dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 8 z 8
Pokaż wyniki od 141 do 149 z 149
  1. #141

    Domyślnie

    ara, niestety, nie wiem czy się to tak szybko skończy...

    To zależy od wychowania. W moim domu nie ściągało się butów, namawialiśmy żywo gości do pozostania w obuwiu. Z różnym skutkiem.

    Mój mąż pochodzi z rodziny "ściągającej". Teraz już raczej nie ściąga bom uparta jest. Ale na moje argumenty on wysuwa inne - o szacunku dla sprzątających podłogi. I coś w tym jest, ale dalej nie jestem przekonana (kurczę bo ja nie myję podłóg tylko momż ).

    Myślę, że taka czy inna postawa to po prostu wynik wrażliwości na niektóre kwestie i niewrażliwości na inne. Mnie np. irytuje gdy przychodzę jako gość i otrzymuję gościnne papucie. Pół biedy gdy nowe, gorzej że kiedyś dostałam u teściowej stare i wyraźnie wyleniałe. Szlag mnie trafił. Odmówiłam skazując się na wieczne potępienie . Teraz po prostu chodzę u nich na bosaka.

    Wkurzają mnie gościnne papucie. Dlaczego mam dostawać w prezencie czyjegoś grzyba? Ile razy potulnie założyłam gościnne, tyle razy coś mi się przyplątało na moje gościnne stopy. Więc z tą higieną to raczej papuciowcy są na bakier, niestety.

    I dlaczego ktoś mi się ładuje w skarpetach na moje podłogi? Pewnych osób nie mogę przekonać do pozostania w butach. Wnerwia mnie gdy ktoś sunie w skarpetkach a za nim woń nieszczególna. Albo plaster na nodze zakrwawiony (bo pęcherze) - BRZYDZĘ SIĘ TEGO WŁAŚNIE, nie mikroskopijnej dawki psiego gówna, której nie widzę i o niej nie myślę. Nie schizujmy.

    Uważam, że po porządnym wytarciu butów nie powinno być problemu jeśli ktoś raz na jakiś czas przejdzie się po naszych podłogach. Zarysowania? Ludzie, nie przeginajmy! Naturalną koleją rzeczy podłogi się rysują. A dywany szarzeją. Wszystko można zregenerować, ale nie oczekujmy, że wyposażamy mieszkanie na całe wieki. A na tym forum przeważają opinie, że wszystko musi być niezniszczalne, meble, dachówki, okucia, armatura, podłogi...

    Według mnie, to jest kwestia savoir-vivre'u. Generalna zasada - butów nie zdejmujemy. Wyjątki - błocko niemiłosierne, albo śnieg, a my w traktorach. Wtedy polecam wziąć ZE SOBĄ na zmianę WŁASNE papcie (wersja b. rodzinna) lub, tak, BUTY WIZYTOWE. Problem siedzenia w kozaczkach odpada.
    Mateusz, Emilka, Lukasz i Agnieszka

  2. #142

    Domyślnie

    A tak w ogóle to kto i kiedy wymyślił ściąganie butów?
    Jak to się zaczęło?

    Ja sciągałem buty tylko w blokach, może to tylko w blokach obowiązuje?

    mela dobre uwagi wniosłaś
    Słuchaj wszystkich ale swojego rozumu się trzymaj! ---- Pozdrawiam.

  3. #143

    Domyślnie

    thalex, dzięki

    Ale wara od bloków.

    Ja się w bloku urodziłam i niestety znów w bloku mieszkam jako jedna z nielicznych na tym forum .

    A i jeszcze mi się przypomniało: czy znacie takie elegamckie panie, co to zdejmną buty, ale berecik (moherowy ) zostawią? Bo ja znam!

    Mateusz, Emilka, Lukasz i Agnieszka

  4. #144

    Domyślnie

    A dla mnie jest oczywiste, że buty należy zdejmować przy zwykłych codziennych wizytach. Dla moich gości nigdy to nie stanowiło problemu i jest zachowaniem naturalnym. Sam bym się czuł głupio zostawiając komuś ślady czy rysując podłogę. Dom to nie knajpa i wizyta domowa ma inny charakter i agrumenty o eleganckim stroju nie bardzo tu się sprawdzają. Jeśli ktoś brzydzi się papuciami to powinien przynieść własne na zmianę.
    Jeśli komuś śmierdzą nogi (a taki argument się pojawił powyżej) to będą śmierdzieć w butach tak samo.
    Na imprezach z założenia "eleganckich" typu sylwester. powinno się mieć eleganckie buty na zmianę. [/i]
    Pozdrawiam.
    Włodek

  5. #145

    Domyślnie

    No i właśnie o tym mówię.

    Wybacz, ale czy eleganckie buty na zmianę nie rysują podłogi? Czy to są jakieś buty używane WYŁĄCZNIE jako zmienne buty wizytowe? Z podklejonymi ochraniaczami?

    Proszę mnie źle nie zrozumieć.
    Jestem przeciw wchodzeniu w ociekających śniegiem kozaczkach, jestem przeciw bosakowaniu (chociaż sama to niestety muszę uskuteczniać, bo niektórzy z frakcji ściągającej by mnie wzrokiem zabili ), jestem przeciw papciom wręczanym mi w progu .

    Jestem za wchodzeniem w normalnym obuwiu w normalnych warunkach pogodowych (nawet podczas deszczu - są wycieraczki!), ewentualnie przynoszeniu ze sobą obuwia wizytowego na zmianę, własne kapcie noszę tylko do mamy i nie na Wigilię.

    Tyle.
    Mateusz, Emilka, Lukasz i Agnieszka

  6. #146
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE
    Aga J.G

    Zarejestrowany
    Jul 2003
    Posty
    22.012
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    248

    Domyślnie

    Myslę że to ściąganie czy nie sciąganie zależy od tego z kim mamy przyjemnośc No wiec zacznę od siebie to teściowej i mamy wozimy swoej kapcie czesto zalegamy tam po kilka dni więc głupio chodzić w butach
    Raczej odwiedzamy tylko bliskich znajomych u których ściągam buty bo najczęsciej siadamy na kanapch z nogami pod pupą Czyli luźne spotkania i pogaduchy przy kawce, jeśli oni przychodzą do nas jest podobnie. Odwiedziny u rodziny lub rodzina u nas przywozimy swoje kapcie - powód jakoś nie lubię siedzieć kilka godzin w butach.
    Całkiem obcy ludzie czyli inkasent, lekarz, ksiądz itp. nie ściągają butów. Dalsi znajomi czyli ludzie których znamy ale nie jesteśmy z nimi w bliższych kontakach, a czasami zadarza im się wpadać do naszego mieszkania nie ściągaja butów.
    Oficjalne prywatki święta sylwester w butach głupio się wygląda wystrojonym bez butów
    Na zakończenie stwierdzam ze wszystko zależy od sytuacji, bliskości osób odwiedzających.
    A tak dla żartu dodam nie mam zanjomych i rodziny ze śmierdzącymy skarpetami więc problem odpada

  7. #147

    Domyślnie

    Przymuszanie gości do ściągania butów to coś okropnego. Podstawowe kanony kultury osobistej nie pozwalają na takie zachowania. Jak piszecie "gościnne bambosze, czy papucie" - bleeee, paskudztwo.
    Szczerze mówiąc, bardzo niezręcznie czuję się, kiedy wchodzę do czyjegoś domu, a domownik w przedpokoju po przywitaniu nie zaprasza do środka tylko stoi ... stoi jakby na coś czekał. Kątem oka zauważam owe "bambosze". Nie chcę powiedzieć, że to przeżycie traumatyczne, ale nigdy nie serwuję takich atrakcji we własnym domu.

    Ściąganiu butów - NIE.

  8. #148

    Domyślnie

    A ja myślę,że teraz nastała moda na niezdejmowanie obuwia,która przyszła z zachodu.Nawet mój teściu,który całe życie ściągał buty ostatnio poruszył ten temat.Podobno pytano Kevina Aiston-a ,co go w Polsce najbardziej zaskoczyło i powiedział,że zdejmowanie butów.Bogusław Kaczyński/ten od programów o muzyce poważnej,chyba nie przekręciłam nazwiska/też kiedyś opowiadał,jak zosytał zaproszony gdzieś na imprezę i kazano mu ściągnąć obuwie- obrócił się i wyszedł.
    Nawet moja szwagierka ,która zawsze musi uchodzić za osobę trendy,też powiedziała ,że u niej w mieszkaniu chodzi się w butach.Szczerze powiedziawszy to sobie nie przypominam,bo zawsze wszyscy ściągali.
    Ja też uważam,że bardziej elegancko i wygodnie dla gościa jest chodzić w butach,ale jak to mówią"punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".
    Obecnie mam małego szkraba ,który raczkuje i lubi polizać podłogę więc na obecną chwilę jestem raczej za ściąganiem obuwia.Druga sprawa,jak pomyślę ile dałam za drewnianą podłogę to też jestem raczej za ściąganiem bucików.Natomiast osobiście nie cierpię wkładania nieswoich kapci i zawsze się od tego wymiguję chodząc boso,a że jest mi czasem zimno?Cóż,wolę pocierpieć.

  9. #149
    Lider FORUM (min. 2800) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!
    Janussz

    Zarejestrowany
    Nov 2003
    Posty
    3.769

    Domyślnie

    Julcik
    Ostatnio od 21 lat mam podłogę drewnianą (deski) z sosny. Goście chodzą w butach (chyba że wbrew zakazowi ściągną sami). Pierwszy remont podłogi po 15 latach (przeszlifowanie i nowy lakier).
    Tak się złożyło, że chyba będę budował nową chałupę. Spytałem żony, co teraz położymy na podłogi? Deski sosnowe. I dalej w moim domu (nowym) goście będą chodzić w butach.
    Mamy tak wspaniałe teraz lakiery, że nie ma czym się martwić jak gość wejdzie w butach. Jak będzie miał je bardzo "zaświnione" to poprosi o szmatkę lub je zdejmie, a jak nawet nie to też nie tragedia.
    Jak ktoś pisze, że u niego trzeba zdejmować buty, bo ma jakieś takie ekstra podłogi itp., to przypomina mi się taki bardzo stary dowcip, jak to Niemiec przywalił Mercedesem Polaka w Syrence. Polak w rozpacz wielką wpadł, na co Niemiec spokojnie: to po kiego diabła taki drogi wóz kupowałeś na który cię nie stać?

Strona 8 z 8

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony