Witam.
Na początek pragnę poinformować że można wpisywać komentarze w tym temacie.
Po przeszło roku walk z różnymi urzędami udało nam się uzyskać pozwolenie na budowę i zacząć budowę naszego domku. Wybór padł na projekt Z69 Gp czyli wersja z doklejonym garażem. Jest nas trójka więc w zupełności wystarczy.
Gdy już zgromadziliśmy dokumentację i złożyliśmy wniosek o pozwolenie na budowę czas na poszukiwania ekipy budowlanej. Później artykuł w Muratorze o samo budowaniu i chwilowa ekscytacja że inni mogą to i ja mogę, po przekalkulowaniu czy mi się to opłaca stwierdziłem że nie bardzo, może gdybym uprawiał jakiś wolny zawód to ok ale będąc uzależnionym od korporacji nie dam rady bo budując weekendami to będę budował z osiem lat.
Znalazłem ekipę za dość fajne pieniążki, nie za drogo nie za tanio no i przede wszystkim ekipę która nie bierze zaliczek i spisuje umowy. Specjalizują się w budowie z Ytonga więc to wygrało. Termin udało mi się wybrać na maj, umowę podpisałem w grudniu że wchodzą po długim weekendzie majowym, i się pojawili w tym terminie.
Zaczęło się kopanie i ... woda. Poradziłem sobie z nią bo okazało się że przerwano dren (ekipa od gazu) który biegł obok fundamentów i jak wykopane zostały ławy to stwierdził że tam sobie wypuści wodę co by było wesoło. Problem zażegnany poprzez naprawienie drenu.
Wiązanie zbrojeń, podsypka do wykopu, suchy beton, układanie zbrojenia itd itp, no i jest grucha
Później standardowo lanie lanie lanie
No i jest pierwszy etap ŁAWA !
Ot na razie cała nasza historia ale ciąg dalszy na pewno nastąpi bo musi nastąpić