KOchani, nie śmiejcie się ze mnie za bardzo, mam poważny problem. Mam najprawdziwszą na świecie arachnofobię i "zaatakowana" przez pająka dostaję napadów niemal histerii. Walczę z tym , jak mogę, ale uwierzcie - nie jest to łatwe. A przecież nie dam się sterroryzować we własnym ogrodzie. Przeprowadzamy się we wrześniu, a ja się obawiam, jak to będzie z tymi pająkami. Czy ktoś ma jakiś patent, żeby te zmory nie wchodziły przynajmniej do domu? W ogrodzie OK, jakoś przeżyję, po prostu schodzę z drogi, ale w domu?!!? Wiem, że nie da się tego całkiem wyeliminować, ale może jakoś ograniczyć? Dodam, że mój irracjonalny lęk jest tak olbrzymi, że wynoszenie pająków z domu nie wchodzi w grę. PO prostu nie podejdę do takiego gada i już.
POzdrawiam. A.