Coś w tym jest, chociaz ja nie wiem, czy to jest socjalizm. Oczywiście chodzi o ten teoretyczny.Napisał Pepeg z Gumy
Bo szlag mnie trafia, jak mi się wmawia, że szefowie wielkich firm muszą zarabiać miliony, bo za wiele odpowiadają. A jakoś nawet w AIG okazuje się, że nie odpowiadają za nic, mało tego, ciągną na dno cały statek i jeszcze se premie wypłacają. Otóż uważam, że ci ludzie powinni płacić wielkie podatki, bo zwyczajnie oszukują.
Milionowe wypłaty należą się wynalazcom, przywódcom państw (demokratycznych), wybitnym kompozytorom i wszelkim ludziom wielkim. Wielkim naprawdę. A nie byle prezesom, czy pomniejszym kierownikom. Nic nie mam przeciwko milionowemu honorarium dla projektanta Opery w Sydney, bo stworzył dzieło wielkie. Czy tez tunelu pod La Manche.
I nie rozumiem jak można było stworzyć jakieś opcje, czy też inne tzw. instrumenty pochodne i wpuścić je do systemu bankowego. Przecież to nie ma pokrycia w towarze, to jest sprzedaz haseł. I miejsce takich opcji jest w kasynach, a nie w bankach.
Ja na przykład nie jestem przeciwnikiem związków dwóch facetów czy dwóch panienek. Ale idiotyzmem jest nazywanie tego małżeństwem. Bo słonia nie nazywa się kawą, a na śnieg nie mówi się że to cukierki. Małżeństwo to nazwa własna, okreslająca zwiazek kobiety i mężczyzny. I basta. Więc niech panowie czy panie wymyślą se nazwy własne na ich związki i mogą je nawet zawierać prawnie. Ale to nie mogą być małżeństwa, tzn. nie mogą się tak nazywać. Chociaż prawa moga miec podobne jak małżonkowie.
I w ogóle jestem za maksymalną wolnością do tej granicy, gdzie zahacza o interes osoby trzeciej. Tu wolność się kończy. Dlatego zawsze będę protestował przeciwko możliwości adopcji dzieci przez osoby jednopłciowe. No chyba, że adoptowana osoba jest pełnoletnia i wyrazi zgodę. To jedyny wyjątek. Bo dziecko małoletnie może sobie nie życzyć takich rodziców. I musimy to brać pod uwagę.