Promyczku, a może po prostu przechodzisz humory kobiety w stanie błogosławionym? Może Ci przejdzie, jak urodzisz? A może stwórz sobie jakiś azyl - altankę, ławeczkę, oczko wodne z dala od tego zgiełku i przesiaduj tam w piękne dni. Trzymam kciuki, aby wszystko dobrze się ułożyło.