A kotła na lato nie gaszę nie z powodu sknerstwa absolutnego które skłaniałoby mnie do szukania każdej dychy oszczędności. Nie gaszę, bo lepiej znosi lato jak się w nim stale pali. Bo latem też zdarzają się chłodne wieczory i moje panie krzyczą że jakoś chłodno i wilgotno w chacie - wtedy starczy wajchę przestawić i po kwadransie jest ciepło i sucho. W tamtym roku mniej, ale dwa lata temu to i w lipcu czy w sierpniu zdarzało mi się grzać po tej godzince czy dwie chałupę. A wiosną czy jesienią wajcha jest już na stałe przestawiona na grzanie głowice decydują czy trzeba grzać w pomieszczeniach. Chodzi mi o to, że mam źródło ciepła stale gotowe żeby zapewnić komfort rodzinie bez zbędnego pier...nia w rozpalanie. To nie kosztuje wiele roboty - zasobnik mieści 170 kilo, około 7 tygodni grzania CWU. Co 7 tygodni dosypać i popiół wybrać, co drugi kosz wymiennik skrobnąć.