dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 5 z 163
Pokaż wyniki od 81 do 100 z 3256

Temat: Dom w Lesie

  1. #81

    Domyślnie

    Cytat Napisał Jarek.P

    Masz czerpnię powietrza? U mnie na tą rurkę będzie nasunięty zwyczajny szlauch PE albo PVC, co tam akurat tanie będzie i wewnątrz rury czerpni powietrza wyprowadzę to na zewnątrz, a tam zakończę w formie wystającej kilka cm przed elewację rurki. Zostawienie tego luzem, jak na rysunku wydaje mi się niebezpieczne, wygaszony kominek + solidna ulewa równałaby się wtedy powodzi w salonie.Myślałem o tym, żeby ją wprowadzić po prostu do tej czerpni i tam zostawić koniec, żeby ta woda po prostu spływała rurą czerpni (jest ze spadkiem), ale odradziłi mi to moi majstrowie twierdząc, że taka woda z płukania komina często śmierdzi, a czerpnia będzie ten smrodek zasysać.
    A osobna sprawa - ta kratka wentylacyjna. W bolesławcu nic takiego nie przewidują. Robić, nie robić?

    J.
    Mam czerpnię. Problem jest tylko taki, że jest ona trochę długa i kręta

    Ja jeszcze myślałem żeby założyć kranik i wyprowadzić wężyk pod kominek i okresowo manualnie opróżniać garnek ze skroplinami.
    Pytanie jak tego będzie dużo? Chyba największy problem będzie z wodą deszczową, która może się dostać do komina.

  2. #82
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Cytat Napisał "krzyk123
    Mam czerpnię. Problem jest tylko taki, że jest ona trochę długa i kręta

    Ja jeszcze myślałem żeby założyć kranik i wyprowadzić wężyk pod kominek i okresowo manualnie opróżniać garnek ze skroplinami.
    Pytanie jak tego będzie dużo? Chyba największy problem będzie z wodą deszczową, która może się dostać do komina.
    A co za problem, że kręta? Więcej szlaucha najwyżej w nią wejdzie, jesli tylko wylot jest niżej niż garnek, nie powinno być problemu.
    A jak tego może być dużo? Myślę, że jedyny problem, to deszczówka, żadna inna woda kominowi kominkowemu nie grozi, przynajmniej dopóki nie zaczniesz w nim gazem palić Tak więc trzebaby znaleźć, jaki jest średni opad deszczu na jednostkę powierzchni, przemnożyć przez powierzchnię otworu komina i będzie wiadomo...

    J.
    Ostatnio edytowane przez Jarek.P ; 19-05-2010 o 15:31
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  3. #83
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    I ruszył kolejny etap. Nie chciałbym zapeszyć, ale wbrew nieciekawej opinii naszych (mogę już chyba tak napisać) mareckich stron, przez te trzy tygodnie, w trakcie których budowa leżała odłogiem, nie zginął nawet jeden gwóźdź.

    Ekipa zjechała i do roboty musiała zabrać się sama, ponieważ mnie niestety zaczął strrrasznie gonić do roboty zły kapitalistyczny pracodawca-wyzyskiwacz, a banda wściekłych szkotów i austriaków zagroziła Wojną Polsko-Austriacko-Szkocką, jeśli nie zostanę na delegacji w Krakowie, gdzie byłem zesłany i sobie wrócę do domu. Że ja mam budowę i MUSZĘ jej pilnować? Ich to nie obchodzi.
    Tak więc na drodze różnych kompromisów stanęło na tym, że cały zeszły tydzień budową dyrygowałem zdalnie, organizując dostawy materiałów przez telefon (z odroczoną płatnością), jednego dnia jedynie musiałem na budowę wysłać żonę, niezmotoryzowana, skazana na komunikację miejską i z dwuipółletnim dzieckiem na karku jechała biedna dwie i pół godziny w jedną stronę (+ około 800 metrów marszu), żeby budowlańcom wyjaśnić niuanse wysokości ścianek kolankowych w różnych miejscach naszego domu.
    Efekt mojej tygodniowej nieobecności tak naprawdę ujrzałem dopiero wczoraj, a oto i on:




    Z ciekawszych elementów - widać rozszalowane już nadproże bramy garażowej, podcień wejścia do domu w całej już właściwie okazałości oraz zbudowany przez budowlańców żuraw.

    Widok od strony tarasu:




    Tarasu będzie oczywiście więcej, niż widocznego podcienia, właściwie wszystko to piaszczyste przed oknem salonu będzie tarasem. Zastanawiamy się nad jego zadaszeniem tylko, pierwotnie taras miał być mniejszy, prostokątny i zadaszony do połowy połacią dachu, a od połowy obrośniętą winobluszczem pergolą. Obecnie jednak taras planujemy jako półokrągły i to, czego nie zadaszy połać dachu będzie chyba po prostu odsłonięte. A i samo okno od tarasu chcemy powiększyć przez wywalenie jednego rzędu pustaków.

    I teraz zagwozdka nasza: okno wykuszowe jadalni. Wygląda ono obecnie mniej więcej tak:



    Niestety, zaszły tu dwie pomyłki. Po pierwsze ekipa zaszalowała górę tego okna o 8cm za nisko, po drugie na etapie projektu nie został dobrze przemyślany dół tego okna, w rezultacie jest za wysoko. Suma sumarum więc okno wyszło malutkie i trudno patrząc na niego zwalczyć pierwsze skojarzenie ze strzelnicą KMu w bunkrze Tak czy tak, z górą się już nic nie zrobi, bo związana z wieńcem jest, natomiast dół... będziemy przerabiać. Dać się da na pewno, pytanie tylko jak związać ze słupami żelbetowymi podtrzymującymi ten wynalazek nową płytę. Kierbud nam generalnie kręci nosem i twierdzi, że to już tak musi zostać, budowlańce też kręcą nosami, ale twierdzą, że coś się wymyśli. Ja wiem jedno: zrobić to trzeba i jakoś się da na pewno, w końcu nie jest to chyba jakieś strasznie wielkie wyzwanie inżynierskie, trzeba tylko wymyślić, jak...

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  4. #84
    SYMPATYK FORUM (min. 10) Avatar justikapusti
    Zarejestrowany
    Jul 2009
    Posty
    44
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    5

    Domyślnie

    piękny domek...a jaka elewacja komina??

  5. #85
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Cytat Napisał justikapusti
    piękny domek...a jaka elewacja komina??
    A dziękujemy
    Elewacja komina planowana jest taka sama jak i cokół oraz jeszcze kilka elementów (przypory na narożnikach, podcień ganku itp.), w okładzinie z płytki elewacyjnej, o takiej:



    A z ciekawości spytam, dlaczego pytasz akurat o komin?

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  6. #86
    SYMPATYK FORUM (min. 10) Avatar justikapusti
    Zarejestrowany
    Jul 2009
    Posty
    44
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    5

    Domyślnie

    Pytam o komin bo sama akurat jestem na tym etapie i mam wątpliwości....chce tak jak ty dać tą sama elewację na ściany....mam pewne wątpliwości..nie wiem co wybrać...a ta twoja elewacja to sztuczny kamien?

  7. #87
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Tak, ta moja okładzina to sztuczny kamień. A te Twoje wątpliwości - czego dotyczą? Wyglądu po prostu, czy kwestii użytkowych?

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  8. #88

    Domyślnie

    mamy na działce prąd. Póki co wirtualny, TLka z miejscem na licznik w ogrodzeniu sąsiada, wkopane własnym sumptem w drogę (i oczywiście zgłoszone potem w ZUDzie) 50m przyłącza zalicznikowego, koniec kabla na razie zakopany, żeby nie odpełzł, jak się cieplej zrobi, to go sobie wykopię i postawię na jego końcu RBTkę, którą skleciłem i która póki co stoi u nas na balkonie i dopiero wtedy się załatwi odbiór
    Przerabiam właśnie prąd, u mnie jest tak, że mam sobie postawić szafkę pomiarową przy istniejącym ZK a pózniej 300m drogą prywatną która prowadzi do kilku działek zakopać kabelek. Zastanawiałem się czy nie należy tego zakopania gdzieś zgłościć, aby przyszli kopacze w drodze o tym wiedzieli bo ma być niedługo wykonywany wodociąg. Piszesz,że zgłosiłeś do ZUD możesz napisać coś więcej jak to wyglądało, zakopałeś sam, miałeś jakiś projekt, jak to zgłosiłeś w ZUD?

  9. #89
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Cytat Napisał w4
    Przerabiam właśnie prąd, u mnie jest tak, że mam sobie postawić szafkę pomiarową przy istniejącym ZK a pózniej 300m drogą prywatną która prowadzi do kilku działek zakopać kabelek. Zastanawiałem się czy nie należy tego zakopania gdzieś zgłościć, aby przyszli kopacze w drodze o tym wiedzieli bo ma być niedługo wykonywany wodociąg. Piszesz,że zgłosiłeś do ZUD możesz napisać coś więcej jak to wyglądało, zakopałeś sam, miałeś jakiś projekt, jak to zgłosiłeś w ZUD?
    Zgłoś się do jakiegoś lokalnego (albo "swojego") geodety. U nas to wyglądało tak, że nasz geodeta za geodetowe "co łaska" (=700zł) naniósł nam ten kabel na mapę, po czym sam zgłosił to uzgodnienie w ZUD, my dostaliśmy od niego już gotowy ZUDowski protokół od tego czasu na wszelkich mapach pobieranych w składnicy ten nasz (projektowany wtedy dopiero) kabel był już uwidoczniony jako linia przerywana. Z naszej strony kontaktowaliśmy się tylko z geodetą, w ZUD załatwiał uzgodnienie on.

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  10. #90

    Domyślnie

    Czy zgłaszałeś zakopanie kabla w Starostwie, czy może geodeta to załatwił, czy może tego nie trzeba zgłaszać? Wiem, że budowę przyłącza trzeba złościć, no chyba że to nie jest przyłącze w rozumieniu Prawa Budowlanego.

  11. #91
    SYMPATYK FORUM (min. 10) Avatar justikapusti
    Zarejestrowany
    Jul 2009
    Posty
    44
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    5

    Domyślnie

    Tak, ta moja okładzina to sztuczny kamień. A te Twoje wątpliwości - czego dotyczą? Wyglądu po prostu, czy kwestii użytkowych?
    Właśnie użytkowych....nie wiem które tworzywo jest bardziej odporne na rózne czynniki....słyszałam też że poza płytami są jeszcze pojedyncze kamienie ktorymi sie obkłada...słyszałes cos na ten temat?

  12. #92
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Cytat Napisał justikapusti
    Właśnie użytkowych....nie wiem które tworzywo jest bardziej odporne na rózne czynniki....słyszałam też że poza płytami są jeszcze pojedyncze kamienie ktorymi sie obkłada...słyszałes cos na ten temat?
    Kamienie w sensie sztuczne? Te "nasze", podlinkowane na obrazku wyżej to są pojedyńcze, osobno klejone "kamienie". Z innych wzorów widziałem też kamienie "polne", jest tego tyle, że można znaleźć dowolne chyba wzory.
    Można oczywiście też dać prawdziwy piaskowiec cęty w płyty, w kliniec, w cegiełkę, albo dzikówkę, jak kto woli.
    A co do odporności na różne czynniki - z tego, co wiem, generalnie chodzi o to, że okładzina nie może nasiąkać wodą. Te "moje" nie nasiąkają, a i tak będę je jeszcze pokrywał impregnatem do kamienia, z piaskowcem z tego, co wiem, bywa różnie, a i tak ludzie kleją to na kominy i twierdzą, że jest dobrze.

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  13. #93
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Cytat Napisał w4
    Czy zgłaszałeś zakopanie kabla w Starostwie, czy może geodeta to załatwił, czy może tego nie trzeba zgłaszać? Wiem, że budowę przyłącza trzeba złościć, no chyba że to nie jest przyłącze w rozumieniu Prawa Budowlanego.
    U mnie jest o tyle prosto, że całe przyłącze mieściło się w drodze prywatnej, gdyby nie to, trzeba byłoby zgłosić, niestety.

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  14. #94
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    NIestety, wyszło na to, że jeden z ważniejszych etapów budowy odbywa się w zasadzie bez nadzoru inwestorskiego, z materiałami zamawianymi telefonicznie i wizytami na budowie w zasadzie jedynie w weekendy, ale takie życie... w pracy mnie tak docisnęli, że inaczej się nie da. Ekipa na szczęście sobie radzi, niemniej problemy jakieś z tego wynikają, o tym jednak później.

    Przede wszystkim przez tych kilka ostatnich dni pojawiły się ściany poddasza, ścianki kolankowe oraz wieniec. Wyszalowano też schody oraz mały stropik nad poddaszem (na którym będzie absolutnie nieużytkowy i w żadnym wypadku nie wliczający się do podstawy opodatkowania stryszek), w związku z czym w zeszłym tygodniu mieliśmy ostatnią już (mam nadzieję) wizytę gruchy z pompą:



    Strop wylano bezproblemowo, po czym zaczęła się gimnastyka, jak tą słoniową trąbą ponad całym domem, między drzewami, nie zawalając po drodze żadnej ściany sięgnąć do znajdujących się dokładnie z drugiej strony domu schodów (a dojazdu od tyłu niet). Udało się, efekt widać poniżej, ja tylko dodam, że komendy manewrowe dla pompiarza były przekazywane metodą głuchego telefonu przez dwóch kolejnych majstrów, posługujących się przy tym językiem ogólnobudowlanym i pełną siłą głosu. Pompowy wraz z "pilotem" stał tak, żeby widzieć pompę i początek rur, jeden majster pilnował szczytu domu, drugi tyłu, trzeci przekazywał komendy dotyczące samego wylotu. Było to... interesujące
    Przy okazji na zdjęciu widać wyszalowany drugi balkonik, również czysto ozdobny, dostęp do niego jest z półpiętra schodów.



    Stan budowy na dzień dzisiejszy:



    Na zdjęciu widać wybudowane już z przodu przypory w narożnikach budynku, one docelowo mają być ostyropianione i obudowane wraz z cokołem kamieniem elewacyjnym, te cegły to tylko po to, żeby tam 40cm styropianu nie było u dołu. Nad garażem to coś, co wygląda trochę jak zegar z kukułką, to nierozszalowane jeszcze okrągłe okienko do stryszku-garderoby.

    I jeszcze ciekawostka: nasze cudne okna wykuszowe, nad którymi jakieś złe fatum chyba wisi. Dolne już opisywałem, przypomnę, że górę dolnego okna schrzanili o 8cm murarze, dół o całe 20cm my w fazie projektu. Górne okno niestety też wyszło do poprawki, dół był ok, za to górę zrobili o całe 10cm za nisko, ponieważ wymiar zmierzyli od stropu, nie od wysokości docelowej posadzki. Na szczeście poprawienie tego było bezproblemowe, okna te w tej chwili wyglądają tak:



    Dolne okno cały czas niepoprawione, górne już po korekcie. A te dwa drzewa przed nimi... one są bardzo ładne, rosły tyle lat i tak dalej, ale chyba pójdą pod topór...
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  15. #95
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    I kolejna moja delegacja w Krakowie minęła...

    W dzisiejszym odcinku będę mocno narzekał na pewien tartak. Generalnie miało być pięknie, bo po znajomości, bo tanio, bo w ramach transakcji wiązanej miała być cena z kwietnia, transport (ponad 100km w jedną stronę) gratis i impregnacja gratis. W trakcie wstępnych uzgodnień była też poruszana kwestia rozładunku, miało nie być problemu, deski szalunkowe przysłane pierwszym transportem po prostu wykipują (tak zrobili, było ok), a więźba przyjedzie samochodem z HDSem.
    Kiedy już temat więźby stał się bliski, najpierw się okazało,że termin trzeba przełożyc, bo wichury, ludzim dachy pozwalało, mają mnóstwo zamówień "na już" i jak mogę, to niech poczekam. Mogłem, poczekałem. Miało być na poniedziałek, ale okazało się, że samochodu nie ma, bo nie dojechał, a jak dojechał, to nie mógł odjechać, spadło na wtorek. Przy okazji tych rozmów prowadzonych telefonicznie padła taka kwestia mniej więcej:
    - tam będzie ktoś, żeby pomóc przy rozładunku?
    - tak, oczywiście, będzie moja ekipa, to pomogą.
    Nawet mi do głowy nie przyszło wtedy uściślić co oznacza "pomoc przy rozładunku", miał przecież być HDS, więć byłem przekonany że chodzi właśnie o to, żeby taśmy pomóc rozciągnąć, przytrzymac, napchnąć, wiadomo. Tymczasem przyjechało coś takiego:


    Dodam jeszcze, że zawartość tej naczepy leżała luzem, nawet nie potaśmowana (oprócz taśm mocujących całość do naczepy). Kierowca na pytanie "a jak my to rozładujemy?" z rozbrajającą szczerością odparł: "nie mam pojęcia". Bo on to miał tylko przewieźć, on jest kontraktowy i to nie jego sprawa. Ja za telefon, do tartaku, a tam słysze zdziwione: "no przeciez mówił pan, że ma pan ludzi, co to rozładują". Ja na to, że to miała być pomoc przy rozładunku, a nie ręczny rozładunek 15 ton drewna. Po dość nerwowej rozmowie stanęło na tym, że z ceny za więźbę potrącam kasę, którą moja ekipa sobie za ręczny rozładunek zaśpiewa. Stanęło na 350zł. Rozładowywali pół dnia...
    Drugi babol wyszedł jeszcze wtedy: dach kopertowy, więźba skomplikowana, każdy element inny, dużo krótkich, umowa była taka, że jak jakieś elementy będą sumować (kilka krótkich w jeden długi), to mają na nich pisać ołówkiem, co wchodzi w skład, a najlepiej, żeby podpisali wszystkie. Nie było podpisane nic...
    Trzeci babol: częśc elementów miała nie być impregnowana. Chodziło o elementy, które docelowo miały być widoczne, marzył nam się na nich inny troszkę kolor niż szczypiorek. Na zamówieniu było to zaznaczone, niestety ktoś, kto to impregnował był albo nieczytaty, albo nieprzytomny, bo "troszkę" to pomylił. Na szczęście nie wyszło z tym najgorzej, ale cześć murłat musimy doimpregnować teraz ręcznie, a kilka krokwi docelowo zeszlifować.
    Czwarty babol: impregnacja. Oczywiście ciśnieniowa, oczywiście wysoka jakość, super imregnat, ecie pecie. Efekt działania owej "ciśnieniowej" impregnacji można zobaczyć na przekroju:



    Ten "impregnat" nie wniknął nawet na milimetr, owa impregnacja polegała najprawdopodobniej na zanurzeniu więźby do wanny z roztworem (i to słowo jest chyba bliższe prawny niż "impregnat") na najwyżej kilka sekund.

    I wreszcie czwarty babol: pomyłki w samym zamówieniu. Póki co można sobie z nimi jakoś poradzić, niemniej są. Już jedną długą krokiew mamy sztukowaną, bo w dostawie jej nie było, zobaczymy co dalej. Jak takich braków się uzbiera więcej... oj chyba będziem się kłócić. W każdym razie więźbę cały czas robią, więc temat jest otwarty.

    CDN...
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  16. #96
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    ... i dalej, w osobnym poście.

    W czasie pobytu na delegacji aż bałem się dzwonić na budowę, bo bałem się, że jak trafię na moment wściekłości po próbie wciągnięcia na dach w 5 chłopa (+ elektryczna wciągarka) 300kg beleczki, to nie dość, że się nasłucham, to jeszcze będę musiał na gwałt zdalnie dźwig organizować. Tymczasem okazało się, że majstry sobie sami zorganizowali z sąsiedniej budowy rozkładanego HDSa, który im te największe krokwie koszowe wstawił na górę. Cena - podobno 280zł. W każdym razie, jak dziś prosto z Krakowa dojechałem na budowę, zastałem taki widok:



    Tu front, akurat w świetle zachodzącego słońca, a drugie zdjęcie od strony tarasu, też już gotowego do wylania:



    A tu - dumny i przejęty rolą, niżej podpisany naczelny inwestor



    I jeszcze na koniec - kolejny odcinek stałego ostatnio dodatku: okno wykuszowe. Już przerobione, obecnie wygląda tak:



    I to na razie tyle, jutro jedziemy na budowę impregnować to, co niepoimpregnowane, niedziela to niedziela, a w poniedziałek skoro świt ja znów do Krakowa, jak wrócę, stan surowy otwarty z odeskowanym dachem i płotem od frontu powinien być już skończony. Od początku prac (już konkretnie budowlanych) będzie to 15 tygodni, ale od nich trzeba odjąć 5 tygodni na przerwy technologiczne, w czasie których budowa stała odłogiem. Tak czy tak czas chyba niezły, zważywszy że domek i niemały i delikatnie mówiąc odrobinkę bardziej skomplikowany niż stodoła
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  17. #97
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Zgodnie z zapowiedziami, sobotę spędziłem pracowicie rozpracowywując własny lęk wysokości. Praktykę jakąś niby miałem, bo i po górach trochę "za młodu" łaziłem i szkolenie wysokościowe w pracy kiedyśtam miałem (i nie, nie mówię tutaj o odczycie BeHaPowca o tym, że jak się wchodzi na biurko, żeby zmienić zarówkę, to jest to praca na wysokości), ale i tak z początku po więźbie chodziłem na czworakach i z duszą na ramieniu. Bo rzecz jasna majstry nasze takimi rzeczami jak rusztowania się nie ośmieszają, oni są wysokiej klasy fachowce, latają po tych szczytach ścian "pół cegły" jak małpy, w jednej ręce młotek a w drugiej wiadro gwoździ trzymając. Szybko się jednak rozkręciłem, jakoś tak przy pracy człowiek w końcu przestawał zwracać uwagi na te kilka metrów pod i myśleć o lęku ziemi (bo to ziemia.. no może z tej wysokości nie zabija, ale łamie i tłucze owszem). O tu niżej podpisany, wyposażony w ciśnieniowy opryskiwacz ogrodniczy wypełniony specyfikiem "Daxol":



    Ta maska na twarz była na wyraźne żądanie mojej małżonki, ale nie żałuję, zajzajer z opryskiwacza dość często leciał i na mnie, a jak ze składu tego Daxolu wynika, w środku pół apteki się znajduje.

    Zaimpregnowanie wszystkich jętek, połowy murłat (nieimpregnowanych miało być tylko kilka kawałków wystających w lukarnach, ale w tartaku pomylili) i tych krokwi, które będą widoczne (w lukarnach od zewnątrz) zajęło mi ładnych kilka godzin i 15l preparatu (już rozrobionego oczywiście, 1,5l koncentratu poszło). Słupów, które docelowo mają być w pomieszczeniach póki co nie pokryłem niczym, chcę je zafoliować stretchem, żeby nie upaprali tynkarze, a potem się je pokryje lakierem.

    Stan na dziś - więźba w zasadzie skończona, na zdjęciach niemal nie widać różnicy, ale wprawne oko dojrzy, że dorobione są jętki, podbudowa okien połaciowych, krokwie krótkie uzupełnione...





    Dziś rozmierzaliśmy też ogrodzenie frontowe. To ogrodzenie jest kolejnym punktem gorących dyskusji małżeńskich, ponieważ małżonka moja pierwotnie wymyśliła ogrodzenie... no trochę wysokie Na szczęście wspólnie z majstrami odwiedliśmy ją od tego, będzie troszkę tylko wyższe od sąsiada (jego ogrodzenia znaczy). Generalnie ten frontowy płot będziemy mieli dość odbiegający od typowych standardów i sam w sumie nie jestem pewien i chwilami mam wątpliwości, czy to będzie dobrze, ale ufam żonie

    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  18. #98
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jarek.P
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    pod Warszawą
    Posty
    7.502
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    442

    Domyślnie

    Dzisiejszy dzień możnaby w zasadzie uznać za zakończenie SSZ (Stanu Surowego Zadeskowanego), niestety dzisiejsza data, taka nieładna jakaś, zaowocowała straszliwą ulewą i obsuwą, ekipa nas opuszcza jutro i za oficjalną datę uzyskania SSZ przyjmujemy zatem 14-08-2009, alleluja!

    Wiecha zgodnie z umową odbyła się wczoraj, ponieważ panowie majstrowie sobie tak zażyczyli, że oni po robocie chcą od razu jechać, daleka droga przed nimi, wolą na trzeźwo. Wiechę postanowiliśmy zrobić tradycyjnie: wódka, przepitka, wódka, ogórki małosolne, wódka, grill, a na nim kaszanka, kiełbasa oraz na wniosek mojej żony, która stwierdziła, że to nie może być tak na odwal, trzeba dodać coś więcej, była jeszcze karkówka marynowana całą dobę w zalewie ziołowej. A i wódka jeszcze była przewidziana, wspominałem już chyba?
    Na tą wiechę pędziłem "co koń wyskoczy" (96 koni dokładniej) z samego Krakowa, jedynie zabierając z domu żonę z dzieckiem i wiktuałami, początek wiechy miał być na 20, bo wcześniej panowie jeszcze mieli pracować. Po drodze były jeszcze zakupy: węgiel do grilla, chleb oraz wódka. Tej przewidziałem po 0,7 na głowę, po czym na wniosek żony ("wiesz, to są górale, lepiej, żeby nie brakło w trakcie") dorzuciłem jeszcze jedną awaryjną, też 0,7l.
    Zapakowaliśmy to wszystko w samochód i jedziemy na budowę. W drodze już pojawiła się wątpliwość: ta karkówka gruba, będzie się piekła z godzinę, przez ten czas będzie albo picie na czczo albo długi przestój. Wniosek: trzeba kupić drugiego grilla, takiego za 10zł, na jednym będzie sobie leżała ta karkówka, na drugim na szybko kiełbaski i kaszanka. Po drodze zawinąłem więc do CH Targówek, pod castoramę, a tam zonk: najtańszy grill dostępny w sprzedaży kosztuje 99zł. W tył zwrot, npko jest Carrefour. I ta sama sytuacja. Wściekły lecę do samochodu, jadę do M1, tam do Leroja i niestety... tanie grille się wściekły, wszędzie nie ma, dostawa będzie jutro. A jutro będzie futro. Trudno, będzie jeden grill stojący odłogiem na działce, jak będzie mało, to ukręcimy coś prowizorycznego z prętów zbrojeniowych.
    Żeby nie przedłużać opowieści - wiecha się odbyła, jeden grill wystarczył, jednak bardzo mocno nas zaskoczyli panowie budowlańcy, przypominam: górale. Bieszczadzcy co prawda, ale górale jednak. Szykowałem na nich po 0.7 na głowę i jeszcze awaryjną flaszkę w zanadrzu miałem. A tu jedna flaszka poszła (na czterech), druga się dopiero kończyć zaczyna a tu oni mi mówią, że oni już dziękują, ale oni jutro o 5:00 wstają i będą po dachu łazić, muszą mieć lekką głowę do tego. No zgroza normalnie! Trochę ponad 0,3l na głowę wypili. Świat budowlany na psy schodzi...



    J.
    Dom w Lesie - Dziennik Budowy
    Nie tylko Dom w Lesie - moja strona

    Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak...

  19. #99
    ELITA FORUM (min. 1000)
    manieq82

    Zarejestrowany
    Nov 2007
    Posty
    1.308
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    59

    Domyślnie

    nie wierze
    na pewno coś wcześniej chlapneli i byli by ostro napruci albo....

    coś kręcą ot co!


  20. #100
    STAŁY BYWALEC (min. 300) Avatar makow11
    Zarejestrowany
    Mar 2007
    Skąd
    Poznań - Szczepankowo
    Posty
    316

    Domyślnie

    Jarek,co zadecydowało o budowie stropu monolitycznego?

Strona 5 z 163

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony