Witam,
Od 12 stycznia jestem wolny. Zapisałem cały dom żonie.
I wiecie skąd piszę ten post? Z tego samego D-08.
Życie jest popieprzone, ale ciągnie mnie z powrotem.
W końcu to coś co budowaliśmy razem przez lata.
I może rozwód nas otrzeźwił i pozwolił nabrać dystansu do niektórych spraw.
Zacytuję mój ulubiony tekst z PULP FICTION, że jest cholernie daleko od OK. Ale kto wie, co przyniesie przyszłość??
Pozdrawiam