dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 2
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 40
  1. #1
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie Babie Lato Bikosy

    TYTUŁEM WSTĘPU DO DZIENNIKA
    1999. Na początku był chaos... I to by się zgadzało. Chaos był w akademiku- my dwoje czyli w sumie równe 357cm wzrostu na całych 7 metrach kwadratowych; a do tego telewizor, wieża, deska do prasowania i żelazko, trochę książek - ot cały nasz dobytek. Koniec studiów i pytanie- co dalej?... 2 miesiące mieszkania z teściami i cud nad Marną czyli mieszkanie zakładowe (rzutem na taśmę- to były ostatnie w ten sposób przyznane mieszkanka). Nasze całe, prawie własne 42 metry!! Wtedy po raz pierwszy odkryłam coś czego nigdy bym się po sobie nie spodziewała. Pomylilam kierunek studiów! Czemu nie poszłam na budownictwo?? Byłam tak szcześliwa, a zarazem tak zdegustowana słownością najmowanych do remontu mieszkania "fachowców", że sama położyłam panele (no z pomocą przy cięciu Teścia, męz i brata) a potem przeszłam sama siebie zabudowując wnękę z rurami i układając w kuchni kafelki!! (do dziś nie odpadły- przyp. autorki ) Powinnam była potraktować to jako przepowiednię Minął rok 2000, 2001 i w dziwny sposób nasze 42m zaczęły się kurczyć
    Rok 2001 był przełomowy- zaczęłam kupować muratora (po cichy marząc o..)! Mój małżonek stukał się w głowę- "dziecko, my na mieszkanie nie zarobimy a dom!!"
    2002- podjęliśmy 2 ważne decyzje-mieć dziecko i kupić mieszkanie. Na początku ani jedno ani drugie z założeń jakoś się nie realizowało. Postanowiliśmy-szukamy mieszkania i kredytu. Kolejni znajomi wydawali kolejne pieniądze, 3 tysiące złotych polskich za metr, na zakup nowych mieszkań. Zaczęliśmy rozglądać się za domkiem ale albo ceny były nie do przyjęcia, albo domki nieciekawe , albo miały mnóstwo wad ukrtych. Czytając wspomnienia budujących z muratorem zaczęłam się łudzić. A ja- sączyłam "truciznę" do ucha małżonka- "zacznijmy się budować, zacznijmy się budować". W tzw. międzyczasie szukam projektu.
    2003 rok i najważniejsza wiadomość naszego życia- będziemy mieli dziecko!! Trzeba wybudować mu dom!! (O Boże, jak my to zrobimy??) Oglądam setki projektów na stronach internetowych i w magazynach, i znajduję projekt marzeń a i nazwa piękna BABIE LATO (J. Charkiewicz APA). Cud- mężowi też się spodobało!
    Marzec 2003- zaczynamy szukać działki. Nie mogę pracować, więc wiszę na telefonie obdzwaniając kolejne ogłoszenia. Nie pasuje mi albo cena, albo okolica, albo strony świata. Wszystko postawione na głowie- projekt wybrany i trzeba do niego dopasować działkę. Czerwiec- hurrra, odkryłam na forum muratora grupę szczecińską- nie jestem sama!!Kolejne działki, czas ucieka, dzidziuś rośnie a działki niet. Wracam do tej, która spodobała mi się na samym początku- Dobra Szczecińska 8km od mojej pracy (30km od pracy męża) 100m od lasu pod starymi kasztanami. Tylko ta cena (86/m)!! Minęło pól roku- może tym razem właściciel zechce negocjować? UFFF, udało się urwać 10k, nadal jest strasznie droga- ale jaka piękna!!
    7 października 2003- zostaliśmy dumnymi posiadaczami ziemskimi!! Nasza nowa miłość ma 920m i wymiary 30x31m, wjazd od północy- jest idealna!!

  2. #2
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Zapomniałam napisać, że w trakcie podpisywania doniosłego aktu notarialnego "urwałam mojemu dzidziusiowi pępek” - teściowa powiedziała, że to na szczęście! Czyli budowa pod szczęśliwym znakiem urwanego pępka No ale dość tych dywagacji!
    Działeczka miała już wydany WZiZT (na starego właściciela) i tu pierwsze nieprzyjemne rozczarowanie- nie można przepisać go na nas "(według aktualnie obowiązujących przepisów WZiZT wydane po 11 lipca 2003 można). Wystąpiliśmy o nowe warunki- tu piękny dla Pani z Gminy-, które cudem otrzymaliśmy po miesiącu!!
    ZAKUPILIŚMY PROJEKT- HURRA!
    Ciąg dalszy, czyli walka o uzbrojenie (a myślałam, że uzbrojenie jest potrzebne do walki?). Działka nazywała się uzbrojoną= wszystkie media w drodze przy działce (w linii prostej ok2-3m) Wystąpiliśmy o warunki na kanalizę- kolejna nieprzyjemna niespodzianka- trzeba zapłacić 900PLN! Jak tak dalej pójdzie to zanim zaczniemy budowę to zbankrutujemy ! Dalej nastąpiły wzloty i upadki. W bardzo szybkim tempie udało się uzyskaćodpowiedzi z Enei i gazowni Warunki na wodę mieliśmy wystawione na poprzedniego właściciela- i tu kolejna niemiła niespodzianka- mimo zapewnień Wodociągów, że możemy się na nich opierać (na tych warunkach) okazuje się, że jednak trzeba je przepisać na nas . Pomijając stracony czas, udało nam się to załatwić bez dodatkowych opłat . Pełni radości zanieśliśmy wszystkie potrzebne dokumenty i projekt do poleconej nam przez Teskę adaptatorki. Cena cosi-cosi (2700PLN za adaptacje plus 3x700 za projekty mediów) ale Pani skuteczna w załatwianiu pozwolenia na budowę. I kolejna kłoda- okazuje się, że w w arunkach energetycznych jest zapis, że mają 6 miesięcy na wykonanie projektu przyłącza! Dzięki podpowiedzi dobrego ducha okazało się, że ten projekt tez zrobi w cenie! Hurra!
    Teraz wszystko jest w ZUD, a my czekamy na pozwolenie na budowę.
    W następnym odcinku jak kupowałam dach i wybierałam okna.

  3. #3
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Odcinek pt. "Vat nas goni"
    W związku z zapowiedziami podniesienia cen od nowego roku a także vatu od maja postanowiłam dokonać zakupu najdroższego elementu mojego domku (w stanie surowym oczywiście) czyli dachu ze wszelkimi niezbędnymi elementami tzn, oknami, wyłazami, rynnami etc. Rozpoczęłam rajd po hurtowniach z moim 5-tygodniowym synkiem w koszyku. Nie powiem, robiłam wrażenie Porozdawałam zapytania ofertowe i ....cdn

  4. #4
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    cd. Jak zwykle w takich sytuacjach większość firm zadeklarowała odpowiedź w ciągu 2-3dni. Tylko HMB za 4- po czym było jedyną firmą, która oddzwoniła po 2 dniach- do pozostałych ja się musiałam dobijać. Mieli najlepsze ceny przy tak dużym zamówieniu (dachówka braasa w cenie Unibetu, wyłazy, okna Fakro, rynny itp). Osttecznie zakupiłam wszystkie produkty w ich firmie macierzystej w Gorzowie- bo tam urwałam jeszcze parę tysięcy, no i miałam przechowanie przez parę miesięcy!! Zostałam więc dumną posiadaczką działki i dachu (bez więźby). Ciekawa kombinacja- hurra!! I w ten sposób pod choinkę mam cudowny ciemno czerwony daszek z cudownymi ciemnoczerownymi rynnami. Dla mnie wygląda to lepiej niz ubranie mikołaja
    Wiadomość z ostatniej chwili (11.02.03)- pani adaptatorka powiedziała, ze od zeszłego tygodnia nasze dokumenty leżą w oczekiwaniu na pozwolenie na budowę!!! Jeszcze 3-max 4 tygodnie i będę miała w ręku ten wymarzony świstek z czerwoną pieczątką.
    Cały styczeń odpoczywałam w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
    Luty- negocjacje okienkowe.. W tzw. międzyczasie odwiedziłam słynną Teskę (sowim "terenowym" Clio spłynęłam niczym na Camel trophy po błocie na jej włości) gdzie poznałam moich bliższych i dalszych sąsiadów Rewelacja. Jesteśmy jak mała sekta wyznawców muratora Bardzo miło nas przyjęli (wraz z Antosiem). oczarowały mnie jej okna! Po zebraniu kolejnych ofert okazało się, że rozpiętość cenowa wynosi 7tysięcy. Ofertę najtańszą odrzuciłam w związku z brakiem rekomendacji od braci forumowej. Okienka postanowiłyśmy kupować razem z S.P. licząc na lepszy rabat. Nie do końca to się sprawdziło (nasze zamówienie było zbyt tanie) ale przynajmniej jej przyznano takie same rabaty jakie ja wcześniej wynegocjowałam- hurra Mam nadziję, że następnym razem pójdzie nam jeszcze lepiej!!
    W Rzepie napisali, że być może nie będzie zwyżki vatu ale nigdy nie wiadomo. Zastanawiam się co teraz kupić.
    No i jeszcze na zakończenie jedna dygresja- strasznie się martwię jak to będzie z faktycznym uzbrajaniem działki czyli dociągnięciem na nią mediów. No nie wiem za co się wziąć i kiedy??brrrrr strach się bać ale od czego są forumowicze, oby do przodu!!

  5. #5
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    13-tego w piątek czyli dzień pt. słoneczko za chmurami
    Dzień zaczął się tak sobie , bo dopadło mnie choróbsko co gorsza, zaczęło atakować także moje dziecię. A tu okienka do kupienia. No więc szybko w kara i do lekarza, potem bank (trzeba wyjąć pieniążki) i do M&S po okienka. Całe szczęście- mały zasnął zmęczony (w autku) tym zamieszaniem. Z mężem w charakterze obstawy weszliśmy do salonu celem zamówienia okienek. I zupełnie przez przypadek okazało się, że oni nie są w stanie zrobić 2 spośród zamawianych !! Ponoć łuk ma za małą średnicę Kurcze, nigdy nie może być zbyt różowo! Mimo wszystko wpłaciliśmy zaliczkę, tych dwu okienek poszukamy u innego producenta a jak nie to zamówimy beZ łuku Dobrze chociaż, że to sie tak szybko wydało. No cóż, trudno! Był też malutki plus tej sytuacji- na przeprosiny dostałam 2% większy rabat!! Co do kolorku- mężusiowi podoba się bardzije kolorek pt. orzech, hymmmm No nic, jeszcze zobaczymy- ja byłam zdecydowana na złoty dąb. Mam miesiąc na zastanowienie i gwarancję darmowego przechowywania do końca maja (ale ustnie umówiliśmy się na dłużej ).
    Aha- jak nie zapomnę to napiszę o oddziaływaniu Antosia na panie urzędniczki

  6. #6
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    W oczekiwaniu na pozwolenie.
    Chwilowo nic się nie dzieje. Czekam na propozycje okienek z łukami. Zdrowieję. Powoli sumuję pożytecznie i mniej pożytecznie wydane pieniązki 1001 wykonanych telefoników, hektolitry paliwa i nerwy czyli ile mnie kosztowało poszukiwanie działki? Tego nie zliczę. Potem działka- 76/m. Opłaty przy zakupie 3,5k. Potem warunki kanalizy- 900pln. Geodeta za wtórnik 500pln. Pierwsza rata do ENEI prawie 700pln. Adaptacja- już pisałam- w sumie 4700pln. Dach 28k, okna 15k. Teraz czas na planowanie pozostałych wydatków z tych resztek pieniążków jakie mamy (czy okruszki to też resztki??)
    Miałam napisać o Antosiu v. urzędniczki ale już późno. cdn.

  7. #7
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Prawie zapadla decyzja- okienka będą w okleinie o nazwie orzech (na 90%).
    A teraz o Antosiu i Pani.
    Dowiedziałam się, że potrzebuję wypisu z ewidencji gruntów moich sąsiadów. Pojechaliśmy do geodezji. Podchodzę do drzwi i oczywiści jak zwykle mam szczęście! Przyjmowanie interesantów jutro- a dziś nie! Nic to, udaję, że nie widzę tego napisu i otwieram drzwi. Ocierając pot z czoła "wtarguję" ciężko fotelik- nosidełko z Antosiem. Sapiąc odstawiam go na ziemię. Pani patrzy na nas jak na UFO. A ja niewinnie, że przyszłam po ten wypis. Pani nie odmowiła sobie poinformowania mnie o tym, że mogę to dostać dopiero jutro- bo ona sama... No więc ja do Antosia- "nic to synku, trudno, nic dzisiaj nie załatwimy Będziemy się musieli jutro ubrać raz jeszcze i przyjechać z tego naszego prawobrzeża Powoli podnoszę nosidełko i CUD!! Pani ociągając się stwierdza: "No w drodze wyjątku ja to pani załatwię! Ale tylko ze względu na dziecko!!" I co?? Kliknęła 3 razy enter i wydrukowała- zajęło jej to całe 30sek. No ja rozumiem, że jak by każdy tak przychodził kiedy chce to było by jej ciężko ale z drugiej strony bądźmy ludźmi Bardzo Pani dziękujemy (To Twoja zasługa synku- Twoj wkład w budowę naszego domku).

  8. #8
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Okazuje się, że skłamałam
    Ostatnio napisałam, że będzie okleina orzech a okazuje się, że jednak złoty dąb. Właściwie powinnam poczekac do 3 marca- jak już decyzja będzie na piśmie ale niech tam. Prawie na 100%!! Dlaczego?? Po prostu jedyny producent, który podjął się zrobienia moich wąskich łuczków nie ma w swojej ofercie orzecha Tak więc musiałam wybierać i.... oatrz wyżej.
    Dziś zadzwonił do mnie mój pzryszły sąsiad MTT- ma straszne problmey z ENEA. Twierdzi, że jest nieustępliwy, więc na pewno mu sie uda. Trzymajcie kciuki.
    No i jeszcze jedna wazna sprawa- w czwartek spotkałam- a właściwie spotkaliśmy się (mój mąż!! się ożywił) z Marsov1 (z małżowinką), który bedzie budował według tego samego projektu. Myślałam, że pogadamy godzinkę- zrobiło sie 3!!! Pozostawiam bez komentarza.
    Ps. Ciągle czekamy na pozowlenie

  9. #9
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Hurrrrrrrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaa!
    DOSTALIŚMY POZWOLENIE NA BUDOWĘ!!!!! Już dawno nic mnie tak nie ucieszyło (od narodzin synka!!)
    Trzeba nagrywać ostatecznie ekipy. Trzymajcie kciuki.

  10. #10
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Casting trwa! Boże, jakie piękne to moje pozwolenie!! Yteraz kolej na następne papierki. A myslałam, że to już koniec umówiłam się z gościem od wody- ciekawe na ile będzie chciał mnie

  11. #11
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    OJ DZIEJE SIĘ!
    Pozwolenie się uprawomocnia. A ja dalej biegam. Pojechałam do Enei załatwiać przyłącze- wzięłam projekt instalacji, pozwolenie na budowę. A Pan z uśmiechem śmiecia na wysypisku zakomunikował, że i tak nic nie załatwię "bo mam jedną kopię projektu" a potrzeba dwóch!! Za te 1850pln, które im płacę nawet ksero nie chcą zrobić! I wtedy mnie natchnęło- zapytałam jeszcze, czy wystarczy im nieuprawomocnione pozwolenie na budowę? Pan zadzwonił „gdzieś” i już po jego triumfującej minie było widać, że nie. …. Dobrze, że na to wpadłam-, bo inaczej musiałabym jeszcze 2x jeździć. Zapytałam też na ile ocenia czas wykonania przyłącza- i po co?? (żeby się denerwować?)- odp. 2-3 miesiące (przyłącze długości 1m- słownie jednego metra). No po prostu.. bez komentarza. Pójdę tam z Antosiem i będziemy tak długo siedzieli aż skrócą czas W tzw. Międzyczasie spotkałam się z gościem od przyłącza wod-kan. Zaśpiewał za samą wodę 3,5k ale w sumie za całość wyszło 4,5 (po negocjacjach). No, chociaż tyle!
    A poza tym szukam fachowców do budowy stanu surowego. W kastingu bierze udział 8 ekip polecanych przez znajomych i znajomych znajomych. Dobrze się składa, że już ktoś budował wg tego projektu! Mam punkt odniesienia. W przyszłym tygodniu prawdopodobnie podejmę ostateczną decyzję, uff. Trzymajcie kciuki!

  12. #12

    Domyślnie

    gratulacje
    cieszę się, że dobrze Ci idzie. Jeżeli sprawy ułożą się pomyślnie, będę również wkrótce budował wg podobnego projektu - kompilacji rozwiązań Kreski i Babiego Lata..W związku z tym z niecierpliwością , zainteresowaniem i trzymając oczywiscie kciuki za powodzenie Twojej Inwestycji śledzę Twój wątek
    r.

  13. #13
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Długa przerwa w dzienniku ale jakoś nie było kiedy.
    *Romas*- dziękuję i trzymam kciuki- prosze o komentarze w komentarzach A teraz:
    Ciąg dalszy przygód budowlanych z Antosiem czyli jak załatwiałam/liśmy papiery. Jako, że załatwianie paperów trwa b. długo niecierpliwych proszę o pominięcie tych wynurzeń
    W poniedziałek złożyłam dziennik do rejestracji i zostałam poinformowana, że będzie do dobioru w czwartek. Aby nie jeżdzić tam i nazad (skojarzenia mile widziane ) postanawiam odebrać w tym dniu uprawomocnione pozwolenie oraz zgłosić rozpoczęcie budowy
    Tak więc będę mogła wszystko załatwić w pokoju 224 (wg Pani).
    no i ja w ten czwartek wale do pok 224 i...oczy panie nic nie wiedza, tzn wiedza ale to nie u nich. Z jednego pokoju nagle zrobilo sie 3. Panie były bardzo miłe i nawet zaproponowaly, ze pobawią małego ale pomyslałam, ze dzieciaczek też musi się wykazać No wiec idę do pierwszego z wyznaczonych pokoików- tam natknęłam sie na pana ktory mi robil adaptacje- wiec pieczatka bez problemu- no nie zupełnie, antek miał wyczucie i zrobił taaaaaaką kupę!! ze przez ubranie mu przesiaklo. Antek wie jak zareagować adekwatnie do sytuacji (czyżby to wyczucie miał po mamusi ). Przebrałam mego chłopczyka na biurku rozsiewając zapach powszechnie uznawany za nieprzyjemny (Kasia Nova mówi, że powinnam babie Lato nazwać im. Antosia ) Wiem, że się rozwlekam o tej wizycie ale w tym strategicznym moemncie do pokoju weszła Pani do której sie wybierałam. Ale narazie kolęduję dalej. Czas na pokój 115
    okazuje sie, ze tu dla odmieny nie przyjmuja w czwartki tylko w poniedzialki. Nic to, wchodzę z Antkiem na reku- przeciez nie wyrzucą karmiacej. Pan sie pyta czy mam dziennik ostemplowany (bo bez tego nie można złożyć oświadczenia, że się zaczyna). A ja na to z niewinnym spojrzeniem, ze oczywiscie!!no to bylo właśnie składanie fałszywych zeznań (ale na biblię nie przysięgałam ) Mojego kierownika juz znaja, wiec wiecej papierow nie potrzebowali. OK, jestem na dobrej drodze, idę po tę pieczaatkę. Kolejny pokoik Juz obsługują jakąś Panią, cofamy się z Antkiem zamykającv drzwi i przepraszając za najście. Ale Pani nas zatrzymuje -co chodzi bo ja z dzeickiem i nie moge czekac.
    no wiec ja, ze tylko po dziennik, podaje nazwisko i co sie okzazuje?? dziennik jeszcze nie gotowy od poniedzialku do czawrtku pani nie zdążyła przyłożyć pieczątek!! Ręce, nogi i cycki mi opadły! Dobrze, że Antoś jakoś się trzymał. Mam prawie łzy w oczach pytając co tu robić (i to na serio ). Trudno mi się tachać z małym co drugi dzień do Polic i to na 2 piętro. a ona na to, że ze wzgledu, na to ,że b. lubi dzieci to mi te pieczątki od ręki przybije! i co trzecią pieczątkę powterazała, ze to tylko dlatego,z e dzieci lubi, "no i w zyciu bym tego pani nie zrobiła, gdyby nie dziecko! i tylko mi dziecka zal". i tak w kółko.
    wchodzi kolejny petent a ona- " czego"- przyszedlem po dziennik "nie widzi Pan,ze kolejka, niech Pan czeka, nie, nie tu, na korytarzu!!) No pozostawiam bez komentarza!! Załatwiłam wszystko!! Jak już mi tak świetnie idzie to kolej na ENEA! Przypomnę, że ostatnio miałam jeden egzemplarz projektu przyłącza, nieosteplowane pozwolenie na budowe i brak ksero zud, zażądali drugiego egzemplarza no i pozostalych brakujacych pozycji. Ide do pani w info aby sie dowiedziec gdzie to zlozyc
    i dowiaduję się, że 2 ksero to za malo, potrzebne trzecie Trzeba bylo widziec moją minę! postanawiam, ze stamtad nie wyjde dopoki nie zalatwoie z 2 egzepl. Idę na góre do Pana od tych papierów. On bierze dokumenty przeglada- tylko czekam az powie czemu tylko 2egz
    a on:"czemu nie zszyte?". Mi gały wychodzą z orbit (po pierwsze ucieszyłam sie ze wystarczą tylko 2egz ale po drugie wkurzyłam sie ze nie moze sobie sam zszyć) no ale usmiecham się dzielnie karmiąc równocześnie Antoniego z cyca.moze jakoś przejdzie? Pan przegląda projekt i jego ksero. no tak, ale w tym kserze brakuje jedenj ze stron
    (no nie, zwariuję)!! pytam czy jest tu jakies ksero- pan robi minę Cara Piotra Wielkiego, jednak bierze egz i wychodzi do pokoju obok robic ksero. Po chwili wraca, ale nagle go oświeca, że jest kolejny problem nie do przejścia! to ksero nie ma okładki! no oryginalny projekt ma, a ten nie!! Ja juz normalnie nie wiedziałam co powiedzieć. Jednak mam szczęście- pan siega do swej szafeczki i wyjmuje jakas uzywana okładkę
    i mi oprawia. Antos zaczyna ryczec. no to jeszcze pytam ile potrwa wykonywanie tego metra przylacza.pan dzwoni "gdzieś" i pyta-
    no z 1 miesiac (jest lepiej niz myslalam ale prę dalej bo zauwazylam ze wenwtrzny wykrecil, wiec moze ....) A przepraszam w jakim pokoju to sie decyduje?? 120 ale po co to pani- ja mu na to "nic, pojde sie tam pousmiechać"a w główce mam juz tajny plan awaryjny z płaczącym Antkiem. Wchodze w kolejne drzwi- panowie juz sie usmiechaja. ja tez- od ucha do ucha i mówie: "przyszłam do panow i mam opracowane dwie strategie rozmowy aby załatwic moj problemik albo sie uda za ładny uśmiech albo antek zaczenie wyć"- obaj panowei podlecieli i sie okazoalo, ze jeden ma 2 miesieczna coreczkę. drugi w tym czasei juz mi zapisywalm numer i swoje nazwisko i kazal zadzwonic w poniedzialek
    Tak więc wszystko do przodu
    Już wkrótce o wybieraniu ekip [/b]

  14. #14
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Cd. dziwnych wydarzeń z ENEĄ czyli wykonywanie przyłącza
    Sympatyczny Pan, który zgodził się szybciej wykonać przyłącze (dziękuję- to było za tzw. ładne oczy ), zadzwonił do mnie w czwartek przed Wielkanocą o godz. 8:00. No i na dzień dobry dostałam opiernicz, że on już od siódmej dzwoni a ja nie odbieram. Poinformował mnie o tym, że bedą dzisiaj robili przyłącze i w związku z tym mam powiadomić sąsiadów, że nie będą mieli prądu a poza tym w ciągu godziny mam się stawić na miejscu zdarzenia aby wskazać posadowienie skrzyneczki. Trochu się zdziwiłam- przecież dostali projekt na którym wszystko jest narysowane Ale nic to. Dzwonię jak najszybciej do mojej przyszłej sąsiadki, która wszystko ma na prąd (z ogrzewaniem włącznie- bez skojarzeń ) i oczywiście ja obudziłam Informuję o planach ENEA. Zrywam moje słodko śpiące dziecko. Ścigam męża aby mi natychmiast oddawał autko. Jestem w panice- do Dobrej mam 30km, muszę sie przebic przez miasto, po drodze łamię większość z obowiązujących przepisów (ale o tym ciiiiiii....)(trzeba dodać, że na sygnale- Antek wyrwany ze snu wyje). Wjeżdżam 10min przed godziną zero do Dobrej, kupuje słodycze dla dzieciaczków obudzonej sąsiadki i odbieram telefon od innego pana z ENEI. Mam sie nie spieszyć, bo oni będą za większe pół godziny!! Powtórzę mój ulubiony zwrot- ręce, nogi i cycki mi opadły!! Tłumaczę, że jestem z maluszkiem (nie da się ukryć, Antek drze sie jak opętany, biedaczyko moje) i prosze jak najszybciej. Po pół godzinie przyjeżdża jeden samochód z tzw. myślicielem- domorosłym filozofem, który zaczyna gadać o tym gdzie postawic skrzynkę ale za robote jakoś sie nie bierze. nota bene żąda ode mnie projektu przyłącza elektrycznego!!. Tak dobrze pamiętacie- tego, którego 2 kopie musiałam złożyć w ENEI (patrz wyżej). No nieeeee!! Byłam bystra sek przed wyjsciem chwyciłam w wolna rękę (na drugiej Antek) projekt. Przyjeżdża drugi samochodzik i wysiadaja bobowie budowniczy mojego przyłącza. Duży, miły pan pyta co ja tutaj robię!! No to mu mówię, że miałam przyjechać pokazac gdzie ma byc skrzynka. A on mi na to" Ale po co?? Orzecież wszystko jest w proejkcie!!" Pozostawiam bez komentarza. Później zaproponował jeszcze swoje usługi w wykonywaniu dalszej części robót. I to by było na tyle.
    W nastepnym odcinku o wybieraniu ekip cd.

  15. #15
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Po bardzo długiej przerwie
    W skrócie- ekipa wybrana a właściewie sama się wybrała. Mój faworyt wśród wykonawców wycofał się z zawodów. pozostało dwóch- jeden zbyt drogi, drugi zbyt czupurny (Czupurku- bez skojarzeń ). Czupurny został poddany próbie na wytrzumałośc na moje gledzenie i przeszedł te próbę. Tak więc umówiliśmy się co do ceny i po 2 dniach podpisaliśmy umowę. Z umową były też chwile grozy. Sciągnęłam ją z internetu tzn zrobiłam miszmasz umowy Karoliny z Fugasem i dodałamparę swoich punktów. Byłam przekonana, że fachowiec nie będzie jej chciał podpisać. A on nawet jej nie przeczytał. Stwierdził, że interesuje go tylko suma i data zakońćzenia budowy. Reszta nie!! Kurcze, szkoda, że nie napisałam paru ciekawych punktów jak np. , że to on placi za media w okresie budowy itp Umowa podpisana tak więc po kolejnych 2 dniach chłopaki rozpoczęli pracę od rozładowywania 50ton betonu komórkowego na 2 raty- byli dzielni. Antos asystował śpiąc w autku.
    Przyłącze elektryczne wykonuje Pan Tomek (oby więcej tak sympatycznych ludzi) za ludzkie pieniądze. Cwaniaczek z ENEI odpadł
    Zrobiłam odbiór moich okienek i muszę przyznać, że wyglądają bardzo fajnie, odebrałam także okienka z łukami. I dzięki powyższym zrobiłam debetcik na naszym koncie- po raz pierwszy ale zapewne nie ostatni.
    Z ważnych spraw to zakupiłam jeszcze kominy Schiedla wynegocjowując rabacik 10%. Co bardzo dziwne, to wychodzą taniej niż klasyczne (mam na myśli całośc materiałów a nie tylko cegłę). Tak więc do satnu surowego brakuje mi aktualnie "tylko" betonu, stali i paru kubików desek.
    A w tej chwili mojego mężusia, który zniknął z mego pola widzenia na tydzień Niby nie pomaga przy budowie, ale fajnie jak jest na miejscu
    Jak tylko zacznę ostro to dam znać- do usłyszenia

  16. #16
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    HURRRRRRRRA!!!!! ZACZĘŁO SIĘ
    wczoraj tj, 5tego maja umówiłam się z wykonawcą, że jutro tj. dzisiaj wchodzi. Z tego wszystkiego obudziałam się o 4:30 z poczuciem, że właśnie zaspałam. No cóż, stres daje się we znaki. O 5:30 byłam umówiona z moim sąsiadem na zapakowanie siatki leśniej do ciężarówki marki Renault Clio (i czemu ja się dziwie, że poszły amortyzatory ). Potem zerwałam maluszka i biegiem do bankomatu po parę groszy. Potem jak zwykle łamiąc wszelkie przepisy do Dobrej. Na placu boju byłam o 8:10 a tu niespodzianka. Moi fachmani juz wkopali kołeczki do ogrodzenia!! Siedzą i się nudzą. Koparka oczywiście przyjechała z godzinnym opóźnieniem ale ostro wzięła sie do roboty. Okazało się, że kamieni pełno i sprawa się przedłużała. W ,międzyczasie pojechałam kupić deski szlunkowe w ilości 3 kubików, zamówić stal i bloczki fundamentowe. Udało mi się dostać bardzo dobre ceny. A były to miejsca polecone przez mojego wykonawce!! Później znów szybciutko na budowę sprawdzic jak parca wre. I do Polic do starostwa (i tu mały problemik, Antos usnął, wieć zagadnęłam jaką kobitekę aby go pilnowała A dokładnie aby pilnowała zamkniętego autkoa z zawartościa skarbusia), później tylko wymienic oponki. Tam mi troche zeszło, bo chłopcy walczyli z ukręconą śrubką. A tu juz geodezja dzowni, że są na działce. No więc pędem "(ależ będę niedługo laska!!) na budowę. Koparka kopie jak oszalała bez przerwy. Jedyny moment to kiedy facet napił się wody, a tak to 9 godzin rabotał. Panowie już powytyczali budyneczek. I tak nam zeszło do 19tej. Jak dotarłam do domu z wyjącym Antosiem poprostu niepamiętam ale i tak jestem bardzo szczęśliwa. Jutro chłopcy szalują, gną zbrojenie, w sobotę chudziaczek i cdn. Mam na dizałeczce prąd. Oby do przodu. pozdrawiam wsyztskich czytaczy

  17. #17
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Oj dzieje się, dzieje!!
    Chciałam to mam. Dzisiaj znów pobudka o 5:30, zapakowanie siatki leśnej, powrót do domku, wyjazd na budowę (już mogę chyba tak to nazwać). jestem o 10:30. Oczywiście nie ma ani stali, ani desek, które to miały być o 8:00. Czemu mnie to nie dziwi A tu deszczyk zaczął padać a Antoś krzyczeć. Moja super sąsiadka przyjęła nas pod swoje skrzydła. Dziękujemy!! Chłopcy wykopali ławy i załatwili beton (ukochane przez Polaków słowo "załatwili"). Mam więc chudziaczek wylany. Zaczęli robić zbrojenia. Jutro rano jadę po deseczki i jak dobrze pójdzie to we wtorek zalejemy ławy. Nie obeszło się jednak bez probelmów. Na działęczce jest różnica 1m pomiędzy przodem a tyłem. No i z tego wynika trochę problemów. Mam nadzieje, że uda się je rozwiązać. Oby szybciej, lepiej i mniej stresowó dalej. No i oby Antoś wytrzymał.

  18. #18
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    PONIEDZIAŁEK
    Dzisiaj mój małżowinek po raz pierwszy pojechał ze mną obejrzeć plac budowy. Zrobił na nim wrażenie. Zgdonie stwierdziliśmy, że ogródek nie jest może zbyt duży ale jak dla nas wystarczjący. Antoś tez tak stwierdził i zasnął. Chłopaki opbszalowały ławy, zrobiły zbrojenia - a przy okazji, czy wiecie, że kolejne strzemiona powinny być łączone na różnych bokach (wiem to od mojego inspektora nadzoru ) No to już wiemy!! Mój kierownik przyjechał odebrać zborjenie. Walczył dla nas o każdy centymetr odchyłu (w końcu po to szalowaliśmy aby poszło dokładnie tyle betonu i ani grama więcej. Ogólnie chłopaki nieźle się spisały. Jutro wielka chwila. Kamera już naładowana leży i czeka na zabranie. Będą się lały ławy. Oby pogoda dopisała. Później 5 dni odpoczynku dla mojego betoniku i zaczniemy piąć się w górę, hurrrrra!! Z dobrych widomości to mój wykonawca kupuje betonik na siebie, a że ma dobry rabacik, to będę miała dobra cenę.

  19. #19
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Wczoraj dowiozłam dystanse, przyjechała pompa i gruszeczki- piękne, żółto- czarne!! Wszystko poszło jak po maśle a i cena 155/m uważam niezła. Jutro przyjeżdża mój Tatuś ocenić wyczyny ukochanej córuni Oby do poniedziałku!!

  20. #20
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    bikosa

    Zarejestrowany
    Jun 2003
    Posty
    904
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    39

    Domyślnie

    Niektórzy oskarżają mnie (Malinka- buziaczki) o zaniedbania w dzienniku
    A tu dzieje się.... Był mój rodziciel, a raczej sprawca tego, że rodzicielka mnie powiła. No mniejsza z tym czyli Mój Tatuś Na początek powiedział parę miłych słów: "Dlaczego jest taki głęboki wykop (na działce jest metr różnicy terenu i chodziło o to aby nie wystawać jak wieżowiec od strony ogrodu)?? A po co szalunki?? Itp. Potem zaczął popierać fachowcó miast trzymać moja stronę- czyli złote standardy Tatusia (jz raz tak było w hurtowni, że popierał wygórowane pomysły sprzedawcy). Na koniec rzekł jednak, że jest ze mnie dumny!! I mu wybaczyłam. Co tam, w końcu dzięki niemu (po nim odziedziczyłam swą boską operatywność- szkoda, że nie w robieniu pieniążków pieniążków tylko wydawaniu) się buduję!
    Wracając do zaawansowania prac. Moi fachowcy praktycznie skończyli stawianie ścianek fundamentowych. Mury pną się do góry!! Jaka szkoda, że tyle roboty trzeba zasypać. Mój kierownik dba jednak aby to co niewidoczne dla oczu było solidne i sprawdza pracusiów na każdym kroku. Murki są co do centymetra równiutkie. Oby tak dalej!! Jak tylko będę miała fotki to cos zamieszczę. Pozdrawiam czytaczy.

Strona 1 z 2

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony