Mam zamiar wywiercic studnie glebinowa, ale powala mnie podejscie firm oferujacych ta usluge. Rozmawialem z firma wiercaca i Pan powiedzial ze na 30m woda musi byc czyli koszt okolo 8000zl. Bylem juz zdecydowany, ale wczesniej zaczal wiercic sasiad, wiec poszedlem obserwowac proces wiercenia. Po dowierceniu do 24 metrow pojawila sie woda i Pan powiedzial ze woda juz jest, i powinno jej wystarczyc ale radzil by dowiercic jeszcze 5 m to bedzie napewno duzo wody. Wiec dowiercili 5 m i okazalo sie ze Pan wiertacz mowi ze jeszcze 2 metry i bedzie na 10 pokolen. Ale sasiad sie wkurzyl bo kazdy metr to pieniadze i powiedzial zeby zostawic i koniec. Na to Pan zeby pozniej nie zalowal bo poglebic jej nie da rady. Wiec jak to jest jezeli wiertacz powie ze na 30 metrach jest przed rozpoczeciem wiercenia to musi byc? Czy bedzie jak z sasiadem ze jeszcze 2 metr, pozniej 3 metry. Bo idac takim tropem to moze wyciagnac nastepne 4 tys zl. Bo oczywiste jest ze jesli juz mam wywiercone 20 m i musze za nie zaplaci to zeby byla woda na cale zycie to moze warto jeszcze 4 m czy wiecej? A co jesli woda bedzie na 70m a nie na 30m?? jak to jest z tym wierceniem zeby nie dac sie oszukac na kolejnych metrach??