dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 52 z 301
Pokaż wyniki od 1.021 do 1.040 z 6012
  1. #1021

    Domyślnie

    uwaga !
    a ja właśnie zeszłam... a może zsunęłam się z rowerka
    czas - 1godzina-przejechane 15 km i mniej 220 kalorii. Poszłam wziąć prysznic i pachnąca usiadłam do klawiatury!
    65kg to moje marzenie!
    ach

  2. #1022

    Domyślnie

    Cytat Napisał Paulka
    Cytat Napisał Ola i Krzysiek
    Postanowiłam spróbować diety Beach coś tam W ciągu dnia spoko daję rade, ale cholerka jak zjeść kolację bez pieczywa?? Nie zjadłam dzisiaj nawet kromki, ale czym dam rade nie zjeść też jutro?
    Dziewczyny zjadłam na kolacyjke sałatę z ogóraskiem, rzodkiewką, jajem, szczypiorkiem, skropiłam to oliwa i dodalam troszke szynki no i JESTEM GŁODNA!!! Jogurtu nie można, a ja tak lubię jogurty z musli
    No i dzisiaj powstrzymałam się od słodyczy - nawet mnie nie ciągnęło Łykam chrom i tak sobie mówię, że działa Coś działa, ale czy to chrom?

    dlatego jestem przeciwniczką diet.
    po kilku dniach osoba na diecie otwiera lodówke i jest w stanie zjeść wszystko na raz byle NORMALNE
    a to najlepsza droga do jojo niestety

    tak dla zainteresowanych: może znajdziecie cos ciekawego na tej stronie. ja ją lubię

    http://www.poradnikzdrowie.pl/site/zywienie.htm
    Witam,

    ja tez jestem przeciwniczką diet typu-1 dzień sniadanie bleblebe, obiad ble ble ble, kolacja ble ble ble i tak w kólko przez iles tam dni. Spytacie dlaczego?

    Po pierwsze, Wasz umysl będzie cały czas myslal o tym co trzeba kupic,
    2 - obiad należy ugotowac z konkretnych skladnikow, takich jakie sa podane w przepisie,
    3-ciągly stres i zaprzatnieta glowa, szykowaniem posilkow wedlug podanej receptury.

    dla mnie to totalna porazka juz po 1 dniu. Majac rodzine trudno jest prowadzic w ten sposob kuchnie itd.

    Najlepsza dieta jest dieta NŻT (nie żryj tyle).
    Wystarczy naprawde jeść wszystko ale w mniejszych ilościach i koniecznie prowadzic zapiski z podzialem na kalorie.

    Podzielcie sobie dzien na 5 posiłków, i tak:

    Śniadanie -mozna zjeść około 250 kcal,
    II sniadanie około 100 kcal,
    obiad (najbardziej syty i kaloryczny posiłek) to około 350 kcal,
    podwieczorek około 100 kcal,
    kolacja (koniecznie przed 18.00) -200 kcal.

    Ważne żeby przez cały dzień nie zjeść więcej jak 1000 kcal i gwarantuję, że waga z czasem spadnie. Nie katujcie sie tak i nie odmawiajcie sobie akurat tego co lubicie. Takie katowanie sie napewno niczemu dobremu nie służy, a wręcz przeciwnie efekt jojo murowany.
    Jeżeli np na podwieczorek zjecie kawałek ciasta drożdzowego (bo akurat sąsiadka przyszła na kawę ze swieżo upieczonym ciastem), to zjedzcie mały kawałek, ale wtedy na kolację wybierzcie posiłek o zmniejszonej ilości kcal, lub nie jemy wcale bo limit kcal sie wyczerpal. I tak dalej.

    Ja własnie tak podeszłam do diety, (czytaj moje wczorajsze posty), która nie była dla mnie kara a przyjemnościa, do tego dorzucić więcej ruchu, optymizmu i wiary w siebie a napewno sie uda.

    Z tego co wyżej przeczytalam te Wasze 5-10 kg to naprawde niewiele i nie warto tak drastycznie do tego podchodzic.

    Posumowując:

    -zapisujemy bardzo skrupulatnie, wszystkie zjedzone kalorie (herbata z cukrem i coca-cola to też kalorie), tak by dziennie nie przekroczyć tego tysiaca. Ten kawałek wafelka, którym podzieliło sie z Toba Twoje dziecko to tez kalorie.
    -dużo ruchu na świeżym powietrzu (np, spacer, rower lub praca w ogródku)
    -koniecznie 5 posilków i się nie głodzimy bo wtedy boli głowa i wpadamy w depresje.
    -obiad nakładamy na mniejszy talerz i zawsze zaczynamy od surówki. Zauważcie prosze, że jeżeli zaczynamy nakładac od ziemniaków, póżniej na talerzyku ląduje mięsko to na surówkę tego miejsca robi sie malutko. Zacznijcie odwrotnie - surówki najwiecej a ziemniaczków tylko na spróbowanie.
    -pijcie bardzo dużo (bez graniczen) wody mineralnej niegazowanej
    -Nigdy nie wybierajcie sie na zakupy do hipermrketu przed posiłkiem, bo wtedy w koszyku ląduje o wiele wiecej aniżeli chciałoby sie kupic.
    - na lodówce przykleic sobie spis najczęsciej używanych i wyjmowanych produków z lodówki z podziałem na kalorie (z czasem będziecie znały na pamięc).
    - i najważniejsza chyba sprawa to podejśc do tego świadomie, spokojnie i nie za wszelką cene.

    Zamiast stać w kuchni i gotowac drugi (dla siebie) posiłek np szaszłyki, lepiej pójść z dziecmi na spacer, będzie przyjemniej i taniej (nie musisz dodatkowo kupowac dla siebie produktów).

    Pomyslicie sobie - ale sie wymądrzam. Być może, ale wtedy tak to sobie poukładałam i mi sie udało. Teraz tez potrzebuję motywacji, bo 2 dziecko i zaprzestanie liczenia kalorii, robienia takowych zapisków, czyli totalny brak kontroli nad tym co jem, a także zakup własnego samochodu (mało ruchu) spowodowało, że znów musze się wziąć za siebie.

    Czy ktoś sie ze mna zgodzi, że tak można przyjemniej przejść przez te "tortury"

    O rany, ale naskrobałam, czy wogole ktoś to przeczyta i zrozumie sens mojego wykładu
    Marzeeeenia się spełniają ))

  3. #1023
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar agnieszkakusi
    Zarejestrowany
    Mar 2006
    Skąd
    Toruń
    Posty
    9.025
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    77

    Domyślnie

    ja właśnie najbardziej obawiam się tej huśtawki nastrojów, nerwów, że nie zjem, że czegoś nie przygotuję...

  4. #1024
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Ola i Krzysiek
    Zarejestrowany
    Jan 2007
    Posty
    1.651
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    65

    Domyślnie

    Musze sie Wam przyznac (Agnieszce już mówiłam) zjadłam 4 żeliki i starsznie mi głupio z tego powodu

  5. #1025

    Domyślnie

    Cytat Napisał Ola i Krzysiek
    Musze sie Wam przyznac (Agnieszce już mówiłam) zjadłam 4 żeliki i starsznie mi głupio z tego powodu
    Ja wczoraj zjadłam landrynkę!
    nie mogłam spać normalnie!

  6. #1026

    Domyślnie

    Cytat Napisał agnieszkakusi
    ja właśnie najbardziej obawiam się tej huśtawki nastrojów, nerwów, że nie zjem, że czegoś nie przygotuję...
    No i już się zaczyna, Ola i Krzysiek zjadła 4 żeliki, mikopiko landrynke, agnieszkakusi juz mysli że będzie miała huśtawke nastrojów, ... itd, dziewczyny same sobie pokutę zadałyście, tylko zastanawiam sie w jakim celu.

    Nie mozna tak, spójrzcie w lustro, czy naprawdę az tak jest żle, że wprowadzacie taki rygor.
    Zapewniam, że na tym wózku nie zajedziecie daleko. Jeszcze raz, na spokojnie przemyślcie jak przejśc przez ten etap odchudzania bezstresowo i bez poczucia winy. Wyluzujcie, życie jest przecież takie piekne, wiosna idzie a Wy w stresie.

    trzymam kciuki za Was i mądre decyzje
    Marzeeeenia się spełniają ))

  7. #1027
    elutek
    Guest
    elutek

    Domyślnie

    ...

  8. #1028
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
    mbz

    Zarejestrowany
    Feb 2003
    Posty
    5.509

    Domyślnie

    Witam

    Iwonka i Adas - i dlatego ta dieta jest latwa do prowadzenia, ze wlasnie nie ma tego, czego jestes przeciwniczka, czyli sniadanie ble, ble, obiad ble,ble,ble,itd. itp.
    Owszem, kryzysy sie zdarzaja, ale to tylko 2 tygodnie. Naprawde da sie
    wytrzymac. Ja jojo nie mialam.
    chwilowo na sygnaturke pomyslu brak

  9. #1029
    Lider FORUM (min. 2800) OGRODNICZKA CZARODZIEJKA Avatar arcobaleno
    Zarejestrowany
    Dec 2004
    Posty
    4.024

    Domyślnie

    Wsyzstko co dziewczyny piszecie to prawda. Ja też jestem przeciwniczką surowych diet z gotowymi, rygorystycznymi jadłospisami. Ale i tak się zdecyduję na south beach - bo jest inna . Nie pamiętam kiedy w życiu (chyba nigdy) miałam taką silną wolę (i tak długo) aby się pilnować w jedzeniu. Dlatego chcę to wykorzystać. Nie jem tak jak wcześniej i wcale się tym nie stresuję ani nic z tych rzeczy. Chciałabym sprawdzić siebie, czy dam radę i czy naprawdę zależy mi na ładnym wyglądzie.
    Wydrukowałam sobie zestaw co wolno a czego nie i zrobiłam listę zakupów - prawie same warzywa !

  10. #1030

    Domyślnie

    Ja się będę musiała odchudzać.... Ale dopiero od czerwca

  11. #1031
    Lider FORUM (min. 2800) OGRODNICZKA CZARODZIEJKA Avatar arcobaleno
    Zarejestrowany
    Dec 2004
    Posty
    4.024

    Domyślnie

    premiumpremium - Tobie to w większości samo spadnie A odchudzać się zaczniesz jak zobaczysz, ze się zatrzymało na niepożądanym poziomie a dalej nie chce A możliwe, ze wszystko pójdzie, ze nawet się nie obejrzysz kiedy
    P.S. Gratulacje

  12. #1032

    Domyślnie

    Cytat Napisał arcobaleno
    premiumpremium - Tobie to w większości samo spadnie A odchudzać się zaczniesz jak zobaczysz, ze się zatrzymało na niepożądanym poziomie a dalej nie chce A możliwe, ze wszystko pójdzie, ze nawet się nie obejrzysz kiedy
    P.S. Gratulacje
    Dziękujemy
    No mam taka cicha nadzieję, ze spadnie bez problemu to, co ma spaść

  13. #1033
    ELITA FORUM (min. 1000)
    Paulka

    Zarejestrowany
    Dec 2005
    Posty
    2.100
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    112

    Domyślnie

    Cytat Napisał Iwonka i Adaś

    Nie mozna tak, spójrzcie w lustro, czy naprawdę az tak jest żle, że wprowadzacie taki rygor.
    Zapewniam, że na tym wózku nie zajedziecie daleko. Jeszcze raz, na spokojnie przemyślcie jak przejśc przez ten etap odchudzania bezstresowo i bez poczucia winy. Wyluzujcie, życie jest przecież takie piekne, wiosna idzie a Wy w stresie.

    trzymam kciuki za Was i mądre decyzje
    Zgadzam sie z twoim zdaniem i całym wykładem
    ja bym jeszcze dodała, że odchudzanie należy rozłożyć na dłuższy okres czasu - bez sensu chudnąć w ciągu 2 tygodni a potem przytyć drugie tyle.
    Lepiej nastawić sie że proces ten potrwa kilka miesiecy, ale przyniesie trwałe skutki.

    Myślę też że w odchudzaniu nie chodzi o "NIEJEDZIENIE" tylko oświadome jedzenie. gotowanie osobnych obiadów - porazka. dlaczego niby rodzina ma dostać na obiad ziemniaki polewane jakimś tłustym sosem i kotlety ociekające tłuszczem? Czy to dla nich zdrowe?

    Ja walcze o to teraz, żeby nabyć troche takich zdrowych nawyków żywieniowych i wypowiadam wojnę kuchni mamusi : przerzucić sie na razowe pieczywo i nie jeść np "pompowanych" białych bułek albo "sztucznej" wędliny.
    Sałatki nie musza byc z majonezem, warzywa sa jadalne tez surowe zupy nie muszą byc ze śmietaną itp itd
    wogóle w tradycyjnej kuchni polskiej wszystko jest zagęszczane, zasmażane, tłuste. Cięzko sie wyzbyć starych nmawyków, ale mam nadzieję, że taka zdrowa kuchnia odbije sie dobrze na mojej rodzinie.
    (mąż też powinien schudnąć)

    I jeszcze jedna uwaga. pierwsze dziecko urodziłam majac20 lat. choć w ciąży przytyłam - bagatela 30 kg zrzuciłam naddatek w kilak miesięcy bez szczególnych starań.
    teraz , po drugim dziecku jakoś tak ciężko mi to idzie Przytyłam tylko 11 kg, ale cięzko mi to zrzucić- waga nie specjalnie mnie słucha i wogóle czuję sie jakaś taka ciężka.
    coprawda mam "tylko" 26 lat, ale zaczynam sobei tłumaczyć, że z wiekiem to chyba będzie coraz trudniej....
    Dobrze myślę? Macie podobne doświadczenia?

    I teraz pytania:
    1. jak odchudzic meża, który poza piłką nożną 1 raz w tygodniu nie rusza sie prawie wcale??? A żeby było fajniej to baaaardzo lubi jeść
    2. Czy ktoś z was używał parowaru? http://www.allegro.pl/item173291697_...troniczny.html
    Chciałabym wiedzieć jak to sie sprawdza przy przygotowywaniu normalnych obiadów - nie tylko warzyw.

    pozdrawiam odchudzających sie

  14. #1034
    ELITA FORUM (min. 1000)
    Paulka

    Zarejestrowany
    Dec 2005
    Posty
    2.100
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    112

    Domyślnie

    Cytat Napisał premiumpremium
    Ja się będę musiała odchudzać.... Ale dopiero od czerwca
    taka mała rada: uważaj na siebie, kiedy będziesz karmić piersią. ja dużo wtedy przytyłam, bo miałam wilczy apetyt szczególnie na batony, ciasta i...smażoną kiełbasę
    Karmiąc miałam większe zachcianki niż w ciąży.

    Z drugiej strony - mówi się, że karmienie "gubi" kilogramy...
    Ja tam nie wiem

  15. #1035

    Domyślnie

    Cytat Napisał Paulka
    Cytat Napisał premiumpremium
    Ja się będę musiała odchudzać.... Ale dopiero od czerwca
    taka mała rada: uważaj na siebie, kiedy będziesz karmić piersią. ja dużo wtedy przytyłam, bo miałam wilczy apetyt szczególnie na batony, ciasta i...smażoną kiełbasę
    Karmiąc miałam większe zachcianki niż w ciąży.

    Z drugiej strony - mówi się, że karmienie "gubi" kilogramy...
    Ja tam nie wiem
    ja też jak karmiłam nic nie traciłam ale i nie szło do przodu. Rzeczywiście jak się karmi to się chce bardzo jeść!
    Ale PP ma taki mały brzuszek(widziałam ), że jak urodzi to będzie laska!

  16. #1036
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
    kuleczka

    Zarejestrowany
    Feb 2006
    Posty
    6.130

    Domyślnie

    Cytat Napisał Paulka
    Cytat Napisał premiumpremium
    Ja się będę musiała odchudzać.... Ale dopiero od czerwca
    taka mała rada: uważaj na siebie, kiedy będziesz karmić piersią. ja dużo wtedy przytyłam, bo miałam wilczy apetyt szczególnie na batony, ciasta i...smażoną kiełbasę
    Karmiąc miałam większe zachcianki niż w ciąży.

    Z drugiej strony - mówi się, że karmienie "gubi" kilogramy...
    Ja tam nie wiem
    Jak karmiłam, to choćby nie wiem co, musiałam zjeść na śniadanie gęstą owsiankę z łychą masła, do tego bułka posmarowana grubo masłem
    Często jak zostało tej owsianki, to był to mój deser po obiedzie i podwieczorek.
    Jak przestałam gotować owsiankę, i normalnie jadłam, to waga zleciała bardzo.
    Jak synuś miał 3 miesiące, ważyłam 50 kg. Mniej niż przed ciążą. Za chuda byłam
    Cóż to za robot piękny i młody,
    I cóż to za robotniczka,
    Ona mu daje z dzbana pentody,
    A on jej wtyczki z koszyczka

  17. #1037

    Domyślnie

    Cytat Napisał mikopiko
    Cytat Napisał Paulka
    Cytat Napisał premiumpremium
    Ja się będę musiała odchudzać.... Ale dopiero od czerwca
    taka mała rada: uważaj na siebie, kiedy będziesz karmić piersią. ja dużo wtedy przytyłam, bo miałam wilczy apetyt szczególnie na batony, ciasta i...smażoną kiełbasę
    Karmiąc miałam większe zachcianki niż w ciąży.

    Z drugiej strony - mówi się, że karmienie "gubi" kilogramy...
    Ja tam nie wiem
    ja też jak karmiłam nic nie traciłam ale i nie szło do przodu. Rzeczywiście jak się karmi to się chce bardzo jeść!
    Ale PP ma taki mały brzuszek(widziałam ), że jak urodzi to będzie laska!


    Jeszcze 2 miesiące przede mną, juziorek pewnie jeszcze trochę podrośnie

    Cytat Napisał kuleczka
    Cytat Napisał Paulka
    Cytat Napisał premiumpremium
    Ja się będę musiała odchudzać.... Ale dopiero od czerwca
    taka mała rada: uważaj na siebie, kiedy będziesz karmić piersią. ja dużo wtedy przytyłam, bo miałam wilczy apetyt szczególnie na batony, ciasta i...smażoną kiełbasę
    Karmiąc miałam większe zachcianki niż w ciąży.

    Z drugiej strony - mówi się, że karmienie "gubi" kilogramy...
    Ja tam nie wiem
    Jak karmiłam, to choćby nie wiem co, musiałam zjeść na śniadanie gęstą owsiankę z łychą masła, do tego bułka posmarowana grubo masłem
    Często jak zostało tej owsianki, to był to mój deser po obiedzie i podwieczorek.
    Jak przestałam gotować owsiankę, i normalnie jadłam, to waga zleciała bardzo.
    Jak synuś miał 3 miesiące, ważyłam 50 kg. Mniej niż przed ciążą. Za chuda byłam
    Ja bym nie mogła ważyć 50kg - wyglądałabym jak anorektyczka. Ale z tą owsianką to dałaś czadu
    Do chwili obecnej, od początku ciąży przytyłam 5,5kg.

  18. #1038
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu...
    kuleczka

    Zarejestrowany
    Feb 2006
    Posty
    6.130

    Domyślnie

    Cytat Napisał premiumpremium

    Ja bym nie mogła ważyć 50kg - wyglądałabym jak anorektyczka. Ale z tą owsianką to dałaś czadu
    Do chwili obecnej, od początku ciąży przytyłam 5,5kg.
    5,5 kg
    Podziwiam

    Ja też nie czułam się dobrze w tej wadze. Najlepiej mi tak w 55 kilogramach

    premiumpremium, co tam waga teraz dla Ciebie, najwazniejszy dzidziuś jest.
    Tak sobie powtarzałam, będąc w ciąży, a potem tragedyja, jak tu wyjść międzu ludzi
    Cóż to za robot piękny i młody,
    I cóż to za robotniczka,
    Ona mu daje z dzbana pentody,
    A on jej wtyczki z koszyczka

  19. #1039
    ELITA FORUM (min. 1000)
    Paulka

    Zarejestrowany
    Dec 2005
    Posty
    2.100
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    112

    Domyślnie

    Cytat Napisał premiumpremium

    Do chwili obecnej, od początku ciąży przytyłam 5,5kg.

    to gdzie ty to dzieko trzymasz??
    w szafce nocnej???????

  20. #1040
    ELITA FORUM (min. 1000)
    Paulka

    Zarejestrowany
    Dec 2005
    Posty
    2.100
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    112

    Domyślnie

    tak mi przyszło do głowy...ja mam takie zdjęcie - straszakz 9 miesiąca ciązy. normalnie postrach podwórka
    zazdroszczę kobietom, którym w cązy po prostu rośnie brzuch.
    Ja robiłam sie jak napompowana. ręce przypominałay mi takie nadmuchane, gumowe rękawiczki. nogi od kolan do kostek prawie proste. Kostek nie dało sie wyczuć
    a najgorsze, że nie poznawalam własnej twarzy w lusterku - jakaś taka rozlana, inna.
    Choć obaj synowie byli bardzo wyczekiwani, choć obie ciąże były ciężkie (lekarze, szpitale, zabiegi, podtrzymanie) to właśnie najgorzej wspominam tą czysto fizjologiczną stronę ciąży.

    A najlpesze, że kilka dni po porodzie wydawało mi się, że jestem taka laska że hoho to przez to że przeskok z wielkiego brzucha do "normalności" jest taki duży. Dopiero później, po miesiącach na zdjęciach widziałam jaka byłam "szczupła"

Strona 52 z 301

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony