ara, niestety, nie wiem czy się to tak szybko skończy...
To zależy od wychowania. W moim domu nie ściągało się butów, namawialiśmy żywo gości do pozostania w obuwiu. Z różnym skutkiem.
Mój mąż pochodzi z rodziny "ściągającej". Teraz już raczej nie ściąga bom uparta jest. Ale na moje argumenty on wysuwa inne - o szacunku dla sprzątających podłogi. I coś w tym jest, ale dalej nie jestem przekonana (kurczę bo ja nie myję podłóg tylko momż ).
Myślę, że taka czy inna postawa to po prostu wynik wrażliwości na niektóre kwestie i niewrażliwości na inne. Mnie np. irytuje gdy przychodzę jako gość i otrzymuję gościnne papucie. Pół biedy gdy nowe, gorzej że kiedyś dostałam u teściowej stare i wyraźnie wyleniałe. Szlag mnie trafił. Odmówiłam skazując się na wieczne potępienie . Teraz po prostu chodzę u nich na bosaka.
Wkurzają mnie gościnne papucie. Dlaczego mam dostawać w prezencie czyjegoś grzyba? Ile razy potulnie założyłam gościnne, tyle razy coś mi się przyplątało na moje gościnne stopy. Więc z tą higieną to raczej papuciowcy są na bakier, niestety.
I dlaczego ktoś mi się ładuje w skarpetach na moje podłogi? Pewnych osób nie mogę przekonać do pozostania w butach. Wnerwia mnie gdy ktoś sunie w skarpetkach a za nim woń nieszczególna. Albo plaster na nodze zakrwawiony (bo pęcherze) - BRZYDZĘ SIĘ TEGO WŁAŚNIE, nie mikroskopijnej dawki psiego gówna, której nie widzę i o niej nie myślę. Nie schizujmy.
Uważam, że po porządnym wytarciu butów nie powinno być problemu jeśli ktoś raz na jakiś czas przejdzie się po naszych podłogach. Zarysowania? Ludzie, nie przeginajmy! Naturalną koleją rzeczy podłogi się rysują. A dywany szarzeją. Wszystko można zregenerować, ale nie oczekujmy, że wyposażamy mieszkanie na całe wieki. A na tym forum przeważają opinie, że wszystko musi być niezniszczalne, meble, dachówki, okucia, armatura, podłogi...
Według mnie, to jest kwestia savoir-vivre'u. Generalna zasada - butów nie zdejmujemy. Wyjątki - błocko niemiłosierne, albo śnieg, a my w traktorach. Wtedy polecam wziąć ZE SOBĄ na zmianę WŁASNE papcie (wersja b. rodzinna) lub, tak, BUTY WIZYTOWE. Problem siedzenia w kozaczkach odpada.