Obejrzałem sobie w TV ten spektakl, który urządziła banda odmóżdżonych głupców pod krzyżem w okolicy pałacu…
Żenada…
Za mało kasy idzie w naszym kraju na oświatę…. I to prawda, że głupców się nie sieje… sami się rodzą!
W imię „najwyższych wartości i najszczytniejszych celów” banda idiotów obnażyła niemoc i brak koncepcji w ważnych sprawach naszego rządu…
Nie rządem więc, tak jak w przeszłości, Polska stoi!
Popierdoliło się niedoukom wszystko!
ZABIJALI BY w obronie kawałka drewna postawionego prawem kaduka w miejscu, gdzie sporo rodaków uznało za należne i potrzebne zamanifestowanie swych uczuć w trudnych dla narodu chwilach.
Do tego jeszcze wymachiwali czym się dało, w tym flagą, i śpiewali hymny na cześć naszych gnębicieli!
ZAWSZE jak słyszę „Boże, coś Polskę…” to mnie, kurwa, trzepie!!!
Ale ten naród tak chyba ma i nie należy się dziwić, że wszędzie nas traktują tak, jak traktują.
Polak jest dobry jak trzeba zrobić jaką brudną robotę.
Rzuca mu się w szambo krzyżyk i leci jak głupi sprzątać…
Dla tych chrześcijan, a szczególnie katolików, którzy jakoś nie zdążyli, nie chcieli czy nie potrafili doczytać SWOJEGO Pisma Świętego mam głęboka pogardę!
Ta pieśń…
Wyrosła z hymnu Alojzego Felińskiego (słowa; muzyka - Jan Nepomucen Piotr Kraszewski) na cześć cara i króla Królestwa Polskiego (Kongresowego) "Boże, zachowaj Króla" z 1816 ,( od 1818 roku pod nazwą Pieśń narodowa za pomyślność króla) powstałej na zamówienie wielkiego księcia Konstantego i adresowane do cara Aleksandra I i angielskiego hymnu God save the King. Pierwotnie w refrenie pieśni Felińskiego padały słowa: Naszego króla zachowaj nam Panie!, jako hołd dla cara i króla Aleksandra I, na rocznicę ogłoszenia Królestwa Polskiego.
Pierwotny tekst opublikowany w "Gazecie Warszawskiej" 20 lipca 1816 roku:
"Boże! Coś Polskę przez tak liczne wieki
Otaczał blaskiem potęgi i chwały
I tarczą swojej zasłaniał opieki
Od nieszczęść, które przywalić ją miały
Chór Przed twe ołtarze zanosim błaganie,
Naszego Króla zachowaj nam Panie!
Tyś,coś ją potem,tknięty jej upadkiem,
Wspierał walczącą za najświętszą sprawę,
I chcąc świat cały mieć jej męstwa świadkiem,
Wśród samych nieszczęść pomnożył jej sławę
Przed twe ołtarze itd.
Ty,coś na koniec nowymi ją cudy
Wskrzesił, i sławne z klęsk wzajemnych w boju
Połączył z sobą dwa braterskie ludy,
Pod jedno berło Anioła pokoju:
Przed twe ołtarze itd.
Wróć nowej Polsce świetność starożytną
I spraw,niech pod Nim szczęśliwą zostanie
Niech zaprzyjaźnione dwa narody kwitną,
I błogosławią Jego panowanie;
Przed twe ołtarze itd... "
Prawykonanie hymnu nastąpiło w Warszawie 3 sierpnia 1816 roku w imieniny "N. Cesarzowej Marii Teodorówny, matki najukochańszego monarchy naszego".
Fajnie, nie?
Poszło w świat.
Teraz wszyscy, co mieli chwilę czasu wieczorem, po pracy, obejrzeli sobie jak my (Polacy) traktujemy siebie nawzajem, demokrację, konstytucję i poszanowanie praw oraz jak co poniektórzy traktują 10 przykazań…
Zwłaszcza ci co bardziej i żarliwiej wierzący…
Rządowi gówno wpadło w wentylator….
Musiało chyba, skoro „nie przewidzieli” problemu.
Nie pierwszego, zresztą….
Ciekawy jestem jak sobie poradzą.
Na razie – osrano konstytucję, fakt, że jesteśmy państwem świeckim i publicznie pokazano, że można, że się da łamać prawa i w jaki sposób.
SZKODA, że nasze prawodawstwo nie jest oparte na precedensach (jak w podziwianej Ameryce) – bo można byłoby sobie urządzić bezkarnie i legalnie DOWOLNĄ SAMOWOLĘ.
I tak można…jak widać…
Tylko trzeba by ze sobą mieć jaki krzyż… wtedy ujdzie płazem…
Oszołomów należałoby trzymać w wariatkowie i często polewać zimną wodą a nie wypuszczać na ulice i ustawiać w świetle reflektorów i kamer…
Piszę tu, bo to Hyde Park. Każdemu chyba wolno tu powiedzieć co o czym sądzi, nawet jak nie ma skrzynki po mydle.
Czasami wstyd mi, że jestem Polakiem.
Adam M.