Ja mam u siebie klon palmowy atropurpureum. Sadziłam go trzy lata temu jesienią i na tą pierwszą zimę okryłam go agrowłókniną, choć zima wtedy nie była u nas (Pomorskie) bardzo mroźna. Dwa lata temu zupełnie o nim zapomniałam i niczym nie okrywałam, myślałam, że już po nim, ale przeżył mimo temperatur do -25 st C. Miał tylko przemarznięte niektóre końcówki gałązek. W tym roku też wcale go nie okrywałam, tym razem świadomie, zima też była mroźna. Klon ma się wspaniale, miał tylko przemarznięte końcówki trzech gałązek. Rośnie sobie w bardzo słonecznym miejscu - wystawa południowo-zachodnia, mam w ogrodzie ziemię lekko kwaśną i wilgotną. Rośnie niedaleko tarasu i jest osłonięty od północy.
Wydaje mi się, że wszystko zależy od odmiany, może ta jest wyjątkowo odporna, albo wyjątkowo odpowiadają mu warunki u mnie
Moim znajomym, którzy mieszkają niedaleko padły już dwa klony palmowe, przemarzły mimo okrycia na zimę, ale to były odmiany o bardziej ozdobnych, mozno powcinanych liściach, podobno te sa wrazliwsze.