-
Lider FORUM (min. 2800)
-
-
REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!)
FORUMOWY MISTRZ PIÓRAFORUMOWICZ WIELKI SERCEM
Z tego, co wiem, szynszyle sa mało kontaktowe. W przeciwieństwie do właścicieli uważają, że głaskanie ich ślicznych futerek jest czynnością zupełnie zbędną i niepożądaną. Po prostu nie lubią tego i już. Są bardzo delikatne i wrażliwe. Podobno ze stresu łysieją! Nie jest to zwierzątko, które dobrze się czuje jako maskotka. Myślę, że towarzystwo psa nie byłoby dla nich specjalnie atrakcyjne. Dla psa z pewnością bardziej, bo to wprawdzie mały kąsek, ale zawsze coś na ząb...
Ja też miałam kiedyś ochotę na takiego domownika, ale po tych informacjach zrezygnowałam. Nie chcę mieć zwierzaczka, który jest nieszczęśliwy w moim domu.
A psa z pewnością najlepiej wychowa kot.
-
-
-
Lider FORUM (min. 2800)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
szynszyla i pies
Druga, Lepsza Połowo Wojty'ego...
proszę, jeśli kochasz swoją psinę, to spraw, aby jesień swojego szczęśliwego życia, przeżyła spokojnie. Zwierzęta bardzo przeżywają fakt pojawienia się nowego ulubieńca, szczególnie przed wyprawą do krainy wiecznych łowów. Tak więc, nie pozwól, aby w jej dobre serduszko wkradł się smutek, szczególnie przed tą ostatnią wyprawą...
Pozdrawiam Julieta
-
Lider FORUM (min. 2800)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
szynszyla i pies
Wojty
Wasza sunia jest w kwiecie wieku, jeszcze dużo czasu przed Wami, więc nie dziwię się, że uwielbia zabawy, a i nudzi się troszku...
Miałam na myśli ten czas, jak napisałaś "stara i zniedołężniała", a więc zdecydowaną jesień życia. Wtedy ulubieniec bardzo przeżywa fakt pojawienia się nowego lokatora. Dlatego dobrym pomysłem jest przyzwyczajenie Waszej Boni do innych, nowych członków rodziny. Może właśnie szynszyla, tudzież inny ulubieniec pozwoli jej przyzwyczajać się do zmiany , jaką niewątpliwie będzie pojawienie się w domu potomka. Nie miałam nigdy szynszyli, choć też o niej myślałam Oprócz ukochanej dobermanki (odeszła ostatniej jesieni, 12 lat i 7 m-cy )zawsze były koty. Wszystkie były kochane i pieszczone przez nas po równo, zresztą spróbowalibyśmy któreś pominąć .
Pozdrawiam.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
A my mamy parke szynszyli i psa (yorka)
Szylki pojawily sie u nas duzo wczesnej niz pies. Mamy je od jakichs 5 lat. Rzeczywiscie nie nadaja sie jako maskotki do przytulania jak swinki morskie czy chomiki. Sa to zwierzatka z "charakterkiem" bardzo niezalezne i nieufne. Jesli jednak uda sie zdobyc ich zaufanie to sa naprawde slodkie... Wtedy same przychodza na rece (tyle, ze to musi byc ich decyzja a nie nasza .
Jak pojawil sie pies, oczywiscie wzajemna ciekawosc byla nieodzowna czescia zycia. Pierwsze wspolne wypuszczenie w pokoju psa i szynszyli skonczylo sie tym, ze szczeniak (jeszcze wtedy) posikal sie (pewnie ze strachu). Potem to juz bylo odwrotnie, szylki uciekaly przed psem.
Tak naprawde w zamknietej przestrzeni pies nie ma szans, aby zlapac szylke. Sa niesamowicie skoczne i szybkie stworzonka, potrafiace biec w meble, po czym odbijaja sie od mebla jak pileczka.
Najciekawsze jest to, ze nasz pies permamentnie wklada noc pomiedzy szczebelki klatki i bardzo czesto ucieka, jak dostanie "gryza" po czym za chwile znowu wsadza tam swoj szanowny, mokry nosek
U nas polaczenie pieska z szylkami jest naprawde super.
Jeszcze jedna rzecz. Nieprawda, ze szylki lubia chlod. Preferuja ciepelko i przede wszystkim cisze. To sa nocne zwierzatka i w dzien po prostu spia. Za to w nocy rozrabiaja...
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
- BB Code jest aktywny(e)
- Emotikony są aktywny(e)
- [IMG] kod jest aktywny(e)
- [VIDEO] code is aktywny(e)
- HTML kod jest wyłączony
Zasady na forum