dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 3 z 4
Pokaż wyniki od 41 do 60 z 80
  1. #41
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... SPOSTRZEGAWCZY DUCH FORUMFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar magpie101
    Zarejestrowany
    Nov 2005
    Skąd
    dolnośląskie
    Posty
    6.126
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    322

    Domyślnie

    Cytat Napisał elutek
    sorry za O.T. ale - ziaba - masz naprawdę 24 okna?
    ja mam tylko 11
    Ja tez 11 z ta roznica, ze dla mnie to AŻ 11 .

  2. #42

    Domyślnie

    Aliści 24 w tym 2 połaciowe.
    Zapomniałam , że nie policzyłam szklanego wiatrołapu.
    No to 26 szybek do umycia.

    Można czasem zwątpić.
    Ale tylko czasem.

    A tak w ogóle to uuuuuuwielbiam swój dom.

  3. #43

    Domyślnie

    3 dni temu postanowilismy,ze to juz czas sie przeniesc. moja zona wpadla w poploch, ktoego kompletnie nie rozumialem. nagle przestalo jej sie chcec wyprowdzic. sila ja zmusilem.

    teraz to ja mam dola. czuje sie obco w domu, ktory 3 lata dzien w dzien budowalem. dziwne lęki i wogole deprecha.

    nie wiem o co chodzi. zonie nie mowie, ze serce mam pod gardlem, ze sie czegos boję, bo ta odzyla po wprowadzeniu się do garderoby

    mysli mam takie, zeby dom (170m2 + 90m2 piwnicy) sprzedac i wrocic na stare smieci (50m2).

    paranoja jakas.


  4. #44
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) ENCYKLOPEDIA LINKÓW Avatar cieszynianka
    Zarejestrowany
    Mar 2008
    Posty
    13.035

    Domyślnie

    Cytat Napisał qwert
    3 dni temu postanowilismy,ze to juz czas sie przeniesc. moja zona wpadla w poploch, ktoego kompletnie nie rozumialem. nagle przestalo jej sie chcec wyprowdzic. sila ja zmusilem.

    teraz to ja mam dola. czuje sie obco w domu, ktory 3 lata dzien w dzien budowalem. dziwne lęki i wogole deprecha.

    nie wiem o co chodzi. zonie nie mowie, ze serce mam pod gardlem, ze sie czegos boję, bo ta odzyla po wprowadzeniu się do garderoby

    paranoja jakas.

    Musisz go oswoić
    Chyba każda taka zmiana niesie ze sobą wielką dawkę emocji, stresu, niepewności. Myślę, że wszyscy tak samo czują tylko w różnym natężeniu i w różny sposób się to u każdego przejawia.
    Trzymam kciuki za szybkie wygramolenie się z doła

  5. #45
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Nefer
    Zarejestrowany
    Dec 2005
    Posty
    35.721
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2772

    Domyślnie

    Cytat Napisał ziaba
    Aliści 24 w tym 2 połaciowe.
    Zapomniałam , że nie policzyłam szklanego wiatrołapu.
    No to 26 szybek do umycia.

    Można czasem zwątpić.
    Ale tylko czasem.

    A tak w ogóle to uuuuuuwielbiam swój dom.
    Mnie powaliło mycie jedynie dachowych - 10 szt


    Ale do domu chyba trzeba się przyzwyczaić. Ja na razie spałam tylko jedną noc. Ale poranek byl boski : śpiew ptaków, kawa na tarasie ... jesoooo chyba przestanę chodzić do roboty jak się przeprowadzę ...
    Dziennik
    Kołmentarze,
    Nalewki - nowe hobby
    Suma inteligencji na świecie jest stała, ale liczba ludności ciągle rośnie.

  6. #46

    Domyślnie

    ten taras i te ptaki, to mialem cale lato i tez myslalem, ze przestane chodzic do pracy.

    tymczasem prawdziwe emocje pojawily sie po przeprowadzce.

    ktos tu pisal wczesniej, ze w malym domu ludzie sie o siebie bardziej ocieraja.

    a najgorsze są nocne trzaski, nieznanego pochodzenia.

    ogolnie dom jest na odludziu, momo,ze do centrum 15min samochodem.

    do okola laki, konie, barany i krowy. 300m od domu las. pieknie.

    ale i tak jakos tak dziwnie ((

  7. #47
    Lider FORUM (min. 2800) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Paty
    Zarejestrowany
    Jan 2004
    Posty
    2.969

    Domyślnie

    a u mnie znowu jak bumerang powrócił temat .........".po co nam to było"......dołożyła się do tego sprzedaż mojego auta,nowy dopiero będzie w grudniu , zero komunikacji miejskiej ew. pól godziny drogi do najbliższego przystanku a i tak w pracy byłabym godzinę przed czasem ..............mąż musi po mnie przyjeżdżać ..........wkurza się że rozwala mu to dzień w robocie, potem zabrać córkę ze szkoły i jeszcze po 18 przyjechać po mnie do roboty.................koszmar..................z barku czasu na ogrodzie nie byłam 2 tygodnie, co kupię jakieś drzewko to zdycha bo nie ma czasu go wsadzić, szybko robi się ciemno , w soboty zazwyczaj leje..................niby 8 km od miasta a dojazd do dupy 600 m błotnistej drogi , auto całe umorusane, przed wjazdem do garażu trzeba je spłukać .............BEZ SENSU......... najgorsze jest to że nie ma w mieście czego kupić, mieszkań się nowych nie buduje , domy nieciekawe na rynku wtórnym................... po 5 latach wiem że to nie dla mnie, chyba czas podjąć ostateczną decyzję

    ............wybierając lokalizację na dom ma się chyba jakieś zaćmienie umysłu, nie zwraca sie uwagi na ważne rzeczy ..............dobry dojazd, komunikacja miejska itp. patrzy się tylko żeby było ładnie , cicho i blisko do lasu............tak i owszem ale to dla ludzi którzy nie pracują, na zakupy wystarczają im małe wiejskie sklepiki i w mieście muszą byc raz na tydzień..................dla mnie idealnym rozwiązaniem byłoby duże mieszkanie w bloku na nowoczesnym osiedlu i domek letniskowy za miastem..............i chyba takim plan czas realizować.................

  8. #48
    STAŁY BYWALEC (min. 300) Avatar melanrz
    Zarejestrowany
    Oct 2008
    Posty
    308
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Dziwne to... My chcemy sie wyniesc do domku, a wy nie chcecie juz tam mieszkac (choc kiedys o nim marzyliscie). My znalezlismy fajny domek stary do remontu. Dojazd dobry, bo zjezdza sie z autostrady, przejezdza jakies 1,5 kilometra asfaltem, potem z 500-700metrow droga z takich kamykow z piaskiem i sie jest w cichym spokojnym miejscu...

  9. #49

    Domyślnie

    Cytat Napisał melanrz
    Dziwne to... My chcemy sie wyniesc do domku, a wy nie chcecie juz tam mieszkac (choc kiedys o nim marzyliscie).
    A co ma piernik do wiatraka?

  10. #50
    Lider FORUM (min. 2800) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Paty
    Zarejestrowany
    Jan 2004
    Posty
    2.969

    Domyślnie

    Cytat Napisał melanrz
    Dziwne to... My chcemy sie wyniesc do domku, a wy nie chcecie juz tam mieszkac (choc kiedys o nim marzyliscie). My znalezlismy fajny domek stary do remontu. Dojazd dobry, bo zjezdza sie z autostrady, przejezdza jakies 1,5 kilometra asfaltem, potem z 500-700metrow droga z takich kamykow z piaskiem i sie jest w cichym spokojnym miejscu...


    wybudujesz, pomieszkasz kilka lat to wrócimy do tematu...............

  11. #51
    Lider FORUM (min. 2800) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Paty
    Zarejestrowany
    Jan 2004
    Posty
    2.969

    Domyślnie

    Cytat Napisał kania
    Cytat Napisał melanrz
    Dziwne to... My chcemy sie wyniesc do domku, a wy nie chcecie juz tam mieszkac (choc kiedys o nim marzyliscie).
    A co ma piernik do wiatraka?

    marzenia ,plany a rzeczywistość to dwie różne sprawy , czasami to o czym marzysz i wydaje ci się że dla ciebie najlepsze staje się twoją udręką.........nie wiem czy masz dzieci, bo to diametralnie zmienia obraz mieszkania po za miastem , przedszkole, szkoła............klikaset metrów drogi z kamyczkiem to świetna sprawa pod warunkiem że nie jeździ tam ciężki sprzęt typu, cięzarówki, traktory z całym majdanem, bo to co było ubitą drogą staje sie wyboistym duktem, potem popada deszcz, robi się błoto , kałuże , doły twój samochód bardzo szybko ląduje u mechanika bo siada zawieszenie , wjeżdzając na swoja posesję vel do garażu całą kostke masz uwalaną w błocie od brudnych kół a samochód "po pachy ", potem zima i pytanie co rano czy ktoś odśnieżył, a jak się zepsuje samochód to ile będe drałował do najbliższego przystanku i czy wogóle jest jakiś przystanek.....................wybierając miejsce do mieszkania o tych sprawach raczej sie nie myśli to wychodzi w "parniu" ............i całą radośc mieszkania w swoim domu szlag trafia bo takie "drobiazgi" uprzykrzaja ci życie...........

  12. #52
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) DOBRY DUSZEK FORUM...NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Żelka
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    16.874

    Domyślnie

    Ja mam czasami wszystkiego dosyc. Ale nie wiem czy to sie liczy.
    No i mialam tak tez jak w mieszkaniu mieszkalam, wiec teraz nie wiem czy to tylko o dom chodzi, czy to ja.
    Nie mniej jednak zdarza mi sie powiedziec "pieprzona wiocha".

  13. #53
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar braza
    Zarejestrowany
    Apr 2007
    Posty
    40.664
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    163

    Domyślnie

    Właśnie jestem na etapie "deprechy własnego domu"!! Tyle marzeń, walki o ten upragniony własny świat... a w tej chwili pierdyknęłabym wszystko i wróciła do tego swojego M-ileśtam ze "złotą młodzieżą" pod oknami, sąsiadami z trzech stron świata (czwarta wolna, bo to ostatnie piętro) i całym tym zgiełkiem, ale też i z ciepłem, oświetleniem w nocy, bliskością szkoły i sklepami pod nosem! Mam nadzieję, że kiedyś będę się z tych depresji śmiała
    Uwielbiam to uczucie, kiedy wstaję rano i wiem, że przez cały dzień mogę się opier...ć
    Droga do Uroczyska
    Brazowe komenty
    Wnętrza

  14. #54
    ELITA FORUM (min. 1000)
    dabell

    Zarejestrowany
    Jan 2006
    Posty
    1.426
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    76

    Domyślnie

    Pisałam już w wątku Paty o naszych wahaniach, i górkach i dołkach po przeprowadzeniu się pod miasto (1km do przystanku PKS i busów, sklepik wiejski dobrze zaopatrzony 300m, masarz na ulicy, piekarnia 1 km).
    Dojazd samochodem nie jest problemem - asfalt kończy się 100m przed wjazdem do nas, dalej droga jest utwardzona tłuczniem.
    Ale bez 2 aut ani rusz. Kłopotem jest nawet logistyka na czas zostawienia auta u mechanika.

    Przez 1,5 roku mieszkania w domu mielismy takich prawie decyzji o sprzedaży domu juz kilka . Najgorzej było przed wakacjami - bo czekała nas perspektywa szkoły podstawowej.
    W tej chwili dalismy sobie czas ok. 4-5 lat na zastanowienie. Dlaczego akurat tyle? Mamy czas do gimnazjum .
    Stwierdzililismy, że dzieci (7,5 i 5,5 lat) są za małe by same być czy to w mieszkaniu czy też w domu. Jak pójda do gimnazjum to będzie pora na usamodzielnienie się - czyt. ewentualne powroty do domu bez rodziców, wyjścia na zajęcia dodatkowe.
    Na razie wybraliśmy taką szkołę, by miały zorganizowane zajęcia do min. 15-tej (po szkole - na razie świetlica, ale potem będa czekały w bibliotece, zaraz obok szkoły jest też basen).
    W tym czasie skorzystają tez najwiecej na posiadaniu domu - w sprzyjających okresach - od wiosny do jesieni po powrocie do domu sa długo na dworze - w mieszkaniu tego nie miałyby. Jak pójdą do gimnazjum, to znając życie ważniejsze staną się kontakty towarzyskie i mozliwośc wyjścia samodzielnego i szybkiego przemieszczania sie po mieście.
    Zanim to nastąpi za te 5 lat - odbędzie się chyba debata rodzinna .

  15. #55
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
    kuleczka

    Zarejestrowany
    Feb 2006
    Posty
    6.130

    Domyślnie

    Cytat Napisał qwert
    3 dni temu postanowilismy,ze to juz czas sie przeniesc. moja zona wpadla w poploch, ktoego kompletnie nie rozumialem. nagle przestalo jej sie chcec wyprowdzic. sila ja zmusilem.

    teraz to ja mam dola. czuje sie obco w domu, ktory 3 lata dzien w dzien budowalem. dziwne lęki i wogole deprecha.

    nie wiem o co chodzi. zonie nie mowie, ze serce mam pod gardlem, ze sie czegos boję, bo ta odzyla po wprowadzeniu się do garderoby

    mysli mam takie, zeby dom (170m2 + 90m2 piwnicy) sprzedac i wrocic na stare smieci (50m2).

    paranoja jakas.

    Założyłam tu kiedyś temat "depresja w nowym domu", objawy miałam wypisz wymaluj jak Twoje.
    Trochę to potrwało, ale minęło bezpowrotnie
    Także głowa do góry.
    Cóż to za robot piękny i młody,
    I cóż to za robotniczka,
    Ona mu daje z dzbana pentody,
    A on jej wtyczki z koszyczka

  16. #56

    Domyślnie

    Kuleczka, a ile to trwa??? Bo ja sie mecze... Podobno w pierwszym roku mysli sie o poprzednim miejscu i zyje jeszcze starrymi sprawami, w drugim przyzwyczajamy sie i zapuszczamy korzenie, a w trzecim juz nie chcielibysmy wracac do tego co bylo...

  17. #57
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
    kuleczka

    Zarejestrowany
    Feb 2006
    Posty
    6.130

    Domyślnie

    Tablo, u mnie to jakieś 2 miesiące było bardzo źle, musiałam brać środki uspokajające, wprawdzie ziołowe bez recepty, ale brałam maksymalną dawkę.
    Potem już było lepiej, ale miałam nawroty, szczegolnie po powrocie z kilkudniowego wyjazdu czułam się znów obco i nieswojo.
    Po pół roku w miarę się zaklimatyzowałam, ale dopiero po 2 latach poczułam tak naprawdę, że to mó dom.
    Mieszkam 3 i pół roku i w chwili obecnej jest to moje miejsce na ziemi, do ktorego uwielbiam wracać.
    Stety/niestety planujemy z mężem budowę następnego, bo ten co tu kryć jest dla nas za duży.
    Już się boję co to będzie
    Cóż to za robot piękny i młody,
    I cóż to za robotniczka,
    Ona mu daje z dzbana pentody,
    A on jej wtyczki z koszyczka

  18. #58

    Domyślnie

    Przyznam,że i mnie to czasami męczy.Ale to "czasami" zdarza się tylko zimą,gdy zawieje a ja muszę z mojej norki wyłazić do miastowych.Owszem,nie raz zdarzyło mi się podjechać pod moje,dawne mieszkanie z ogródkiem,na cichej uliczce w środku miasta...Ale tam już jest jakoś tak..."kurzowo"...
    Niee,ogólnie to mieszkanie w domu jest jednak super
    Cokolwiek się wydarzy-jutro i tak wzejdzie słońce!

  19. #59

    Domyślnie

    Jak czytam te pierdoły to aż mnie skręca. Po jaką choler... przeprowadzaliście się za miasto, a teraz narzekacie. A to brak komunikacji, a to brak niektórych mediów, a to kina, słychać dziwne odgłosy itp. Niektórzy chyba już zapomnieli jak żyło się wcześniej.
    Ja urodziłem się na peryferiach 40 tys. miasteczka, do szkoły podstawowej miałem jakieś 3 km, a do średniej ok 4,5. Przważnie dojeżdzałem tam autobusem, jeżeli akurat pasował, a jak nie to zostawała "piechotka". Nie mieliśmy telefonu, ani samochodu, do sklepu 500m. Z mediów były: woda z hydroforu, piec węglowy, ciągle przepełnione szambo.
    Po zaliczeniu "woja" zostałem w Warszawie i zamieszkałem w bloku. Podobały mi się częste imprezki, dobra i szybka komunikacja, park, kino, centra handlowe niedaleko od domu, nie było nic do roboty, poza tylko opłaceniem czynszu, ale to do czasu. Po około 3 latach zaczęło mnie nudzić takie życie, w czasie wolnym brakowało mi relaksu w zaciszu podwórka, jak za dawnych lat młodzieńczych, przeszkadzały mi sąsiedzkie imprezy , gdy musiałem wstać na drugi dzień o 5 rano, żeby zdążyć do pracy itp.
    Po pewnym czasie zacząłem myśleć o przeprowadzce poza miasto, blisko lasu, a może nawet wody. Decyzję o zanlezieniu czegoś podjeliśmy z żoną, gdy zaszła w ciążę. Przypomniało mi się dzieciństwo, podwórko, swoja piaskownica, tak bym chciał żeby tak miało moje dziecko. Znalezliśmy takie miejsce ok 30 km od Warszawy. Wiejski domek z lat 70, do generalnego remontu, ale położony bezpośrednio nad rzeką, do lasu ok 1 km. Komunikacja PKS, z mediów prąd i gaz.
    Oczywiście doszły narzekania teściowej, mieszkającej całe życie w bloku z płyty, nie przeprowadzajcie się na takie zad..pie, dziecko będzie miało daleko do przedszkola, szkoły, będzie ograniczone ze względu na niższy poziom szkól wiejskich itp.
    Sprzedaliśmy mieszkanie, przeznaczając pieniądze na remont. Zwolniłem się z pracy i podjąłem się remontu domu, w większości prac wykonując samodzielnie.
    Remont trwał 3 lata, a jeszcze wszystko jest nie skończone. Została do wykonania połowa ogrodu, łazienka na piętrze. Z z uwagi na fakt że muszę opiekować się dzieckiem, gdyż żona po 8 miesiącach wróciła do pracy, więc na remont wykorzystuje każdą wolną chwilę, sobotę i niedzielę. Ale od roku już mieszkamy w naszym domku na wsi zajmując parter.
    Często miałem dość tego przeciągającego się remontu, ale mimo wszystko jestem szczęśliwy. Zrobiłem dziecku piaskownicę, chodzimy na spacery , mamy pieska. Kilometr dalej jest super plac zabaw, na którym nie ma tłoku, jak w mieście. Od tego roku mamy wodę z wodociągu, a w poprzednim uruchomiono komunikację miejską. Sklep jest na przeciwko naszej działki.
    Sprawa się trochę skomplikuję jak za rok córka skończy 3 lata i pójdzie do przedszkola, a ja do pracy, potrzebny będzie drugi samochód a funduszy brak (pracuje jedna osoba), ale mimo wszystko chcę MIESZKAĆ NA WSI.

    Pozdr

  20. #60
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... SPOSTRZEGAWCZY DUCH FORUMFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar magpie101
    Zarejestrowany
    Nov 2005
    Skąd
    dolnośląskie
    Posty
    6.126
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    322

    Domyślnie

    Mieszkam na zadupiu, do miasteczka 3 tys. mieszkancow mam 4 km, do miasta wiekszego 40 km.
    Od nas nie jezdzi doslownie nic, z miasteczka kilka pociagow na dobe, wiec 2 auta sa niezbedne. Jesli jedno odstawimy do mechanika wtedy jest problem, syna tez trzeba nieraz gdzies zawozic, droga do domu - blocko, ciagle jest co robic dookola i w srodku ale mieszkajac dwa lata nie mam dosyc mieszkania w domu.

Strona 3 z 4

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony