy obecnego rządu zaczęli za bardzo mieszać w wolnym rynku.Napisał Stokrotka
Po drugie, podobnie jak w przypadku globalnego ocieplenia, o globalnym kryzysie mówią przede wszystkim dziennikarze i politycy. A ekonomiści uspokajają. Teraz jest recesja, ale to tylko czasowe. Giełda się odbije, indeksy wzrosną a wskaźniki nie są wcale takie złe. Bywały dużo gorsze. Np. w latach 30-tych. Wielki kryzys w stanach. Oczywiście ktoś tu powie, że zwolnienia grupowe, tere fere. Zwolnienia grupowe tez pamiętam i spadki sprzedaży, i bankructwa w przemyśle komputerowym...