Dzięki za fachową poradę.
Co by nie ruszyć w domu budowanym w latach 80' to jeśli by się chciało porządnie zrobić, trzeba by całość wyburzyć i postawić na nowo.
Ja już pewnie pozostanę przy obecnym stanie, naprawiając ile się da.
Ze spuszczelem to zdaje się bardzo trudna sprawa. Są firmy, które go gazują. Tyle wyczytałem. Ponoć z ogólnodostępnych preparatów się śmieje.
Miała być fotowoltaika a skończy się na gazowni dla spuszczela...
Hmm, jeśli masz jakąś wiedzę na temat dobrego preparatu, którego można by samemu zastosować to poproszę o taką informację. Może jednak jest jakiś specyfik, który by dał radę go zlikwidować. Profesjonalne firmy, których artykuły czytałem twierdzą, że tylko xilix gel, gazowanie...
Pewnie, że tak najlepiej i może faktycznie to jedyne sensowne i w efekcie najlepsze wyjście wyjście ale może okazać się, że człowiek nie wyrobi finansowo
Z firmy Vidaron odpisali mi, że ewentualnie taki preparat:
https://www.dekoratorium.pl/pl/Przez...00000091019955
ale bez specjalnego entuzjazmu.
Co do kondensacjo to pewnie niewiele można z tym zrobić bez możliwości zdjęcia dachu. Nie wiem. Może ocieplenie by pomogło czyli wełna pomiędzy krokwie oczywiście po fakcie pozbycia się spuszela? Jeśli masz jakieś doświadczenie w takich sprawach to również bym poprosił o poradę.
No i kwestia montażu uchwytami do pokrycia na rąbek stojący to na ile to jest mocne a w zasadzie wytrzymałe w czasie? Czy z czasem taki uchwyty, które (z tego co widziałem na podstawie załaczopnego przez Ciebie zdjęcia oraz grafiki) są montowane na zasadzie zaciskania się na rąbku stojącym nie poluzują się? Takich elementów nie przewierca się przez te wypustki/rąbki stojące dachu?